Dziewczyny, u nas ostatnio sporo negatywnych zmian - to chyba przez izolację. Córka (prawie 3 l.) nie ma ochoty do wyjścia na spacer. Mimo, że proponuję jej zabranie ulubionej zabawki, wymyślam jakiś ciekawy cel to ona się zapiera i nie da się wyjść. Jest w stanie płakać, uciekać i rzucać się na podłogę. Miałyście tak? Zastanawiam się czy ustąpić i czekać czy wynosić ją na rękach Robiłam tak już kilka razy, ale wtedy się denerwuje i jeszcze częściej chce smoczek - jesteście w temacie, że staram się już z niego zrezygnować. Może mi zaproponujecie coś ciekawego
Maria a lubi zwierzątka? Może zaproponuj pójście nakarmić gołębie czy kaczki? Może ten sposób ja zachęci do wyjścia
Według mnie aneczki pomysł jest bardzo dobry.Moj syn czasem , gdy miał gorszy dzień i też wszystko było na nie! to akurat takie argumenty były wystarczająco skuteczne żeby zachęcić go do wyjścia.
Na siłę bym nie wychodziła z nią z domu bo jak będzie płakać na tym mrozie to tylko jeszcze nałyka się zimnego powietrza i jej to zaszkodzi.
Może jak nie chce iść na zwykły spacer to może zaproponuj ją coś co ją zaciekawi. Np teraz zbliża się sylwester to wybierz jakiś sklep co jest gdzieś dalej i zaproponuj, że pójdziecie kupić jakieś czapeczki, piszczałki itp - może w jakimś Rossmannie czy Biedronce coś będzie bo reszta wiadomo teraz pozamykane.
Chodzi do przedszkola? Może będzie chciała iść zobaczyć swoje przedszkole lub np zobaczyć jakiś plac zabaw. Ja bym próbowała wszystkiego byle ją z domu wyciąnąć.
Tez wydaje mi sie ze gdy dziecko nie ma chęci wychodzić dobrze jest nadać jakis cel, typu pójdziemy nakarmić kaczki, gołębie czy tez zobaczymy jak ozdobione jest miasteczko w okresie świątecznym, dziecko musi czuć ciekawość
Maria a co robicie na spacerach? Dużo chodzicie? Może jest zmęczona? Ka bym wzięła rowerek lub hulajnoge ze sobą może to jakoś pomoże.
Maria, na pewno na siłę nie wynosić jak płacze. A jak już to zrobisz to na podwórku się rozkręca i nie chce wracać do domu, czy jednak nie podoba jej się?
U mnie jest problem przy ubieraniu i czasami jak wynoszę synka, ale jak już wyjdziemy to siłą muszą go z powrotem wciągać, tak lubi.
Proponuj coś co lubi, może właśnie coś w stylu jak szukanie pieska, czy karmienie kaczek jak piszą koleżanki. Może jakieś fajne przekąski ( u mnie lubi pojeść w wózku), ciepła herbata w nowym bidonie.
Maria ja miałam podobny problem z moją Hanią (we wrześniu skończyła 3 lata).. Ona kategorycznie nie chciała chodzić na podwórko. Czasami już na wstępie mówiła że nie chce iść na podwórko. Albo wychodziłyśmy a ona po wyjściu za drzwi oznajmiała że ona jednak chce do domu.
U nas to było chwilowe i wynikało z jej strachu. Hania należy do strachliwych dzieci byle jaki głośniejszy dźwięk i już jest płacz. Na szczęście wszystko minęło.
Może u Twojej córeczki też wynika to ze strachu? Może boi się że jak wyjdzie to znowu będziecie musieli być zamknięci? Porozmawiaj z nią, zapytaj. Może wyda się to Wam głupie ale takie 3 latki są bardzo rozumne, one rozumieją więcej niż nam się wydaje tylko często na swój sposób. Dzieci w tym wieku nie potrafią zadawać jeszcze konkretnych pytań ale mają swoje przemyślenia. Ja wiem jak moja Hania, już nie raz mieliśmy sytuację że ona coś przeżywała na swój sposób i przez to zmieniała swoje zachowanie. Myślę że zmuszanie Twojej córki do wyjścia to nie jest dobry sposób.
Co do smoczka to witaj w klubie. My też nadal walczymy ale nie chce na siłę jej zabierać. U nas nawet dziura w smoczku nie pomogła, a potem wizyta myszki która urwała smoczka. W dzień było ok ale jak przyszedł wieczór to była tak zdesperowana że pożyczyła od Stasia i tak bujamy się z nim do tej pory. Po prostu chyba nie jest jeszcze gotowa a ja nie mam serca jej go po prostu zabrać.
Mój synek jak miał 3 latka to też nie chciał wychodzić z domu. W okresie jesienno zimowym nie jesteśmy jakoś mega długo na dworze wiec przyzwyczaił się do siedzenia w domu. Oczywiście wszystko minęło. Latem całe dnie spedza na podwórku bardzo ciężko go wciągnąć do domu.
U nas też to wynikało ze strachu a mianowicie na wsi paliła się stodoła było tak dużo straży syren świateł bo był to już wieczór zrobił się ruch wszyscy biegiem lecieli żeby zobaczyć a mój synek się wystraszył później jak tylko słyszał syreny to biegł z płaczem do domu. Na szczęście wszystko po jakimś czasie wróciło do normy.
Ja też bym siłą nie brała na dwór. Próbuj rozmawiać tłumaczyć zachęcać ale nie na siłę z płaczem to nic nie da
Niestety siłą nic nie osiągniesz, wynoszenie na rękach nic nie da. Próbowałabym tłumaczyć i zachęcać jeśli to nie pomoże to odpuściłabym na jakiś czas.
Trzeba najpierw wiedziec co może zainteresować dziecko na zewnątrz. Czy karmienie zwierząt a może jakaś aktywność hulajnoga czy rower.
Ja MMA 5latke która też przez izolacje nie ma ochoty na spacery nawet do sklepu nie chce jeździć wgl wyjście na dwór ubranie się to mnóstwo fochów bo ona nie chce nie ma ochoty. Jakby był plac zabaw to byłoby inaczej ale ze wie że na placu zabaw jest teraz niebezpieczny to już na nie jest cały czas
Moja corka tez czasami nie chce wychodzić na dwór i ja jej wtedy nie zmuszam, tylko wymyslam zajęcie w domu.
Darulka raz na jakiś czas można odpuścić wyjście ale nie codziennie
Czasami warto odpuścic. W domu mozna jakos fajnie zorganizowac czas
klaudia pewnie choc dzieci powinny chodzic na spacery
Aneczka ja właśnie mowie o takim raz na jakiś czas, bo wiem ze dziecko tez poprostu moze mieć leniuszka w jakiś dzień tak samo jak dorosly. Codziennie zostawiać w domu to tez za tym nie jestem, uważam że świeże powietrze jest najlepsze dla dzieci, dzien jest inny i mozg dzieci inaczej funkcjonuje poprzez dobre dotlenienie.
Najgorzej jak jedno już gotowe chce wychodzić a drugie stroi fochy i nie chce iść i wtedy rozdwoić się jak...
Jak ktoś ma balkon a dziecko nie chce wyjść na podwórko że warto zagęścić chociaż na balkon wyjść..wziąć jakieś zabawki i tam się pobawić
o pewnie balkon tez jakas alternatywa ale nie ukrywajmy nie zastapi spaceru