Drogie mamy, czy byłyście z małym dzieckiem w szpitalu? Co było dla Was najtrudniejsze? Na co się przygotować? Jak czuł się maluszek, czy pojawiły się problemy ze snem?
Ja na szczęście nigdy nie musiałam być z córką w szpitalu i oby tak zostało. Ale wszystkim tym którzy znaleźli się w takiej sytuacji bardzo współczuję bo ciężko jest patrzeć jak twoje dziecko cierpi a ty nic nie możesz zrobić.
Byłam z córką 2x
Polecam zabrać walizkę na kółkach, ulubione książeczki dziecka, male zabawki, ubranka na przebranie , kocyk, jeśli dziecko jest mm to woreczki strunowe do srelizacji na butelki, płyn do mycia butelek i mini gąbeczkę, pampersy, podkłady do przewijania, ja kapałam córkę w ,,powietrzu ,, pod prysznicem i ciężko mi bylo - dobrze, jak rodzic zabierze ze sobą cos co mozna polozyc na dnie prysznica ,zeby dziecka tam juz stanelo czy siedziało, dla niemowlat jest wanienka na sali, Dużo przytulasków :)
Dla mamy klapki pod prysznic, bawełniana bieliznę, leginsy, koszulki - na sali jest ciepło i duszno, bluzę, opaskę na oczy, jeśli jest fotel do spania to warto zapytać czy jest pościel jak nie ma to swój koc i poduszkę, drobne na wyżywienie /można zamawiać i salowe przywożą do sali/ ,wodę do picia, przekąski, kawkę bo zmeczenie daje w kość - co rano albo pobierana krew, mocz albo mierzona temp dziecka ,plus inne zlecone badania , czy w nocy tez kukaja pielegniarki i pytaja ,czy wszystko w porządku, kubek i sztućce, krzyżówki, długopis, książkę, krem do rąk, wiadomo kosmetyki do kąpieli, pomadke do ust - suche jest powietrze na sali
Córka akurat dobrze ,mi tam spala i nie mialam z tym problemów:) chyba inne miejsce na nią tak zadziałało:) jak potrzebowałam iść się wykąpać to albo wtedy kiedy spala ,albo inna mama jej doglądała:)
Bardzo się bałam , lecz było do zniesienia :)
Niestety , ale bylam z córką kilkukrotnie w szpitalu. Wszystko zależało od stanu zdrowia córki i od powodu , dla którego tam byłyśmy. Zawsze brałam jakieś książki , ulubione zabawki , kolorowanki. Najgorzej było w święta. Jednak dużo zawdzięczam personelowi. Panie zadbały o choinkę , pod nią były nawet prezenty. Więc jakoś dało się to przejść. Jeżeli chodzi o np. sen to było ciężko , pielęgniarki często przychodziły do córki i np. mierzyły jej temperaturę. Przez to wybudzały ją ze snu i ciężko było zasnąć
Byłam z jednym i drugim synem jak mieli 7 i 4 tygodnie .. za pierwszym razem było okropnie bo siedziałam z nim w izolatce przez RSV na szczęście się nie zaraził mały mi się nie udało i zlapalam wirusa . z drugim synem było o tyle ciężko że starszak nie wiedział co się dzieje bo poszedł na drzemkę a jak wstał to mamy już nie było :( ale też brałam dla siebie książki bo cóż innego tam robić ..
Byłam z córką dwa razy. Raz jak miała ok 3 lat na rotawirusa więc była tak zmęczona że w zasadzie tylko spała bądź próbowała spać. Drugi raz na zapalenie oskrzeli jakoś 5 lat miała to było już łatwiej bo coś kolorowala, układała więc do przetrwania w tym wieku
Na szczęście nie byłam z córcią w szpitalu i oby tak zostało. Koleżanki i siotra były kilkukrotnie i bardzo źle wspominają te pobyty. Brały sporo kreatywnych zabawek żeby dziecku się nie nudziło
Shadow555 To prawda, dla rodziców jest to mocno obciążające psychicznie doświadczenie .
Mama Słoneczka Bardzo dziękujemy za tak obszerny opis tego, co warto zabrać ze sobą! :)
MojeM Wspaniale, że trafiłyście na wspierający personel :)
U nas trochę inna sytuacja. Po porodzie musieliśmy zostać z synkiem w szpitalu. Byliśmy łącznie 9 dni. zaledwie 2 godziny od kiedy przywieźli mi synka było wszystko okej . Wzięli go na dodatkowe badania bo byli zaniepokojeni jego oddychaniem I miał niska saturację . Po dwóch dniach wyszło zapalenie płuc. Ten czas był okropny. Nie byliśmy na to przygotowani. W domu córeczka 5 lat. Dodatkowo święta spędziliśmy osobno. Hormony po porodzie robiły dodatkowo swoje…
Odwiedzał nas tylko narzeczony żeby zminimalizować zarazki. Przywozi mi co chwilę jakieś rzeczy.
Kolusze do karmienia bo ciągle trzeba było prać, ręczniki, jedzenie, pampersy, krem na odparzenia, wiecej ubranek dla dziecka.
Nie zawsze da się przygotować wcześniej. Zawsze trzeba mieć kogoś kto będzie mógł pomóc i coś dowieźć.
Karoliga Co było dla Ciebie najtrudniejsze w tych pobytach w szpitalu?
Justyna Kurdziel Bardzo nam przykro, że tak się stało. Zgadzamy się, nie zawsze da się do tego przygotować
jesli dziecko ma weź jego ulubioną zabawke, oraz kocyk czy kołderkę by było mu przyjemniej , kilka zabawek odciągających uwagę
Justyna dobrze że macie już to za sobą, szpital z takim maleństwem to musiało być okropne
MamyCanpolu to prawda , mieliśmy wtedy szczęście. Strażacy robią też takie akcje , że przebierają się za Mikołajów. Zjeżdżają po dach na linach i rozdają dzieciom paczki :) to piękna inicjatywa. Paczki zbierane są przez darczyńców.
MamyCanpolu to prawda , mieliśmy wtedy szczęście. Strażacy robią też takie akcje , że przebierają się za Mikołajów. Zjeżdżają po dach na linach i rozdają dzieciom paczki :) to piękna inicjatywa. Paczki zbierane są przez darczyńców.
Mamy canpolu najgorsze było to wszystko przetrwać bo jednak to był czas gdzie mama ,, spała,, na krześle przy łóżeczku. Kilku dniowy pobyt w szpitalu dał bardziej mnie w kość niż dziecku. Na rotawirusa lezalysmy na zakaźnym oddziale 100km od domu więc nikt nie odwiedzał mnie codziennie. Jedynie jak naprawdę czegoś brakowało to mi mąż bądź mama przywozili a tak to nawet nie było jak wyjść do sklepu żeby sobie coś do jedzenia kupić bo zostawić 3 latkę sama nie było szans.
Karoliga okropne to co piszesz 100km od domu totalnie uziemiona i podejrzewam że w średniej kondycji psychicznej …