DoNiWe chyba każda z nas ma takie słabsze chwile będz okresy, bez względu na to ile ma się dzieci, jedno czy dwójkę czy może trójkę, bo wszystko zależy też od ich charakterku i temperamentu Wszystko to spowodowane jest napewno natłokiem obowiązków, a także codzienną rutyną. Cały czas opiekujemy się dziećmi, sprzątamy, gotujemy, a i tak wydaje nam się że nie wszystko jest zrobione tak jak byśmy chciały. Czasami za bardzo się przejumujemy, bierzemy wszystko do siebie. Z własnego doświadczenia wiem że w domu trzeba troszeczkę odpuścić i wyluzować z tymi obowiązkami. Ja także miałam takie słabsze momenty, denerwowało mnie ciągłe sprzatanie, wręcz czułam się jak sprzątaczka, tylko w kółko pranie, wkładanie do zmywarki, wyjmowanie ze zmywarki, odkurzazanie, zbieranie zabawek, prasowanie, no wiele czynności w ciągu dnia bo musiało być wszystko zrobione, do tego spacer z dzieckiem, teraz jak nie daje rady to na siłę się nie zaharowywuje tylko odpuszczam nawet na kilka dni z tymi domowymi obowiązkami. Nie miałam czasu kompletnie na nic, na zadbanie o siebie, nie miałam jak jechać do fryzjera, zakupy robiłam tylko przez internet, a zwykłe zakupy w pośpiechu i stresie że za długo już jestem w sklepie, bo ktoś zlitował się żeby popilnować mi córkę. Wieczorem nie miałam jak się wykąpać bo jak tylko weszlam do wanny to słyszałąm płącz i wołanie, zawsze tak jakoś wyczuła że się kąpię. W nocy wstawałam po kilka razy, a rano nie miałam już na nic siły pomimo " odpoczynku nocnego". Partner cały czas pracuje więc wszystko na mojej głowie. Uważam że trzeba znależć "prawdziwe źródło" twojego stresu i nerwów bo zapewne nie tylko to co wymieniłam powoduje u Ciebie takie irytacje. Musisz zrobić coś dla siebie. Ważne jest to żeby przeanalizować wszystkie swoje czynności w ciągu kilku dna i sprawidzić co można zrobić by skrócić ich czas wykonywania bądz nie robić właśnie codziennie lub rzadziej. Spróbuj nauczyć dzieci żeby Ci pomagały aby wybieranie do szkoły szło płynnie, a dla najmniejszego maleństwa wymyśl coś co by ją na trochę zajęło. DoNiWe przypomnij ile Twoje dzieciaczki mają?
Ja sama brałam przez pewien czas tabletki uspokajające, ale nie karmiłam. Nie wiem czy ta melisa Ci tak od razu po może ale jak będziesz systematycznie piła to może po tygodniu zobaczysz jakieś rezultaty że jesteś bardzoiej spokojna i wyciszona.
Darulka starsze to prawie 10 i 7 lat.z synem mam małe problemy-okres jakiegoś buntu sie włączył albo skutki nie chodzenia do szkoły od marca.byc może tu największy stres u mnie co rzutuje na resztę.troszkę przysparza mi problemów a zarazem obowiązków. Córka coś pomoże ale późno że szkoły przychodzi potem lekcje i też chce mieć chwilę dla.siebie.ale tak czytam co napisałaś i chyba tutaj źródłem jest to że nie mam chwili tylko dla.siebie-tak by wyjść na luzie nie martwić się o dom.
Tak to niestety jest, dzieci zmieniają bardzo dużo w życiu, a jak ktoś mi powie, że ich życie dalej wygląda tak samo, to nie uwierzę, chyba, że mają sprzataczkę i pomoc opiekunki lub babci... jak ktoś zostaje sam z tym wszystkim, to zaczynają się schody.
Trzeba trochę wyluzować i zaangażować ile się tylko da partnera/babcię choć na chwilę, bo mozna zwariowac.
DoNiWe no to córka jest już w takim wieku że sama koło siebie zrobi i syn też nie jest najmniejszy więc może warto by było z nimi spokojnie porozmawiać, że jest Ci ciężko i jesteś zmęczona i potrzebujesz od nich współpracy i pomocy i zrozumienia, że mamusi byłoby bardzo miło i przyjemnie gdyby współpracowali i włączyli się w opiekę nad najmniejszym. Każde pół godzinki by Ci pomogło odpocząć. Masz możliwość poprosić kogoś o pomoc w opiece chociaż tak raz na jakiś czas żeby zostawić z nim dzieci oprócz męża, a może jakąś dobrą przyjaciółkę lub koleżankę, kuzynkę która chciałaby popilnować dzieci nawet w obecności męża, ale żeby był ktoś kto mu pomoże, bo domyślam się że jak cały czas pracuje to później jak ma zostać z dziećmi sam to pewnie go to troszkę przerasta i wtedy jakbyś wyszła z domu na kilka godzin np: do fryzjera czy zakupy albo kosmetyczki to byś się nie martwiła i też by za tobą nie dzwonili i Cię nie poganiali. Wiem że korepetycje są w cenie, ale może dla synka jakieś parę lekcji z obcą osobą do której będzie miał respekt i mu pomoże w nauce, porozmawia z nim o obowiązkach szkolnych, przygotowywaniu do lekcji, bo wiem jak może wyglądać nauka z matką i ogólnie cała oprawa związana ze szkołą.
Darulka na swój sposób pomagają,córka mimo tych swoich 7 lat to duzo koło siebie robi,pomoże zajmie sie małą....jak do tej pory jakoś to ogarniałam,ale z synem trzeba posiedzieć przy lekcjach bo sam nie chce a mała nie daje bo stale u mnie na rękach wtedy syn się nie może skupić i takie błędne koło.córka chodzi do pierwszej klasa więc odrabianie lekcji również beze mnie nie da rady.mała spi jak starsi są w szkole i tu największy problem.wiecie chyba nie spodziewałam sie takiego natłoku obowiązków,i dopóki znów tego sobie nie unormuje to pewnie stres będzie.heh teraz mam problem by do fryzjera się umówić.no taki jakiś okres.czekam az mąz nie będzie tyle pracowł,przeważnie taki czas mam w zimie,więc juz niedługo
DoNiWe to rzeczywiście masz teraz ciężko ale na pewno sobie świetnie z tym radzisz najlepiej jak potrafisz. Tak jak piszesz już nie długo mąż będzie więcej w domu to Ci pomoże a Ty odpoczniesz bo jednak jest to ważne. Znalazłaś chwilkę na drzemkę i bardzo dobrze nawet parę minut i już człowiek trochę lepszy
paatka muszę sobie poradzić,obawiam sie że to na malutka taki nastroj wpływa
Doniwe zapewne jest Ci ciężko, wydaje się że plan dnia trzeba dopasować do najmlodszego dziecka, ale czy pozostała dwójka na tym nie ucierpi? Czy tak to musi wygladac kiedy jest się starszym bratem/siostrą? Ja mam młodsze rodzeństwo i przyznam że nie pamietam żebym była odsuwana na boczny tor, więc może kiedys było inaczej? Póki co jestem z moim trzecim dzieckiem w szpitalu, to wcześniak więc tym bardziej będzie wymagał aby poświęcić mu więcej czasu, np na karmienie które obecnie trwa nawet 30-40 minut plus odciąganie pokarmu około 15min. Już wiem że będzie nam ciężko, a oprócz męża nie mam nikogo do pomocy, a on przecież musi pracować.
DoNiWe tu masz rację Twój nastrój i samopoczucie na pewno wpływa na dzieciaczki nie tylko na to najmłodsze a na wszystkie dlatego musisz być silna i spokojna. Kochana odpoczywaj kiedy tylko nadarzy się taka okazja a powiedz pijesz tą melisę? Pomaga?
Oj megg plan niestety często dopasowuje do starszych dzieci.spanie musi mieć różne bo jak ja położę.spac.to córki do szkoły nie zaprowadze.tak mam wszystko w innych porach.super było jak mała wstawala o 6 i szła na drzemkę.o 9.Ale niestety kładę ja dopiero jak starsza zaprowadze.Megg na początku na pewno Ci będzie trudno wszystko dograc i poukładać ale na pewno dasz radę.
Paatka coś tam pomaga bo już nie czuje takiego napięcia choć nadal jestem jeszcze rozdrazniona.wiadomo herbatka podziała po dłuższym czasie.Dziekuje Ci za ciepłe słowa
Dziewczyny jak ja Was podziwiam ze w ogole ogarniacie przy 3 dzieci i jeszcze macie czas na takie rzeczy jak forum, ale zapewne to wasza odskocznia, cos innego i nawet odstresowujacego.
DoNiWe może tak jak piszesz to okres przejściowy i maz jak bedzie mial wolne to Ci pomoże i zrekompensuje Ci Twoje starania:) w taki sposób ze wyręczy Cie w wielu rzeczach a Ty sobie odpoczniesz.
Meg na samym początku pewnie trochę czasu minie zanim przyzwyczaicie się do nowej sytuacji, ale pewnie dasz rade i ogarniesz :)
Mamusie w nas sila, My możemy duzo :) zycze Wam lekkosci i latwosci wypełniania codziennych obowiązków.
Darulka u mnie to właśnie odskocznia to forum.stale w domu z dziećmi na wsi tutaj zbytnio nie mam z kim wyjść się zrelaksować wymienić wiedzą więc to traktuje właśnie w taki sposób.
DoNiWe a czy masz może takie odczucia czasami ze na Twojej wsi to nie można byłoby porozmawiać z nikim na takie tematy jak tutaj na forum i w dodatku bez oceny ? U mnie tak właśnie jest, uważam że co do wychowywania dzieci i tematów na temat ciazy i itp maja zacofane podejście i jakieś staromodne i nie można się odezwać i powiedzieć czegoś nowego bo zaraz gadka ze swiatowa i ze w głowie sie przewraca.
U nas niestety nie tylko na wsi ale w mieście w bloku mam też takie panie z którymi lepiej nie wchodzić na niektóre tematy.
Ja wśród otoczenia też mam mało "świadomych" mam. A jeśli chodzi o najbliższych, to już zupełnie szkoda gaďać, oprócz męża, to wszyscy potrafią dawać tylko cenne rady...
Forum to kopalnia wiedzy, dzięki dziewczynom przy drugim dziecku zupełnie inaczej podeszłam do kp i się udało;)
Podziwiam kobietki, które godzą i wychowują więcej niż jedno dziecko na raz, ja mam jedno dziecko i mimo że w rodzinie jest mnóstwo małych dzieci myślałam że o wychowaniu wiem wszystko, a tak naprawdę to nie wiem nic każdego dnia uczę się i dowiaduję czegoś nowego, dzięki Wam dziewczyny i dzięki koleżanką i radą mamy które bardzo cenię, dziękuję bardzo
Powiem szczerze że mam znajoma która ma 1 dziecko ale takie zywioloze że przy nim moja 2 to anioły gdzie ja myślałam że moja 2 to normalnie szoguny i ciężko je ogarnąć. Więc stwierdzam że nie kwestia ilości dzieci lecz charakteru
Darulka no właśnie mam takie odczucia.czasami wiedzą utknela u nich w latach 80.mam tu kilka mam co mają dzieci w wieku mojej małej ale źle.sie czuje przy nich.to znaczy nie chce by wieś cała wiedziała więc się nie odzywam i nie zaglebiam w temat dzieci.tutaj to co innego,nie oceniacie,krytykujecie.
Pattmazz też uważam że zależy od dziecka charakteru a nie od ilości.
Tutaj się nie oceniamy a wymieniamy doświadczenia, doradzamy ale w pozytywny i przyjazny sposób No i najważniejsze - wspieramy się :) tez kilka rzeczy zmieniłam/ wyszło korzystnie
U mnie na wsi to samo zresztą nawet się nie zagłębiam w rozmowy nawet jak się spotkam z kimś na spacerze bo ledwie się odwrócę i już mnie obgadają także też uwielbiam to forum ;)