Wczoraj miała miejsce u nas w domu taka z pozoru się wydaje codzienna zwykła sytuacja która dała mi trochę do myślenia. Pomyślałam że podzielę się tym z wami tutaj i chętnie poczytam jakie wy macie zdanie na ten temat. Mianowicie wczoraj wieczór przy kolacji mąż podał coś synkowi do ręki i użył słów typu masz synuś pierwszy bo ty jesteś tutaj w tym momencie najważniejszy oczywiście nie mam z tymi słowami żadnego problemu nie przemawia przeze mnie żadna zazdrość ani nic w tym stylu Ja w sumie zaśmiałam się i mówię do męża że tak masz rację my jesteśmy dorośli potrafimy sami wziąć sobie to czego w danym momencie potrzebujemy w tym przypadku chodziło o jedzenie natomiast on jest mały jeszcze nie do końca zawsze potrafi powiedzieć co chcę wiadomo że w tym momencie jest dla nas najważniejszy .Ale potem tak zaczęłam się nad tym zastanawiać przypomniał mi się jakiś artykuł który kiedyś czytałam gdzieś w internecie o tym że i właśnie tutaj pojawił się spór między osobami które się tam wypowiadały jak to powinno być według was dziewczyny czy dla rodzica to dziecko powinno być na pierwszym miejscu czy wręcz przeciwnie to partner a dziecko w drugiej kolejności powinno być stawiane na tym miejscu priorytetowym temat może trochę kontrowersyjny natomiast mi dał trochę do myślenia ja osobiście nie mam takiego podziału dla mnie zarówno mąż jak i syn są totalnie na równi i myślę że nic tutaj w tej kwestii się nie zmieni Tak samo jest ze strony męża w stosunku do mnie i bardzo często daje mi to odczuć natomiast jak wy uważacie ja właśnie kiedyś spotkałam się z tym artykułem w którym pisali że to jednak Partner powinien zawsze być stawiany na pierwszym miejscu bo nasze dziecko badz dzieci kiedyś w przyszłości urosną wyprowadza się z domu A my zostaniemy właśnie z tym partnerem i na naszym związku odbije się cała ta relacja jaka była między nami gdy dziecko było małe dorastało Jak wygląda to u was Czy faktycznie odczuwacie taki podział czy macie podobnie jak ja że jednak traktujęcię po równo?
U mnie w sumie tez córkę stawiamy na pierwszym miejscu myśle ze to normalne jest naszym dzieckiem
Wydaje mi się że dla nas rodziców dziecko jest najważniejsze i zawsze staramy się stawiać je na pierwszym miejscu ponad wszystkimi innymi ale.sa też ludzie którzy stawiają partnera na pierwszym bo jednak z nim są dłużej i dluzej z nim żyją i tak naprawdę zostaną z nim prawdopodobnie do końca naszych dni a dziecko uwije w końcu swoje gniazdko i pójdzie w świat :)
U mnie też odkąd córka pojawiła się na świecie to ona jest na pierwszym miejscu. Jej dobro, jej bezpieczeństwo i jej wszytko . My rodzice zeszliśmy na dalszy plan. Wszytko dostosowuje się do córki . Chociaż by w takich drobnych codziennych rzeczach . Ael to mi sprawia radość. Cieszymy się kiedy nasza córka jest szczęśliwa
no tak powinno być, le zostajemy rodzicami i to wszystko się zmienia. Ja pamiętam jak na naukach przedmałżeńskich nam tak mówiono, że nie mogą być dzieci na pierwszym miejscu tylko my bo jak nie ma nas to nie ma rodziny. Trochę się z tym zgadzam bo relacje rodziców muszą być ważne , a często jednak schodzą na drugi tor jak się pojawia dziecko.. Jak to pewnie każda mama czuje dzieci są najważniejsze . Tu po prostu trzeba zachować w tym wszystkim umiar i pamiętać, że mama i tata razem też są ważni
Ja oczywiście całą czwórkę kocham tak samo, ale wiadomo muszę jeśli chodzi o potrzeby to zawsze patrzę najpierw na dzieci bo one są bezbronne. Tak więc gdyby był w domu Pożar to oczywiście najpierw ratowała bym dzieci
Właśnie o to chodzi że dzieci przez lata zdane są na nas pod wieloma względami ponieważ są bezbronne i małe a wiadomo że dorośli ludzie inaczej i sami sobie poradzą w wielu sytuacjach
W sumie masz rację temat trochę kontrowersyjny. Ja staram się traktować męża i dziecko na równi, nikt nie jest mniej bądź bardziej ważny ale tak jak dziewczyny piszą dziecko jest bezbronne, zdane na naszą pomoc i jednak wszystko co robimy to z myślą o nich. Po urodzeniu dziecka tak się dzieje że na jakiś czas ten mąż jest odsuwany niestety na dalszy plan bo te pierwsze lata kiedy dziecko nie jest w stanie samo sobie poradzić z podstawowymi rzeczami sprawiają że skupiamy się głównie na dziecku.
Rzeczywiście warto się nad tym zastanowić. Zazwyczaj dziecko dostaje wszystko pierwsze ale z czasem jak już będzie więcej rozumieć to chyba powinno się go uczyć zasad, że kobiety przepuszcza się przodem, czy otwiera drzwi :)
tak, to prawdz co piszecie. robimy właśnie wszystko z myślą o dzieciach czasami zapominając o partnerze, czy także o sobie. ale myślę, że to jest naturalne i jest to kwestia zrozumienia i odnalezienia się w nowej sytuacji.
U mnie dzieci są na pierwszym miejscu... Pod każdym względem, one i ich potrzeby. Myślę że jest to naturalne. Później dzieci będą starsze wszystko się zmieni i dzieci wyfrunæ z gniazda wtedy wiadomo ze wszystko w życiu robiło się dla nich szczególnie jak były dziećmi.... A w jaki sposób może to odbić się na małżeństwie? Chyba tylko w sytuacji gdy któraś strona od początku uważa inaczej...
U nas dzieci na pierwszym miejscu, najpierw ich wypielesić później reszta, sprzątanie, gotowanie . Obydwoje do tego podchodzimy tak samo bo mąż czy żona może odejść a dziecko zawsze pozostanie dzieckiem. Z resztą dziecko to dziecko, samo jeść sobie nie zrobi, z pampersa nie przebierze itp. Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej, wydaje mi się to oczywiste że najpierw zaspakajanie potrzeb dziecka i ich bezpieczeństwa
Mama lobuziaków dokładnie to kolejny aspekt. Powiem szczerze że w żadna instytucjw małżeństwa nie wierzę na 100% a zauważylam że najwięcej zdrad u tych ciu ciu ciu jak się kochamy mąż by mnie w życiu nie zdradził i odwrotnie. Dlatego myślę że tylko dzieci 1 miejsce bo to jedyne istotki które będą z mamą całe życie na pewno. Wiadomo są jakieś ekstremalne przypadki. A statystyka 1/3 małżeństw się rozpada jest przerażająca
U mnie też córeczka na pierwszym miejscu, ale to raczej naturalne, zarówno z mojej strony jak i męża. Przecież to taka mała bezbronna istotka potrzebująca nas najbardziej.
Terazmamma o! Tu masz rację. Jak dziecko kumate to powinno się zacząć je uczyć podstawowych zasad. Niestety mam wrażenie że coraz częściej dzieci i młodzież nie są tego uczone.
Ostatnio byłam u ortopedy, pełno ludzi w poczekalni a na krzesełkach siedzą sobie młode chłopaki a starsze osoby stoją i czekają. No ręce mi opadły.
bo dzieci się nie uczy teraz w większości telefon wychowuje je
Miśka oj masz rację, ostatnio teściowa mówiła, że z wnuczkiem 15 lat nie można porozmawiać nawet bo ma swoje rację i nic do niego nie przemawia:P