kornelka moja córka skończyła dopiero roczek, nie potrafi poprosić o daną rzecz, ale jak coś zobaczy np pilot i nie chcę jej dać to zaraz jest zła. Staram się wtedy odwracać jej uwagę i przechodzi zły humor. U Ciebie jest trochę inna sytuacja, masz już większą córkę. Na pewno uleganie naszym dzieciom nie jest zbyt dobre na dłuższą metę. Może zaproponuj jej coś innego, może akurat coś innego spodoba się jej. Może do tego czasu zmieni zdanie:)
Powiedzcie mi proszę czy ulegacie prośbom swoich pociech jeżeli chodzi o kupno jakichs zabawek ?
Mam prawie 4 latke i często pokazuje coś w reklamach że to chce ale szybko jej mija, w sklepach zawsze coś chce ale wie że jestem nie ugięta i jak kupie jej nawet lizaka to już tego dnia nic więcej nie dostanie - nie chce żeby się nauczyła że wychodząc z każdego sklepu musi coś mieć . Przyjmuje to dobrze bo rozumie że ja nie chodzę do pracy czyli nie dostaje pieniążków. Ostatnio nawet zaczęłam jej przedawnić zabawki te co się nie bawi i wtedy po sprzedaży kilku możemy kupić coś małego innego np pastelinki czy magiczny piasek. Ale teraz ubzdurala sobie że Mikołaj ma jej przynieść pieska Boogie i koniec bo to Mikołaj i już !! Ta zabawka kosztuje 140 zł a nic poza ciaganiem go za sznurek się z nim nie robi . Podoba jej się bo "chodzi " z jednej strony chciałabym spełnić jej marzenie ale z drugiej to trochę przeginka bo wolałabym jej kupić coś innego pożyteczniejszego. Co Wy na to , jak się zachować ? Kupić nie kupić ? Wytlumaczyc jej jakoś to ?
najlepiej dużo właśnie rozmawiać i tłumaczyć wszelkie za i przeciw i znaleźć też jakąś korzystną alternatywę - rozwiązanie odpowiednie dla dwojga stron - zauważyłam, że z moim synkiem mogę dużo wyjaśnić przez rozmowę i zaproponowanie innego rozwiązania - nie mowię, że zawsze się udaje ale często odnajdujemy kompromis… też czasami wymusza zabawki albo słodycze - ja nie ulegam z reguły, częściej mąż … wtedy rozmawiam z mężem już jak synek idzie spać - że to nie wychowawcze- a zabawki nie dość że drogie to zajmują jeszcze mnóstwo miejsca w i tak małym pokoiku…
dziecko musi mieć czas na to żeby pomarzyć o czymś… a nie tylko wymyślać że cos chce i dostawać to na żądanie, w czekaniu na zabawkę, w marzeniu o niej jest cała magia która tkwi w podświadomości , często gdy już coś mamy to to nas aż tak nie cieszy jak cały ten czas gdy się o coś staraliśmy, na coś czekaliśmy, z dziećmi jest podobnie.
Najważniejsze to rozmawiać z dzieckiem. Twoja córka jest już w takim wieku, że sporo rozumie. Bardzo dobrze, że wyjaśniasz jej, że nie pracujesz więc nie masz pieniążków na wszystko co chciałaby. Dziecko musi wiedzieć, że pieniądze nie biorą się z nikąd i nie jest tak że po prostu ma się je. Musi wiedzieć, że żeby mieć pieniądz trzeba codzienne ciężko pracować. Wówczas bardziej będzie je doceniało i ich wartość.
Jeśli chodzi o Mikołaja to również spróbuj porozmawiać z córką, że ten piesek nie ma zbyt wielu funkcji. Może sama wybierz jakąś zabawkę, którą jesteś w stanie kupić dziecku i spróbuj je zachęcić do niej. Opowiedz dziecku o niej i zaproponuj żeby może o coś takiego poprosiła Mikołaja.
Córcia jest już w takim wieku że dużo rozumie i musisz z nią rozmawiać. Nie powinniśmy spełniać każdego żądania dziecka w sensie zakupu zabawek bo tylko się zapętlimy. Możesz córce wytłumaczyć kwestię pieniędzy, że zabawki nie są za darmo i np zobrazować jej że dana zabawka kosztuje tyle co ileś innych zabawek albo coś innego. W kwestii prezentu od Mikołaja, to z jednej strony jest to czas spełniania dziecięcych marzeń a z drugiej trzeba patrzeć żeby zabawka wnosiła coś do rozwoju dziecka innego niż tylko ciąganie. Może wybierzcie się do sklepu z zabawkami niech pochodzi i poogląda, podsuń jej ciekawe propozycje, może coś wpadnie w oko? A jeżeli uprze się na pieska to może kupcie na spółkę z dziadkami czy jakaś ciocią?
Wiem, że dzieci potrafią być nieugiete… U mnie w domu było podobnie, kiedy szliśmy na zakupy ja rozumiałam, że nie wszystko mama może mi kupić, natomiast mój brat krzyczał na cały sklep że on chce i już. Mama dla świętego spokoju kupowała co chciał. Wcale to nie było dobre, był bardzo rozpieszczony i nie szanował zabawek - wiedział że dostanie następna.
Dlatego uważam, że powinnaś wytłumaczyć córce, że nie kupisz jej danej rzeczy, bo jest po prostu za droga. Niech wybierze coś innego, ale sprytnym sposobem, tzn. wybierz jakieś 3 najciekawsze wg. Ciebie zabawki i z tych 3 niech wybierze jaką chce. Bedzie miała wtedy satysfakcję, że sama dokonała wyboru i Ty bedziesz zadowolona, bo w sumie kupicie coś co tak na prawdę Ty wybrałaś.
Tak najlepszym rozwiązaniem jest pokazanie kilku alternatyw i zeby dziecko wybralo którąś z nich:-)
Wtedy dwie strony beda zadowolone
kornelka moj syenk.tez ma.4latka i nieraz bylo cos ze synek widział na reklamie i pytal sie czynmu kupie zawsze tlumaczylam.ze nie mam tyle piniazkow a to kosztuje duzo pieniążków to mowil ze on ma.i da wszystkie a ma pare drobnych a jak mu tłumaczyłam ze nie wystarczy to byl taki smutny, ale.mowilam.ze jak tara wróci z pracy.to daj aliegis pieniążka i.moze nakładamy i bylo koniec tematu potem nowa zabawka i tal w kolko az szybko.zapominal o tych zabawkach. Jesli.chodzimy po sklepach gdzie jest duzo zabawek nie bronil i nie unikalam isc w tamte strony ale odrazu tlumaczylam ze idziemy tylko ogladnac bo w domu masz juz duzo zabawek i zawszw bylo ze obejrzał a ja jo pdloz juz bo idziemy i odkładal i mowil bo bo ja mam duzo zabawek w domku…teraz czasem powie ze ale takiego nie mam…i chce to dalej tlumacze ze bawi sie czym.chwilke i psuje itp…to zaraz spoglada na inna zabawke i idzie.jiz gdzie indziej…nigdy nie uczylam synka ze mu cos kupie bo bylo by tak zawsze wiec nawet nie zaczynałam mu tego pokazywac. Czasem jak ide do lekarza czy cos to wracam z jakims autkiem czy cos i tylko w tedy mu cos kupie a rzadko jak.jestem z nim a raczje jeszcze tak nie bylo. No raz kupilismy mu taka mala kopare ale sami od siebie zapytaliśmy czy chce a synek sie uśmiechnął i ze chce…a moze wytlumacz.mu ze sa tez inne pieski co tez chodza a koszt bedzie mniejszy. Ostatnio widziałam w smyku pieska i kotla co ma.jakby smycz i ma 3przyciski o kazdy reaguje na cos jeden.to szczeka., drugi idzie do przodu a 3juz nie pamietam.tez odzie chyba i kest promocja z ok. 79zlna 49zl. Moze taki.sie spodoba
Kornelka ostatnio widzialam tego pieska na stronie internetowej eMAG ale pieska boogie juz pisze ze nie ma a jest z tej wersji boogie jest dalmatyńczyk i robi tp samo i kosztuje 123zl…przesylka darmowa.
Chyba jesteśmy na właściwej drodze do pogodzenia się z tym że Mikołaj przynosi to co on że chce a nie to co ona każe . Dzień przed Mikołajkami pytałam co by chciala dostać do bucika ale cos małego bo to mały Mikołaj to i malutkie prezenty przynosi to zachciala tylko Kinder niespodzianke. Kupiłam jej malutka figurkę dinozaura co wygina nogi i głowę i cieszyła się bardzo. Zaczęłam tłumaczyć że Mikolajek widział że bardziej będzie się cieszyć z dinozaura niż z jajka dlatego to przyniosl a ona na to " Mama ale fajnie że wie co jest lepsze , bo ten Dino jest większy niż zabawka z jajka " więc podobnie jej tłumacze z tym pieskiem. Dodatkowo za Waszą rada pokazałam jej 3 zabawki z których może sobie wybrać jedną i narazie co chwila zmienia zdanie ale myślę że wybierze i będzie zadowolona jak dostanie .
Kornelka to fajnie ze jest juz lepiej, takie dzieci w tym wieku sa juz madre i duzo rozumieją także napewno jaka by to zabawka nie byla beda szczęśliwi i jak wiadomo tylko na chwile;-) ale dobrze ze potem do tych zabawek wracaja;-)
kornelka to jesteś już bliżej niż dalej:) widzisz rozmowa pomaga a to podstawa żeby uniknąć rozczarowań. Myślę, że jeszcze trochę i w końcu wybierze coś dla siebie z czego będziecie obie zadowolone:)
grunt to kompromis
i zdrowy rozsądek rodziców
i nić porozumienia
No tak, trzeba z umiarem i nie ma co ulegać za iazdym razen bo w końcu dziecko nam na głowę wejdzie a zachcianki zaczną być coraz większe a nasz portfel pusty…
Dzieci niestety chcą miec coraz więcej coraz droższe rzeczy, rynek tez jest tak.nasycony… ja nie jestem.zwolennikiem kupowania drogich zabawek, nawet jak nas stać, dzieci nie wszystko docenią i uszanują, nie znają tez wartości pieniądza, dzieci ktore Mają wszystko stają sie roszczeniowe i nieszczęśliwe i same czasem nie wiedzą którą zabawką sie cieszyć
Ja jestem za kupowaniem używanych zabawek np. odkupieniu od znajomych czybz grup na facebooku ze swojego miasta. W ten sposób można kupić markowe i fajne zabawki za grosze. Oczywiscie nie na Mikolajki czy święta, ale tak dodatkowo
dużo zabawek edukacyjnych mam z drugiej ręki wystarczy je tylko umyć wodą z mydłem i po wierzchu przetrzeć spirytusem czy wodą utleniona. Dzieci i tak szybko sie nudzą zabawkami ![]()
Ja również kupowalam sporo na grupach szczeniaczki uczniaczki kule hule sortery iinne zwłaszcza, ze dzieciom nie wszystko przypadnie do gustu, a potem latwo odsprzedac moj synek wlasnie nie interesował sie.kompletnie ani kulą hula ani szczeniaczkiem za to klocki są nieustannie eksploatowane od 4 lat i zwykle i duplo i teraz lego i ze wszystkich tworzy cuda
Zarówno ja, jak i mąż nie jesteśmy zwolennikami kupowania dziecku zabawek w momencie gdy jesteśmy na zakupach wszyscy razem np. w galerii czy spełniania zachcianek z kosmosu. Nasze dziecko ma dopiero 16 m-cy ale już potrafi pokazać swoje fochy i różki
Jednak najważniejsze jest to, żeby nie ulegać presji dziecka, jego krzykowi, emocjom i nie poddawać się, gdy zaczyna płakać i wyraźnie upomina się o jakąś rzecz. Twoja córka jest o wiele starsza i na pewno o wiele więcej rozumie i zrozumie jeśli jej wytłumaczysz, że nie możesz jej kupić danej zabawki bo nie masz na nią pieniążków. Do dzieci trzeba mówić otwarcie i nie owijać w przysłowiową bawełnę, bo one rozumieją więcej niż się nam wydaje.
Poza tym, tak jak tutaj dziewczyny mówią, istnieje wiele grup na fb, czy chociażby olx albo allegro, gdzie czasem za naprawdę marne pieniądze można kupić dziecku używane, niezniszczone zabawki. Sami praktykujemy tę metodę, od czasu do czasu kupując coś na olx. Są to najczęściej zabawki edukacyjne/interaktywne/sortery, którymi syn co prawda lubi się bawić, ale ta zabawa nie trwa wiecznie i widzę, że co niektóre zabawki już mu się po prostu znudziły i nawet do nich nie podchodzi.
Ja robię też tak, że część zabawek syna pakuję w pudełko i chowam np. na tydzień czy dwa, zostawiając dwie, trzy ulubione i np. klocki. Po tym czasie robię wymianę i widzę, że wtedy mój młody o wiele chętniej się bawi, niż gdy ma wokół siebie wszystkie zabawki ![]()
Sylwencja u nas tez zabawki to tylko na chwile a układanie klockow drewnianych, plastikowych, lego duplo i lego malutkie to jest codziennie i to najczęściej;-) i ostatnuo brat kupil mu klocki w stylu lego taka plicje tak bylo moze 30klockow a synek wzial siw w kat i poszedl ukladac i takie kupil tez kuzynkwi pul roku mlodszemu i kazdy pomaga temu mlodszemu i ledwo zlaczylismy kola a synek przychodzi z gotowym ulozonym autkiem i wszyscy zdziwieni a przez to ze synek codziennie uklada klocki.
Świetne są takie zabawki, warto je kupować. Rozwijają różne zdolności u dzieci, a do tego potrafią zająć naprawdę sporo czasu.