Tam musiał być wyższy level nie ogarniętego prania
Niemniej jednak ja uważam że czy taka czy taka suszarka to zawsze jakieś ułatwienie w życiu szczególnie po wyjazdach albo jak właśnie jest dużo prania i nie ma gdzie i jak powiesić.
Dokładnie Zamek nie zapięty i pościel w pralce to gwarantowany bałagan wszystko się rozplącze i powpycha gdzie popadnie. Jakby pościel miała własne życie:joy:
No właśnie, bez słońca suszenie to koszmar suszarka jest ratuje życie, ale prąd zjada pewnie dużo ? Codziennie pralka, codziennie walka z wilgocią
Trzeba pilnować zapięć i składania, inaczej naprawdę można zwątpić w sens tych sprzętów. Twoja szwagierka ma rację, że złość była na sprzęt, ale czasem to po prostu kwestia techniki użytkowania.
Ja też nie prasuje. włączam ochronę przed zagnieceniami, wyjmuję gorące i jedynie co prasuję to koszule i nie jest to wymięte. Jedynie co to wyjmując z pralki trzepane tym ubraniem raz i wkładam do suszarki
Ja też nie prasuje ubran, jedynie jak widzę że jednak są zagniecenia to przed wyjściem ogarniam prasowanie, takto tylko składam z suszarki i gotowe.
Małe ciuszki dla noworodka to będę prasować po praniu, bo jednak temperatura trochę zniweluje zarazki i bakterię.
Mam tak samo , nie wiem jak ludzie potrafią jeszcze bieliznę prasować podziwiam hahah
Ja też trzepie tymi ubraniami przed powieszeniem na suszarkę i zagnieceń brak
Ja zawsze zapominam żeby te ochronę przed zgnieceniem wlaczyc
No to jest plus tych oddzielnych, gdybym mogła sobie pozwolić to też bym kupiła 2 sprzęty ale za mało miejsca mamy. Tym bardziej podziwiałam szwagierkę która takie cuda uczyniła
Tak samo a mąż nawet jakoś specyficznie spodnie wiesza pomiędzy dwa drążki bo mniej zagniata się i lepiej suszy
Ja prasowałam po pierwszym praniu a gdy mała się urodziła to może dwa razy mi się zdarzyło bo ulewajki były pokurczone i pogniecione a takie ciężko się używa a tak to nie mam czasu i sił. Jedynie jak idziemy w gości i wiem że będą foty a strój wygląda tak sobie to prasuje przed wyjściem. Niby pozbywamy się bakterii tym prasowaniem ale moja lekarka kazała jak najczęściej noworodka brać na klatkę szczególnie przez tatę na te włosy by jak najwięcej miała mała styczności z bakteriami, także uznałam że to bezsensu w równym momencie
Na jakieś wyjścia to też prasuję , nie czuła bym się wyjść w wygniecionym ubraniu
U mnie podobnie, prasuję tylko jak muszę
A no to pieluszki ja też prasowalam bo nie dało się ich używać. Takie skurczone i jedynie co to koszule jakieś eleganckie i córka ma takie spodnie co się strasznie mną
Ja rzeczy syna prasowalam aż skończył 16miesiecy, chciałam je trochę odkazić, ale już wymieklam. A sobie kupuje takie co się w miarę nie gniotą
A widziałam też podobny trik, ale mi się nie sprawdził
Teraz to pranie to i w domu nie chce schnąć
Do ciuszków używanych nic nie mam , ale pieluch to też bym nie kupiła
Oj tak! Ja też tylko co rusz biegam z praniem ale nie chce suszarki bębnowej, jakos się nie mogę przekonać no i lubię pranie suszyć na zewnątrz. Nawet w zimę wystawiam chociaż na chwilę, żeby fajnie je przewiało