Zdecydowanie trzeba co jakiś czas zmieniać dziecku pozycję, w żadnej nie może być zbyt długo. A już na pewno nie w foteliku. Tak jak napisałaś, fotelik jest po to by podczas podróży zapewnić dziecku bezpieczeństwo, więc zupełnie nie ma podstaw do tego, by fotelik mocować do stelaża wózka, lub tym bardziej kłaść na wózek zakupowy w markecie (a niestety tak często się widzi). Poza tym w foteliku dziecko powinno spędzać max 2,5 godz, a jeśli podróż jest dłuższa, to powinno się zrobić przerwę, zmienić dziecku pozycję, pohuśtać i pokołysać. A co dopiero na spacerze, gdy fotelik jest zamiast gondoli lub na zakupach plus do tego podróż do sklepu.
Akurat do sklepu jezdzilam z corka w foteliku, z tym ze nasze zakupy w tamtym czasie byly tak krotkie jak to mozliwe. Droga do sklepu 5 minut, 15-20minut w sklepie i 5 minut z powrotem. Natomiast juz kilkugodzinne “wyprawy” po galeriach handlowych w nosidelku to moim zdaniem przesada ![]()
Dziewczyny wprawdzie było to z 2,5 roku temu ale ja synka nosiłam w chuście nawet na zakupach
na pierwszym zdjęciu widać jak szczęśliwy był mój malec gdy go nosiłam w chuście ![]()
Ja kupiłam adaptery do fotelika, bo pewnie do lekarza czy na szybkie zakupy zdarzy mi się tak wyjść, tym bardziej, że do mojego autka zapakowanie gondoli to istny cud:/ale nie wyobrażam sobie, że wybieramy się z całą rodziną na długi spacer, czy większe zakupy, a dziecko wciskam w fotelik bo mi wygodniej… Wtedy oczywiście upycham cały wózek, no i będę ćwiczyła chustowanie, żeby w razie czego zmienić maluszkowi perspektywę oglądania świata:)
Gabilabi świetnie to wygląda i jaki synuś zadowolony, że wszystko widzi i tak blisko Mamy! Super!
gabilabi, zdjęcia super. Widać, że synuś szczęśliwy.
Gabi - pieknie! Chusta to wspanialy pomocnik kazdej Mamy, zwlaszcza jak ma wiecej dzieciaczkow
Widac ze synkowi sie podobalo.
A my dzis wspinalismy sie na gorke w chuscie
Fotek jeszcze nie mam, ale jak zgram to tez Wam pokaze
Ale zapewniam, ze malutka tez byla zadowolona ![]()
Dziewczyny, gdzie kupowałyście swoje chusty? Macie z tych znanych firm Lenny Lamb bądź Little Frog czy jakieś inne?
Ja mam glownie Little Frog, Sensimo i Lenny Lamb, mialam tez Didymosa. Niektore kupione nowe, na stronie producenta; inne - na facebookowych grupach chustowych uzywane. ![]()
Sa tez sklepy chustowe typu np carrylove - tam chusty zwykle sa drozsze niz u producenta, ale czasem trafiaja sie promocje.
Zastanawiałam się nad chustą, zakupiłam niedawno wózek wielofunkcyjny Barlettę z możliwością wpięcia fotelika albo zmiany na wersję spacerową. Zastanawia mnie czy można byłoby korzystać z wózka naprzemiennie z chustą, czy maluch będzie protestować jak się przyzwyczai np. do chusty? Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach. Póki co dzidziuś jeszcze siedzi w brzuchu, więc muszę się zorientować co i jak ![]()
Ja korzystalam z chusty glownie w domu, na spacery corcia chodzila w wozku; byl taki czas ze lezenie na plasko juz sie nudzilo i ze spaceru w gondoli wracalysmy w chuscie. Potem mala usiadla i znowu jakis czas byl spokoj; teraz chusta przydaje sie na spacery po trudnym terenie (las, gory), czy na szybkie akcje bez wozka - mala juz chodzi, ja mam w torebce chustw kolkowa i jak nozki sie zmecza to wskakujemy do chusty
Takze nie, mysle ze nie da sie przyzwyczaic i “rozpiescic” malucha chusta. Znam kilka mam ktore dopiero wtedy kupily chuste, gdy przekonaly sie ze ich maluchy za nic w swiecie nie chca lezec w wozkach. Mysle wiec ze nie ma tu zwiazku przyczynowo-skutkowego w druga strone ![]()
Ja nosiłam dziecko w chuście na przemiennie z wózkiem z tym że mój malec już siedział i jeździł w spacerówce więc ja nie miałam problemu z przejściem z chusty na wózek i na odwrót. Jak jeździliśmy w plener albo na zakupy to jak najbardziej sprawdzała się chusta która dodatkowo zajmuje mało miejsca w aucie ![]()
Zwłaszcza jak dziecko urodzi się późną jesienią, bądź zimą to wówczas chusta sprawdza się głównie w domu, żeby wyjść na spacer to trzeba ubrać się grubo, dziecko też w kombinezon, więc lepiej do wózka (jeśli nie ma zbyt dużo śniegu), dodatkowo można okryć kocykiem.
Emmka nie do końca zgodze się z tym ze chustowanie jest zdrowe dla rodziców
Po 1 chustowanie obciąża kregosłup. co samo za siebie mowi, ze jest to malo komfortowe
Ja np ze wzgledu na zwyrodnienie kregosłupa nie moge chustować maluszka, gdyż 1 takie noszenie, a rwa kulszowa chodziła za mna przez 2 tyg ![]()
Co do samego chustowania jest to jak najbardziej super dla malenstwa. Czuje ciaglą bliskośc i może odkrywać świat z zupelnie innej perspektywy. Dodatkowo, jesli mamy dzieciątko, które nie chce schodzić z rąk, to rowniez fajne rozwiązanie, zeby można bylo jednac cos zrobić w domku ![]()
Gabilabi - podobna sytuacja jak u nas. Na spacer po miescie wozek, w ogole zwykle wozek bo spanie bylo w chuscie; ale jak jakis trudniejszy teren czy wycieczka, albo zaszla potrzeba bo maluch chcial ogladac swiat, to hop do chusty.
Mamik, nie czuj sie urazona, ale obawiam sie ze Twoje wiazania musialy byc nieperfekcyjne. Dobrze dociagnieta chusta tak rozklada ciezar, ze o dyskomforcie nie powinno byc mowy. Nalezy oczywiscie tez dobrac wiazanie - kieszonka czasem przy ciezszych dzieciach potrafi troche odbic sie na kregoslupie w odcinku ledzwiowym - ja z tym mam problem, mam tam poglebiona lordoze i wiaze glownie kangurka (jesli juz wiaze z przodu) i problem znika. Noszenie w chuscie na pewno jest dla rodzica zdrowsze i bardziej komfortowe niz noszenie na rekach.
Emmka, sa rozwiazania ktore umozliwiaja noszenie w chuscie zima. Trzeba pamietac ze maluch w chuscie jest ogrzewany cieplota ciala mamy, a chusta to takze jedna warstwa materialu. Ubrac siebie i malucha w miare cieplo, dziecku na nozko dodatkowe skarpetki czy butki niechodki, okryc oboje kurtka i mozna ruszac. Sa specjalne kurtki babywearingowe, z wkladka na malucha; ale u nas sprawdzala sie takze kurtka meza ![]()
Mozna tez uszyc sobie panel do kurtki… opcji jest wiele, ale nie bede tu tego tematu rozwijac. W kazdym razie chcialam tu sprostowac ze i zima mozna w chuscie z powodzeniem nosic malenstwo na spacery. ![]()
Michu, także widziałam takie kurtki są bardzo fajne, niestety jak wszystko z odzieży ciążowej bardzo drogie. Kurtka o parę rozmiarów większa (lub męża) to fajna opcja:)
Ja nosiłam w chuście dosyć krótko bo 1-6m, później córka wyraźnie odmawiała. Była zbyt ciekawa świata i nie lubiła zbytniego ściskania, a wręcz często sama się odwracała.
Nie mniej jednak chusty to bardzo fajna sprawa, wygoda dla rodzica i komfort dla dziecka. Dobrze że już sporo szkół rodzenia prowadzi kurs wiązania.
MichuNi tu nie chodzi o wiązania. Mam bardzo dużą lordozę lędźwiową i zwyrodnienie kręgosłupa które według niektórych lekarzy skonczy sie i tak na stole operacyjnym. W ciązy, kiedy brzuch rośnie, wiadomo że ciężar rozkłada się zupełnie inaczej, a odcinek lędźwiowy nawet u zdrowych kobiet dostaje nieżle po “tyłku”. Dlatego wlasnie między innymi dlatego ja nie moge chustować, gdyż dziecko z przodu = zawsze zwiększony ucisk na odcinek lędźwiowy. Zdrowe mamy tego nie czują, ale niestety u mnie wystarczył raz…a akurat wiązanie miałam wykonane przez profesjonalistke, która mnie tego uczyla, wiec nie było mowy o złym wiazaniu
Moje dzieci zdecydowanie bardziej wolałby wózek od chusty Myślę że Wynikało to z tego iż w chuście było im po prostu za ciepło. Jak wyciągałam córkę z chusty to była cała mokra jakby wyszła spod prysznica także moja przygoda z chustą zakończyła się bardzo szybko.
Mamik, ale nie nosisz w takim razie na rekach? Nie mam zwyrodnienia kregoslupa, oczywiscie moze byc tak jak mowisz, jednak poglebiona lordoze mam i ja, tak jak pisalam wyzej, i w kangurku duzo bardziej komfortowo bylo mi nosic corke, niz na rekach. Kieszonka faktycznie szybko odbijala sie na moich plecach i powodowala bol. Generalnie jesli masz wybor i Twoj maluch nie domaga sie noszenia w chuscie, to fajnie. Nie jestem zwolenniczka noszenia w chuscie per se. Po prostu mnie bardzo pomogla, gdy corka domagala sie noszenia a moj nie do konca zdrowy kregoslup nie wytrzymywal noszenia na rekach.
Nie neguje jednak Twoich doswiadczen, kazda Mama jest inna i nie wszytkim mamom pasuje to samo. Wspolczuje Ci problemow z kregoslupem, moje sa chyba w porownaniu do Twoich niewielkie, a tez czasem daja mi popalic. Pozdrowienia ![]()
Jeśli nie nauczysz dziecka noszenia na rękach to nie będzie się tego domagać. wiem że nie raz znajomi chcą brać to ja po prosfu na to nie pozwalam. Jeśli dziecko leży spokojnie i sobie coś gaworzy i nie płacz to dlaczego mu to przerywać dla swoich przyjemności iuczyc go na rękach. My bierzemy tylko do odbicia i w sytuacji gdy nic innego nie pomaga żeby się uspokoiła ale w ciągu dnia jest to może raz nie wiecej bo nie ma potrzeby. Dziexlo jest dzwigame tylko do odbicia i wystarczy. Od znajomej nauczyli tak na rękach że dopóki nie zaczęło chodzić to trzeba było non stop nosić a wiadomo dziecko rośnie i jest cięższe i trudniej.