Dwa porody siłami natury za każdym razem na leżąco.Pierwszy poród był dla mnie ciężki , męczyłam się 18 godzin powiem szczerze, że mam żal do szpitala bo nikt się mną nie zajmował gdyby nie obecność męża to chyba sama bym urodziła i może przy okazji by to ktoś zauważył:(
Drugi poród dużo lżejszy ale i opieka nie porównanie do pierwszego.Zaznaczę również to że lekarz prowadzący (chodziłam prywatnie)mimo że nie był przy porodzie wykonał tylko telefon i wszyscy interesowali się mną w taki sposób że każdy by sobie życzył takiego traktowania… poprostu z sercem.
W jakich pozycjach było wam łatwiej rodzić- leżąc, stojąc, kucając, siedząc czy w klęku?
W trakcie porodu można zmieniać dowolnie pozycje tak by zmniejszyć ból oraz ułatwić narodziny dziecka. Korzystałyście kochane Mamy z takiej możliwości?
Ja rodziłam na leżąco. Chociaż przy skurczach próbowałam różnych pozycji, skakałam na piłce, kucalam, leżałam, siedziałam. Ja miałam cudowne położne. Przy przyjęciu była przy mnie taka mlodziutka położna a rano przyszła znajoma położna która była przy moim lekarzu prowadzacym. Bardzo mi pomogła, poradzila jaką pozycje przyjąć żeby pomóc małej wejść w kanał. Lekarka która przyszła potem mnie zszyc też była bardzo miła.
Ja rodziłam na leżąco chociaz przy skurczach kucałam co łagodziło ból, na leżąco były nie do wytrzymania
Ogólnie sam poród wspominam źle, ponieważ nie mmogłam liczyć na pomoc położnych czy lekarzy w szpitalu.
Ja poki co rodzilam raz. Drugi porod przede mna (coraz blizej…!). Zdecydowanie jestem zwolenniczka zmieniania pozycji i ruchu podczas porodu, teraz w miare mozliwosci tez bede chciala rodzic w ten sposob. W trakcie porodu corki kilkakrotnie zmienialam pozycje i wydaje mi sie ze nie tyle jakas konkretna pozycja, a wlasnie ruch i zmiany, a takze grawitacja, bardzo pomagaly w postepie porodu a takze nieco lagodzily bol. Miedzy innymi kleczalam na lozku, bylam chwile w tzw. “kleku podpartym”, a takze lezalam na boku z jedna noga uniesiona w gore. Koniec koncow wlasnie w tej ostatniej, pollezacej pozycji urodzilam corke, po czym opadlam na plecy i dostalam mala na brzuch. Obok byl maz i dumny tata, ktory dostapil zaszczytu przeciecia pepowiny
MichuNi na prawdę podziwiam mężczyzn którzy decydują się być przy porodzie. Mój się nie odważył. Chociaż bardzo chciałam to po jakimś czasie po prostu odpuscilam i już nie nalegałam. Ogromne brawa dla Twojego męża
U nas to wlasciwie samo tak wyszlo, towarzyszyl mi podczas KTG i gdy przechodzilam obok na sale porodowa… jakos nie przyszlo mu do glowy, ze moglby nie pojsc ze mna Przy drugim porodzie bedzie na pewno
Przekaze mu Twoje pochwaly, na pewno bedzie z siebie dumny
Warto wybrać szpital i zrobić rozeznanie wcześniej jak się w nim mają do zmian pozycji w czasie porodu. Są szpitale w których nie pozwalają ciężarnej na zmianę i cały poród musi leżeć.
Jednak uważam, że powinno się pozycję zmieniać, mieć możliwość pójścia pod prysznic, pochodzić, klęczeć, kucać przy drabinkach, poćwiczyć na piłce itd poród wtedy postępuje szybciej a my mamy możliwość chociaż w minimalnym stopniu złagodzić ból.
mama Hani mój mąż znowu bardzo chciał być przy porodzie od samego początku wszystkim mówił, że będzie ze mną. Ja nie byłam do końca przekonana i nie chciałam ale po czasie stwierdziłam, że fajnie jest mieć obok siebie męża. Mieliśmy ustalone, że jak albo ja albo on będzie chciał wyjść bo stwierdzi, że poród rodzinny nie jest dla nas to powie otwarcie. Mąż był do końca aż do samej decyzji o cięciu.
Wiadomo że dobrze zmienić pozycję w czasie ciąży ale tak jak mówicie każdy szpital ma swoje upodobania . A jak ostatnio leżałam pod KtG na porodówce 5h to szło dostać kota a tym bardziej jak zaczyna się poród kobieta powinna mieć swobodę ruchu.
Michuni już wiesz czy Klara będzie miała braciszka czy siostrę ?
Myślę, że to sprawa indywidualna. Najlepiej sama wyczujesz w jakiej pozycji jest Ci łatwiej rodzić i która pozycja jest dla Ciebie idealna.
Nie pati, maluch nadal pozostaje tajemniczy
A szpitale w ktorych nie pozwalaja zmieniac pozycji w trakcie porodu…? Masakra. Myslalam, ze czasy gdy rodzila moja Mama juz dawno minely…
Michuni a to będzie niespodzianka. Powiem Ci że tutaj raczej się tylko leży jak podłącza ktg no to koniec można pomarzyć o wstaniu itd.
Marcelina owszem sprawa indywidualna ale wydaje mi się leżąc nie ma takiej siły parcia co kucając
To przykre. Ja przy pierwszym porodzie moglam sie ruszac zarowno w czasie ktg (pani tylko zaznaczala na wykresie, ze zmienilam pozycje), jak i w czasie samego porodu. Ba, polozna mnie nawet zachecala do zmian pozycji!
To u mnie w szpitalu jest możliwość zmiany pozycji i można zmieniać ile się chce. Jest prysznic i też można z niego korzystać a KTG jest przenośne w sensie bezprzewodowe…
Kasia słyszałam już w któryms wątku jak pisałaś o tym przenośnym ktg jak dla mnie super sprawa zwłaszcza że można się przemieszczać swobodnie .
Michuni dzisiaj miałam ktg ponad godzinę podpięte i pani się zdenerwowała że się poruszyłam bo już mnie mega plecy bolały i zostawiła mnie jeszcze na 30minut tragedia później miałam powtórkę to leżałam około 2h ale w między czasie zmieniłam bok bo zapis nie tak . Wkurza mnie to że tutaj ciezko się dowiedzieć cokolwiek położna nie powie czy ok bo od tego jest lekarz a jak zapytałam czy przyjdzie do mnie to powiedziała że mają dużo roboty i jak cos będzie nie tak to przyjdzie masakra jutro na obchodzie pogadam sobie z ordynatorem bo ja zwariuje jak leżę w takiej nieświadomości
Wow, no bezprzewodowe KTG to juz w ogole szczyt marzen! I mozna nawet z tym KTG isc pod prysznic? Genialna sprawa.
pati… masakra. Ale przyznaje ze to tez zalezy od poloznej, byla jedna taka ktora mi marudzila ze sie za duzo ruszam podczas KTG… a druga zupelnie na luzie. Wiec moze po prostu masz tez troche pecha do personelu. Nie zazdroszcze, to jest jakis dramat, ilez mozna tak lezec. Ja nie umiem tak lezec bez ruchu, musze zmieniac pozycje, inaczej zaraz mnie bola plecy albo brzuch… Wspolczuje. Jak dasz rade to faktycznie sprobuj porozmawiac z ordynatorem, moze to cos zmieni, bo to faktycznie nieprzyjemne warunki.
Nie pod prysznic niestety nie i odpinaja ale tak chodzić po korytarzu czy ćwiczyć można spokojnie.
Na oddziale są co prawda chyba dwa komplety ale umówmy się nie każda rodzi i chce zmieniać pozycje a u nas w małej mieścinie też nie ma wielu porodów na raz.
Pati ja również porozmawiałabym z ordynatorem. Trochę nie ludzkie zachowanie na dobrą sprawę a już brak jakichkolwiek informacji to już w ogóle kosmos jak dla mnie.
No tak, to juz byloby za wiele… bo to musialoby byc jeszcze wodoodoporne. Nie pomyslalam. Zakrecona jestem ostatnio
Ale faktycznie jesli sa 2 zestawy to w wiekszosci wypadkow wystarczy, bo o ile to nie jest jakas metropolia to wlasnie maja zwykle pewnie 2, max 3 porody na raz
Pati, daj znac czy udalo sie cos wskorac
Pisałam w innym wątku ale dzisiaj już się wszystkiego wypytalam . Mam 3 razy ktg jeżeli będę widziec że tętno spada mam policzyć do 10 i zmienić sama bok bo oni muszą zobaczyć co jest przyczyną ale mi się wydaje że jak leżę tyle czasu po ktg. To dziecko się denerwuje może się pempowina przyciska a dzisiaj jak miałam pół godziny to już było idealnie. Zastrzyki w brzuch będziemy dostawać i czekamy na planowa CC albo na niespodziewana także ja już wyjdę z bobskiem do domu
Urodziłam 1. 5 miesiąca temu siłami natury i szczerze mówiąc nie zastanawiałam się nawet chwilę w jakiej pozycji mogę rodzic. Chciałam po prostu rodzic.
Ale urodziłam w klasycznej pozycji na leżaco i szczerze mówiąc nie wiem czy w innej było by mi lepiej ale mój poród trwał 3 min☺️