- Zupę gotuję po południu więc podaję na świeżo, podaję tą samą na drugi dzień dlatego tylko jak wystygnie chowam do lodówki. Na drugi dzień ponownie gotuję. Jak córcia była mała to jej część niedoprawionej zupy przelewałam w taki mały pojemniczek Canpol i na drugi dzień w podgrzewaczu podgrzewałam.
- Mięso/warzywa odgrzewam w air fryer. Nie lubię jedzenia z mikrofali a piekarnik długo się nagrzewa.
- Kasze, ryże, makarony to najlepiej na świeżo. Nawet do zupy ,,z wczoraj" gotuję córci świeży makaron.
- Ja takie placuszki podaję od razu, jak zrobię po południu to bywa że na wieczór coś zostanie i nie chowam ich już do lodówki tylko takie nieodgrzane córcia je.
- Na zupki miałam takie specjalne pojemniczki z Canpol. Fajnie sprawdzał nam się też ich termosik na jedzonko. A tak to jakieś placuszki to normalnie na talerzyku tylko że pod przykryciem.
Cześć dziewczyny, piszę z pytaniami odnośnie przechowywania posiłków dla maluszka, jak to u Was wyglada. Mam możliwość gotowania glownie wczesnym rankiem na cały dzień i zastanawiam się jak prawidłowo przechować i odgrzać jedzenie w trakcie dnia.
1. Czy ugotowaną rano zupę przekładacie po wystudzeniu od razu do lodówki czy stoi w temperaturze pokojowej do czasu podania posiłku? Jeżeli w lodówce to odgrzewacie w kąpieli wodnej czy zagotowujecie, czy inaczej?
2. Kwestia mięsa ugotowanego, zrobionego na parze, upieczonego i warzyw. Przełożyć do lodówki i odgrzać? Jak najczęściej odgrzewacie? Mikrofala, piekarnik?
3. Kasze, ryże, makarony lepiej zrobić tuż przed podaniem czy mozna tez rano ugotować i potem odgrzać?
4. Czy usmażone placuszki, upieczone muffinki itp. Do kolacji mozna bez obaw przetrzymać w lodowce? W jaki sposób odgrzewacie takie rzeczy?
5. Czy przechowujecie w jakiś specjalnych pojemnikach, polecacie jakieś konkretne?
Robię podobnie jak Paula . U nas miesiąc Z rd
Gotuję na świeżo ale rowniez mam np na dwa dni , zupkę odgrzewam w garnuszku a inne potrawy w piekarniku lub air frajer ;) nie traci nic na smaku nie jest nic suche czy twarde . Mikrofali nie Lubię więc już nawet jej nie mam w domu ;)
Zupy gotuje zawsze duży garnek mamy na dwa dni dla naszej 3ki plus 2 słoiczki od razu zamrażam. Polecam Ci taką opcję bo z czasem masz kilka różnych zup, wyciągasz rano i się rozmraża na obiad.
Wiadomo że lepiej na świeżo wiele rzeczy gotować ale nie o to pytasz, my czesto wpadamy po spacerze głodni i jak szybko chce odrzac obiad to ryz/kasze do miseczki a ją do garnka gotowania na parze. Dorzucam też tam warzywa. Jak jest kawałek mięsa to też na parze odgrzewam, jak w sosie to w garnuszku. Placki mozna na suchej patelni odrzac, przechwuje w pojemniach szklanych z pokrywką z ikei. Często jak są smażone rano a jedzone tego samego dnia to nie wkładam do lodowki i wchodzą też zimne
Do przechowywania najlepiej sprawdzą się takie szklane pojemniki Zupy gotuje zawsze duży garnek mamy na dwa dni dla naszej 3ki plus 2 słoiczki od razu zamrażam. Polecam Ci taką opcję bo z czasem masz kilka różnych zup, wyciągasz rano i się rozmraża na obiad.
Wiadomo że lepiej na świeżo wiele rzeczy gotować ale nie o to pytasz, my czesto wpadamy po spacerze głodni i jak szybko chce odrzac obiad to ryz/kasze do miseczki a ją do garnka gotowania na parze. Dorzucam też tam warzywa. Jak jest kawałek mięsa to też na parze odgrzewam, jak w sosie to w garnuszku. Placki mozna na suchej patelni odrzac, przechwuje w pojemniach szklanych z pokrywką z ikei. Często jak są smażone rano a jedzone tego samego dnia to nie wkładam do lodowki i wchodzą też zimne
Do przechowywania najlepiej sprawdzą się takie szklane pojemniki https://ezakupowo.pl/Pojemniki-na-zywnosc-c3406
Zupkę nawet czasem na trzeci dzień podaję, ale rzadko.
Makaron gotuje osobno i codzień świeży, ale jak zostanie mi więcej to chowam do lodówki i na drugi dzień mi zje.
Męsko podrzegwam w wodzie.
Makarony gotuje świeże, no chyba że jak mi zostanie to żal wyrzucać.
Przechowauje w jej małym rondelku.
Nalesniki zajada tego samego dni, czasem było tak że wieczorem smażyłam jak tesciowa miała do niej z rana przyjść a ja musiałam jechać do lekarzy.
Mikrofali nie chciałam w domu i nie mamy , nie lubię smaku z mikrofalówki :(
Też jakbym miała drugi raz wybierać to chyba wzięłabym kuchenkę gazowa a nie indukcję, z gazu jedzonko o niebo lepiej smakuje.
Podgrzewałam Takie zupki w podgrzewaczu . Tez bArfzo nie lubie jedzenia z mikrofali , wiec albo piekarnik albo podgrzewacz :)
Ja od razu jedzonko chowam do pojemnika szczelnego a następnie do lodówki, jeśli są to kotleciki to zostawiam w chłodnym miejscu szczelnie zamknięte ale tylko na kilka godzin.
Fajny sposób na ogrzanie makaronu, ryżu itp. to po prostu przelanie go wrzątkiem :) oczywiście jeśli jest ugotowany wcześniej i bez dodatkowych :)
Ja podobnie jak Paula,
termosik i pojemniczki z canpol to bardzo świetna sprawa;P
termosik z canpola bardzo długo utrzymuje temperaturę posiłków