Mnie rzadko bolały piersi inprzynzasnej ciąży nie miała siary a jestem już po 3ciązach i naszczescie kazda przeszłam bez żadnych objawów i czułam się nawet dobrze ;) także cieszę się że ten czas był dla mnie naprawdę wyjątkowy i ten moment kiedy we mnie poruszalo się moje dzieciątko i biło jego serduszko , cudowne uczucie.
Dla mnie piersi nie bolały i nic nie wyciekało z nich w ciąży. Jedynie podczas karmienia lub odciągania mleka ale to już po porodzie ;)
Jej tak czytam ,że niektóre z Was nie używały wkładek na czas karmienia to aż w szoku jestem bo ja bez bym nie dala rady , wszytsko mokre. Najgorzej przez noc bo i pościel, prześcieradło, pizama
u mnie ból piersi nie występuje, ale są wycieki siary. Nie są na tyle duże, żeby stosować wkładki laktacyjne. Po prostu częściej zmieniam stanik i piżamę, jeśli śpię bez.
Ja nie miałam wycieku siary w ciąży, bólu piersi w 3 trymestrze też jakoś nie pamiętam więc chyba nie miałam.
U mnie też już w ciąży zdarzały się wycieki. Później już po porodzie też dość długo, bo ładnych parę miesięcy, ciekło mleko jak karmiłam z drugiej piersi. W nocy też musiałam nosić stanik i wkładki, bo przy wyrzucie oksytocynowym też mleko wyciekało.
Mi epizodycznie barwilo biustonosz a później już wkładki pierwszej siary. Później z początku do trzeciego miesiąca karmienia samoistny wyciek mleka z piersi a po kryzysie laktacyjnym i ustabilizowaniu się laktacji wyłącznie w czasie karmienia z drugiej piersi sączyly się krople. Teraz przy kolektorach pokarmu jest o tyle łatwiej że te kilkanaście kropel magazynuje się do pojemniczków
Ja w drugim trymestrze najbardziej zaczęłam odczuwać ból piersi i zaczęłam nosić wkładki laktacyjne, bo bez nich miałabym plamy na wszystkich biustonoszach. Teraz w trzecim trymestrze przestało mi cokolwiek wyciekać, a ból też ustał. Nie przejmowałam się tym za bardzo, koleżanki które wcześniej przez to przechodziły również powiedziały aby się nie przejmować, ponieważ takie rzeczy się zdarzają.
U mnie w pierwszej ciąży leciała siarka przed porodem ( ok. miesiąc przed) później na kilka dni ustało i po porodzie bez problemu karmiłam córkę, niestety nie za długo ze względu na stres..
U mnie nigdy przed porodem nie było siary, po porodzie musiałam sporo napracowac się zeby pojawiło się mleko ale karmiłam i to był mega sukces!
Ja w ciąży nie miałam żadnego wycieku, po porodzie z mlekiem na początku też było ciężko.
Z bólem piersi ciężko było, jak było już naprawdę źle to ratowalam się paracetamolem
U mnie ból piersi najbardziej dotkliwy był na początku ciąży i po kilku tygodniach przeszedł.
Jednak jeśli chodzi o wyciek siary to pojawiła się ona dosyć wcześnie, bo ok. 22 tygodnia. W zasadzie tylko w nocy, co jest związane z dobowym rytmem wydzielania prolaktyny- w dzień nie miałam tego problemu. Bywało różnie, czasami przez kilka nocy z rzędu był wyciek, a później np. tydzień- dwa spokoju.
Ważne jest, żeby nie drażnić dodatkowo brodawek, nie wyciskać mleka, może to spowodować zwiększone wydzielanie oksytocyny i wyzwolenie czynności skurczowej macicy. Więc w moim przypadku niestety padło słynne "łapy precz" w stosunku do męża. :)
Chyba jedyną radą, której tutaj mogę udzielić to stosowanie wkładek laktacyjnych, żeby nie brudzić biustonosza.
U mnie przed porodem nie było wycieku siary, mało tego nigdy przy karmieniu piersią nie miałam sytuacji że jedną piersią karmie a z drugiej leci mleko, wkładki laktacyjne okazały się zbędne.