Rękawiczki dla niemowląt

Wszystkie chyba mamy tą samą teściową :rofl::rofl:

No trochę im się nie dziwię, jak mi opowiadały, że za ich czasów dzieci leżały w becie, nie kładziono na brzuszek itp…

ja już tego nie słucham, ile można. :face_with_peeking_eye: wiemy same co dla naszych dzieci najlepsze , one już swoje wychowały :wink:

Rekawiczki zaburzaja rozwoj… zdecydowanie nie! Sensoryka od pierwszych dni jest bardzo wazna!

1 polubienie

i to jest najlepsza rzecz !

1 polubienie

dużo mówią o tym z na boso chodzić to dla zdrowia , to nie wiem dla czego te babcie czy teściowe tak nalegają na te skarpetki czy kapcie … my tez takie będziemy ? :crazy_face: :crazy_face: :crazy_face:

1 polubienie

Hahaha no dokładnie​:joy: to chyba takie babcine troski. A teraz wszędzie mówią, że chodzenie na boso to samo zdrowie… Czasy się zmieniają, ale instynkt babci zostaje :blush:

1 polubienie

Właśnie się też kiedyś nad tym zastanawiałam i stwierdziłam że pewnie tez takie będziemy :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Właśnie teściowe wszystkie takie same a mamy chociaż często w wieku teściowych są już inne. Np moja.mama jak jej coś powiem w kwestii wychowania to doda że kiedyś było inaczej ale robi po mojemu :smiley:

Dokładnie tak. Moja teściowa chciała dawać słodką wodę, a ja stanowczo jestem przeciwko. Uważam, że to niezdrowe, zwłaszcza dla dzieci, i wolę trzymać się swoich zasad dotyczących wychowania i żywienia.

Ooo matko oby nie . :see_no_evil:

1 polubienie

Na dłuższą metę nie da się tak wszystkiego sprawdzać :sweat_smile: Na początku człowiek jest bardziej ostrożny, a później już robi się na oko.

U mnie to samo :see_no_evil:
Dziecko ma czkawkę- ubierz mu skarpetki, bo na pewno zimno mu albo daj wody do picia (maluch 6 tygodni).
I oczywiście każdy płacz oznacza, że dziecko jest głodne.
Na dłuższą metę można zwariować :wink:

Taa według mojej teściowej to dziecko wiecznie głodne .

Ja wszystko robiłam na oko :rofl::rofl: na dobre mi to wyszło, nie mam chociaż bzika na punkcie wszystkiego i nie latam z termometrem po chałupie :rofl: a znam takie przypadki :rofl:

one maja już to wszyte, o czymś mówić muszą

Moja córka była od malutkiego szczuplusienka i raz jak teściowa przyjechała a mała akurat płakała wpadła z buzią do mojego męża,zaglodzisz to dziecko zobacz jak ona wygląda, a ja na to przecież to nie on karmi tylko ja a mała miała może w tedy z miesiąc. Bo ogólnie moja teściowa mnie nie uważa mówi zawsze do mojego męża albo bez osobowo. Czyli np, trzeba mu pampersa zmienić, i zawsze są jazdy bo widzimy się w sumie z teściową tylko na jakiś urodzinach bądź jakimś grillu u siostry męża więc jak nie mówi do mnie to ja udaje że nie słyszę i ją to strasznie irytuje :thinking::thinking::rofl::rofl: więc np po 3 razie mąż już nie wytrzyma i mówi zmień mu tego pampersa a ja mówię po co jak dopiero mu zmieniałam :rofl::rofl: albo np do rocznego dziecka mówi herbatki się na pijesz? Ile ci mama słodzi ? :rofl::rofl: No a przecież roczniak nie odpowie, babciu tak mama mi nie słodzi , nie wiem co ona sobie myśli nie umiem jej rozgryźć po 15 latach ale ogólnie uwielbiam ją irytować ignorowaniem jej. Wiem wredna jestem ale jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie jak to się mówi :rofl::rofl: w sumie teściowa nawet do tej pory córce potrafi powiedzieć że brzydko wygląda bo jest za chuda. A córka ma 160cm wzrostu i rozmiar XS albo s więc wydaje mi się że tragedii nie ma

Masz prawo stawiać granice, zwłaszcza gdy ktoś cię ignoruje czy krytykuje jako matkę. Twoja reakcja to forma obrony, nie „wredność”. A xS czy s przy 160 cm? To normalne! Masakra to ja wtedy otyła pewnie bym była ;p

1 polubienie

ooo to ja już pewnie w granicach anoreksji byłam ;p

W tych czasach już się nie stosuje :slight_smile:

Ja przy 171 cm też miałam rozmiar S, ważyłam 50 kg i nie wyglądałam przy tym jakoś specjalnie jak „kościotrup”