Rozbita - problem z teściami

Ja nie rozumiem czym ty się przejmujesz nie każdy lubi dzieci i to nie koniec świata skoro wnuki ich nie interesują to ich problem 

Sesilka rozmowa z mężem jest najważniejsza. Żeby albo stanął po waszej stronie albo spróbował zmienić ta sytuację 

To faktycznie nie jest fajna sprawa. Niestety, tacy sa ludzie. Tez bylam w takiej sytuacji. Najważniejsze to trzymać razem z partnerem jedna strone. On musi Cię zrozumieć i uszanować,ze ciebie to boli, przeszkadza.

Myślę że lepiej nie mieć takich dziadków , oni kiedyś zrozumieją i będę tego żałować . Smutne to jest na pewno :( porozmawiaj jeszcze z mężem może on nie widzi tego . Mój syn też nie ma dziadków takich z prawdziwego zdarzenia i czasami mi smutno więc wiem co czujesz . 

Przykra sytuacja ale niestety tak się zdaza . Warto szczerze porozmawiać z mężem a nie dusić to w sobie niech on zainterweniuje w tej sprawie z rodzicami.... rozmowa jest najważniejsza w takich sytuacjach i pamiętaj ze to wy jesteście rodzina a nie wasi rodzice

to są bardzo trudne sytuacje, bo jednak męża z rodzicami łączą więzy krwi, małżonków nie, niby wiadomo że zona i dzieci na pierwszym miejscu powinny być, ale rodzice zawsze będą rodzicami, jakimi by nie byli... i problemy tego typu występują bardzo często, nie jedno małżeństwo się przez to rozpadło, więc tu trzeba delikatnie i z rozwagą bo tu trzeba brać pod uwagę że mąż moze być rozdarty i dlatego udaje że bagatelizuje problem, a w rzeczywystości zależy mu na jednej i drugiej stronie ale nie potrafi z tego wybrnać bo nie chce stawiać sprawy na ostrzu noża

Ja niestety nie jestem w stanie pomóc.

Oj nieststy nie 

Ja tez nie jestem w stanie pomoc..

rozmawiac jak najwiecej

Prawda jest taka ze jak zaczyna się dorosłe życie trzeba umieć rozgraniczyć pewne sprawy i w momencie kiedy założymy rodzinę żyjemy ze swoją rodziną a nie rodzicami więc trzeba się liczyć z tym

O tak zgadzam się w pełni , ja mam dużo żalu do wielu osób z rodziny ale potrafię poprostu tego nie pokazywać …

Sesilka ciężka sytuacja. Nie zazdroszczę, bo to co piszesz to tylko źle świadczy o teściach ,a nie o Tobie. Nie potrafiłabym trzymać takiego żalu w sobie... Dużo bym rozmawiała i stawiała sprawy jasno. Z pewnością chciałabym wsparcia ze strony męża. Co do dzieci .... Tu już inna bajka. Przykre jest to ,że dzieci traktują inaczej. 

Ściskam Cię mocno :* i mam nadzieję ,że jednak nie będą Ci fundować takich przykrości.

Też niestety nie nie zbyt dobre relacje mamy z bratem od meża ,ale nie ukrywam żalu :)

W takiej sytuacji ciężko znaleźć jakieś dobre rozwiązania. Najgorsze jest to że często partnerzy okazują się takim syneczkami mamusi i nic nie powiedzą nawet jak ona nas obraża albo dobrze wie że jakiś pomysł nam się nie podoba. Partner w takich sytuacjach obstajacy za rodzicami jest to nie lada wyzwanie. Tu widać że rodzice są dla niego ważni i mimo że już ma swoją rodzinę jest problem z postawienie na rodzinę która sam założył. Powinien jako głową rodziny postawić sprawę jasno nie zważywszy jakie konsekwencje będą za tym szły z stosunku relacji z rodzicami. Niestety prawda jest taka że czasami musimy bardzo jasno i krytycznie postawić sprawę aby oczy się partnerowi otworzyły. 

Ciężko doradzić coś dobrego w tej sytuacji nic tylko życzyć, nic tylko wesprzeć uściskami i trzymać kciuki aby mąż zmądrzał 

Trudno cokolwiek doradzić w kwestii męża i jego podejścia do tematu, kiedy to twierdzi, że nie ma problemu. Jeśli chodzi o dzieci to musisz im tłumaczyć, że dla Ciebie są najważniejsze i to musi wystarczyć. Ja bym w ogóle nie zabiegała o uwagę teściów, ba, nawet nie chciałabym ich uwagi w takiej sytuacji. Ogranicz spotkania, o ile takie bywają, tylko do tych "przymusowych" bo klotnie z mężem Ci po prostu niepotrzebne. Skup się na dzieciach. Znam parę, gdzie przy jakimkolwiek problemie mąż upatruje winy nie w swojej rodzinie, a w żonie. Przez co zawsze są zgrzyty. Nie daj się. Jesteś wiele warta. Ich zachowanie to ich problem. Mężowi powiedziałabym raz, a dosadnie, konkretne argumenty. Po wszystkim nie wracałabym do tematu.. chyba, że problem pojawiłby się sam, to pamiętaj, nie daj się. Mąż musi zrozumieć w kim tkwi problem. Niech wie co myślisz, tyle, że ciągłe wracanie do tematu bez konkretnej sytuacji nie ma sensu, bo wtedy będziesz wychodziła na tą najgorszą, która się czepia Bogu ducha winnej rodziny.

U mnie na szczęście tego problemu nie ma i teściowie bardzo dbają o wnuka zarówno moi jak i mojego partnera 

jezeli chodzi o twoja sytuacje ja bym szczerze porozmawiala z mężem ze jednak nie jest dobrze ze powinien porozmawiać ze swoimi rodzicami na ten temat jezeli maja do ciebie żal niech maja ale dzieci nie są niczemu winne i powinni je traktować tak sama jak pozostałe 

najwazniejsze ze dla ciebie są one ważne i wiedza o tym i ważne żeby nie zamartwiał się tym ze dziadkowie nie przychodzą do nich 

a jezeli parter nie widzi i nie wie i jakie sytuacje ci Chodzi trzeba będzie jasno mu powiedzieć co i jak może wtedy spojrzy inaczej na cała sytuacje 

Porozmawiaj z mężem I powiedz co czujesz i czego oczekujesz. Jeżeli nie utrzymujecie kontaktu to dzieci nie będą czuły sie gorsze bo nie widzą jak jest traktowana reszta wnuków przez wspólnych dziadków. 

Dokładnie napewno dojdziecie do jakiegoś porozumienia i rozwiązania całej sytuacji

oby tak własnie się stało

Ja również uważam, że w takiej sytuacji najpierw trzeba porozmawiać z mężem  a dopiero potem z dalszą rodziną. Wysyłam dużo dobrej energii