Skąd czerpać wiedzę na temat RD

W internecie jest tyle informacji,że z pewnością znajdziesz odpowiedzi na szczegółowe,nurtujące Cię pytania. Myślę,że zdecydowanie poradzisz sobie bez kupowania książek :)

Wszystko na bieżąco można znaleźć na gogle, dodatkowo tu na stronie Canpol są przydatne artykuły.

U nas rozszerzanie diety też aktualnie na tapecie ale ja wam powiem szczerze że przy dwójce moich dość takich może nie wymagających maluchów bo na córeczkę nie mogę powiedzieć że jest jakaś wymagająca ale synek faktycznie jest bardzo energiczny żywiołowy Trzeba mu poświęcić sporo czasu jak mam być szczera nie mam na to zbyt wiele czasu żeby siedzieć i czytać jakieś książki w tym temacie po prostu teraz przy rozszerzaniu diety będę się wzorować na tym co sama zaobserwowałam podczas rozszerzania diety u syna wiem mniej więcej jakie błędy popełniłam czego nie chcę teraz robić przy córce Zobaczymy jak mi to wyjdzie na nic się nie nastawiam nie nakładam niczego nie przyspieszam po prostu na spokojnie obserwuję dziecko na co w danym momencie jest już gotowe A z czym jeszcze należy poczekać troszkę na zasadzie prób i błędów obserwacji Korzystam właśnie z jakichś tam informacji aktualnych wytycznych internetu wczoraj na przykład Brałam udział w live Canpol właśnie na temat rozszerzania diety Bardzo się cieszę bo udało mi się zgarnąć w prezencie za aktywność na nim fajną miseczkę i talerzyk z przyssawką dla malutkiej zostałam też przez prowadzącą zainspirowana do tego aby nie czekać tylko faktycznie już w domu podczas rozszerzania diety próbować dawać malutkiej napić się z kubeczka otwartego szczerze mówiąc jakoś jeszcze o tym nie myślałam żeby dać się jej napić z takiego kubeczka ale w sumie czemu nie przecież w warunkach domowych możemy kombinować a nóż widelec coś się tam uda teraz przy rozszerzaniu diety córce obiecuję sobie że więcej będę dawała dziecku próbować na zasadzie takiego paprania wiem że przy małym Zrobiłam właśnie taki błąd że nie dawałam mu aż tak próbować paprać się w tym jedzeniu kombinować samemu i Teraz wydaje mi się że właśnie to daje swoje owoce w tym że jednak mój syn jest okropny niejadkiem ja jestem osobą która po prostu gotuje się w sobie jak widzi takie marynowanie jedzenia rzucanie nim po podłodze ale gdzieś tam teraz gdy malutka mi dorastała do rozszerzania tej diety przetrawiłam to w sobie że to jest dla dobra dziecka dlatego aby sama sobie wybrała co jej smakuje aby popróbowała różnych rzeczy i troszeczkę wyluzowałam pod tym kątem także po prostu moja rada to też nie napalać się za bardzo nic na siłę nic na już nie nastawiać się że dziecko od razu zje nie wiadomo jaką ilość pokarmu i będzie miał w pełni pełny brzuszek Raczej na początku to jest takie tylko dziubanie przebywanie kosztowanie nowych smaków często kupa sprzątania ale w sumie kto przy małych dzieciach non stop tego sprzątania i tak nie ma

Ja z książek też nie korzystałam i nie miałam. Ale na samym koncie ig mają mega dużo fajnych jedzone, na pewno ci cos wpadnie w oko :)

To w takim razie faktycznie chyba książki odpuszczę.

Pina też brałam udział w tym live. Miseczki super :) Mała na pewno skorzysta. 

Artykuły na forum widzialam- bliżej 6 miesiąca będę czytać pokolei. Wiadomo- przy 2 dziecku już łatwiej. Gdzieś tam wiemy co się sprawdziło.a.co.nie itp. A przy pierwszym to już mam stracha jak to będzie.

 

Pina życzę żebyś wytrwała w postanowieniu- może trochę jedzenia się zmarnuje ale Mała na pewno dobrze ma tym wyjdzie.

Mam to szczęście, że obok mnie mieszka  ddużo  mama i większość  wiedzy  mam od nich  (mają starsze dzieci o kilka miesięcy). Dużo  czytam o blw i zwykłym rd. Każde  dziecko  jest inne  wiec totalny  mix całej wiedzy  u nas się sprawdził 

Karolina16 przy drugim dziecku wcale nie jest łatwiej wiadomo podstawy jakieś są ale każde dziecko jest inne i trzeba patrzeć na rozwój dziecka a nie że pierwsze już coś jadło to to też musi

Tu się zgodzę, że przy drugim dziecku wcale nie jest łatwiej. Ma się już doświadczenie i świadomość jak wygląda życie z małym dzieckiem, ale każde dziecko jest inne i czasem ma się wrażenie, że pewne rzeczy się odkrywa na nowo. U mnie syn był mega spokojny - plan dnia był przewidywalny i wszystko mogłam na spokojnie zrobić. Teraz - z córką - zero planów - robimy tyle na ile jej "humorki" akurat pozwolą ;) 

Ja bym powiedziała ze jest łatwiej jeśli chodzi o obsługę samego dziecka . Jeśli chodzi o ogarniecie dwójki itp to jest wyzwanie 

Karolinko na również miałam mega cudowne wyobrażenie o blw I o rozszerzaniu diety, jednak zderzenie z rzeczywistością bolało. Dokładnie tak jak pisała Pina czy inne mamy, każde dziecko inne i jest masa sprzątania hihi

 Mam wrażenie że moja córka to taka magda Gessler (która uwielbiam!) - zje trochę trgo czy tego a zaraz afera jak coś nie spasuje ;) ale nie poddaje sie, trochę samej gotuje trochę idę na łatwiznę i kupuje właśnie słoiczki. Słyszałam słowa krytyki od znajomych, jak to mogę podawać dziecku słoiczki w domu! Że one w ostateczności są na wyjazdy, a w domu to trzeba gotować. No u nas różnie bywa, mała jest charakterna i tak jak pisze Doris , nie można za wiele zaplanować. Więc na tsie słowa krytyki z otoczenia niezależne co będziesz podawać musisz się przygotować. 

U nas np sprawdzą się niekapwek do picia ale zaczęłam wprowadzać bidon z odważnikiem żeby młoda uczyła się nowych umiejętności. Jak ogarnie jedno i drugie to będę uczyć zwykłego kubka :)

My zaczęliśmy rozszerzać dietę książkowo, w 6 miesiącu życia syna. Przyznam, że nie zgłębiałam jakoś specjalnie tego tematu bo od początku uznaliśmy z mężem, że będziemy podchodzić do wszystkiego na luzie. Przeczytałam podstawowe informacje "co można a czego unikać". Obejrzałam kurs pierwszej pomocy przy zadławieniu, wydrukowałam listę produktów zakazanych i zaczęliśmy. Na początek klasycznie, brokuł gotowany na parze i co się okazało? Synek totalnie nie był gotowy na kawałki. Krztusił się, wypluwał i krzywił za każdym razem gdy na języku czuł coś innego niż papką. Więc pokornie przeszliśmy na słoiczki, bo nie czułam się na tyle pewnie by od razu gotować własne obiadki, poza tym, nie miałam dostępu do bardzo dobrej jakości warzyw i owoców więc wolała skorzystać z tego co oferują sprawdzone firmy. Przez miesiąc cierpliwie podawałam co kilka dni większe kawałki by sprawdzić czy odruch wymiotny minął. Na początek dodawałam ryż, później drobny makaron aż w końcu się udało, synek załapał i mogliśmy zacząć przygodę z BLW. Tak naprawdę, najwiecej inspiracji czerpałam z instagrama. Bardzo spodobały mi się profile mam, które pokazywały jakie posiłki przygotowują dla swoich dzieci. Szybko postanowiłam założyć swój by motywować się w ten sposób do wymyślania nowych potraw, smaków i nie popaść w rutynę. Posiadam kilka książek o tematyce rozszerzania diety ale przyznam szczerze, że żadnej nie przeczytałam od A-Z. Tak naprawdę, Instagram ma tak ogromny zasięg, ze znajdzie się tak specjalista z każdej dziedziny. Ja bardzo polecam :)

Trzeba próbować bo nie każde dziecko zaakceptuje od razu kawałki a niektóre w ogóle nie mają etapu papek 

Póki mój bobas nie siedzi samodzielnie - boję się podawać kawałki, także działamy z papkami. Jak już będzie stabilniej siedzieć - będziemy próbować BLW. Córeczka jest bardzo drobna, więc w krzesełku - nawet mimo wkładek nie siedzi, a raczej nie podtrzymuje się dobrze, więc wolimy zaczekać. 

Ze stron internetowych to polecam https://szpinakrobibleee.pl/
A książki które posiadam to te z serii Alaantkowe BLW

Aktualnie również stoimy przed wyzwaniem pt. RD 

Czerpię wiedzę z aktualnych książek, porównuje je między sobą. Powstałe w ten sposób różnice analizuje dokładniej. Niektóre książki mówią, że można wszystko od razu wprowadzać, inne, żeby ostrożnie kilka dni jeden produkt. Podobnie czy papki czy kawałki. 

Po przeczytaniu książek stwierdziłam, że rozpoczniemy rozszerzanie jak Lusia będzie miała 5,5 miesiącu. Zaczniemy od słoiczków przez 2 tygodnie. Co 2 dni będziemy wprowadzać nowy produkt. Następnie będziemy przez 2 tygodnie testować produkty, które sama ugotuję i zrobię z nich papkę. Aż w 6,5 miesiącu zaczniemy podawać kawałki i papki, na 1 talerzyku, aby sama wybrała co woli. 

Książki które polecam:

Spokojnie to tylko rozszerzenie diety 

Co jedzą szczęśliwe bobasy (dla mnie top 1)

Wszystko o rozszerzaniu diety