Syndrom wicia gniazda

No ja jeszcze poscieli nie mam i mam leki, ze nie zdaze jej przyszykowac na czas!!!

ohoho… Barka a to juz koncówka…:):slight_smile:
szalej:)… masz teraz prawo do tego:)
ja mialam posciel jakos w 8ms. babcia mi/małemu na mikołajki kupila:)

ja posciel i lozeczko kupowalam w 8 miesiacu:) a ciuszki kupowalam chyba w 6 :):slight_smile: mialam ich tyle,ale one takie piekne ze chcialam wiecej:) hahah

mazi wiem coś na ten temat…że piękne i nieraz mimo iz mała nic nie potzrbuje nie można sie opanować…

Gagusia, no jasne… Dobrze wiem że każda z nas przeżywała po swojemu. Ja godzinami gapiłam się w wózek… i wyobrażałam sobie w nim maleńki pyszczek mojego dziecka… hehe

oj barka na tym etapie to chyba każda ma lęki, ze nie zdąży. Ja chyba przez to z powrotem zaczełam cierpieć na bezsenność i też ciągle tego nie mam tamtego nie mam.

Lady to ja tak miałam tyle że ja i mąż gapiliśmy sie w łóżeczko!!!

a ja sie nie gapiłam… ja sie wtulałam w ubranka jak je prasowałam 10 raz albo znów je układałam:):):slight_smile:
Oska ja praktycznie co 2 co 3 noc pod koniec juz nie spałam…ale to z nerwów… czasem z bolu (mialam ciagle te skurcze)… a;le nie spałam.:(… odsypiałam w dzień… lub wcale…:wink:

Basska my w łóżeczko też, ale częściej przebywaliśmy w pokoju, w którym stał wózek, niż w sypialni:)
Za to spałam doskonale. Gdy przygotowałam wszystko, spakowałam i tak dalej - wiedziałam że mogę już rodzić w każdej chwili, bo wszystko gotowe.

Oj zasypiam z mysla co jeszcze potrzebuje. Ale moj maz nie lepszy:) juz lozeczko chce ustawiac a karuzela czy dziala to juz chyba sprawdzal z tysiac razy.

Barka ja jak tylko przyślą mi łóżeczko to też che je już ustawiać bo sie i tak przewietrzyć musi :slight_smile:

Oska, Barka - przed Wami teraz te najgorętsze chwile oczekiwań…

a ile razy jak przechodziłam obok pustego łóżeczka tak sobie myślałam że dzidzia już by mogła tam być… i mieć juz to za soba

ja tez patrzałam do łóżeczka… ze mały mógłby juz tam spać…:):slight_smile:
no łozeczko musi sie wywietrzyć:)… zeby “nowoscia” nie smierdziało

Ja jakoś z 2 miesiącem przed urodzeniem mojej córci wyprałam pościel wszystko przyszykowałam, mężuś mówił, żeby pochować wszystko żeby było świeże a jakoś nie umiałam, patrzałam na łozeczko i myślałam jak to będzie jak dzieciątko w nim będzie spało, to samo z ciuszkami było:)

ja na kilka miesięcy przed porodem zaczęłam kompletować wyprawkę i też wyprałam , wyprasowałam a potem kilka razy jeszcze wyciągałam dotykałam, przemieszczałam z góry na dół i odwrotnie. Dla mnie syndrom wicia gniazda nie skończył się za dobrze bo w tym czasie przeprowadzaliśmy się i jak wspomniałam już wczesniej bardzo chciałam mieć już wszystko przygotowane na przyjście maluszka i wszelkie dźwiganie zakończyło sie zagrożoną ciążą więc przestrzegam, róbmy wszystko z rozsądkiem:)

I co poukladalam wszystko i dzisiaj kolezanka dala mi pare rzeczy i zaraz znow bede od nowa wszystko ukladac.

Przed urodzeniem dziecka nic nie miałam po za mała torebka ubranek, 3 zabawki, wozek i łóżeczko, na poczatku nie ma co przesadzac. Pamietam, ze te pare rzeczy przekladalam po pare razy dziennie. Moj chlopak tez nie miał łatwo, bo ciągle kazałam mu przestawiać meble:)

No i wszystko ma juz swoje nowe miejsce. Ciekawe na jak dlugo…

ale jak musisz Barka to dla swojej przyjemności przekładaj to znow… wierz mi jak sie maluch urodzi… zapomniawszy o pomysle ze moze by cos pozamieniac miejscami:)