Syndrom wicia gniazda

Gagusia a to naprawde daje tyle przyjemnosci i radosci…

dziś rozmawiałam z koleżanka która za dwa tyg rodzi i się pytam czy ma już wszystko naszykowane…a ona zdziwiona i do mnie mówi " no coś ty ja mam jeszcze czas"…

Tak, ja tez często czytam na forach takie komentarze, że wszystko szykowane jest (łącznie ze skręcaniem łóżeczka i zakupem wózka) dopiero gdy mama z dzieckiem wrócą z szpitala…

dobrze to to rozumiem ale wyprawka dla malucha typu ubranka to wydaję mi się ze powinny być już naszykowane…

wiesz co niektórych paraliżuje taki przesad ze dopuki dziecko sie nie urodzi… nic nie mozesz miec w domu… bo dziecku cos sie stanie…dla mnie głupota… bo np. ja nie wyobrazam sobie jak bym miała z małym wrocic.,. i nie miec nic… dopiero po wszystko latac… dopiero wszystko gromadzic i odbierac… ten czas po porodzie juz w domu… ma byc czasem odpoczynku.io cieszenia sie maluszkiem…

Ja czytałam, że to się zrodziło z czasów, kiedy była większa smiertelność noworodków. Wiadomo czasy naszych babć. Sama natomiast sie pytałam babci, czy ona miała wcześniej rzeczy dla dzieci i mówiła mi, że tak. No przecież nie było kompletów pościeli z misiami to trzeba było uszyć, a nikt na ostatnia chwilę nie szył.

w mojej rodzinie tez niby wszyscy przesądni jesli chodzi o kobiete w ciązy…ale gromadzic i szykowac trzeba było za nim maluch sie urodził:)

Basska mnie też wydaje się, że powinny. I o ile jeśli ktoś nie chce od samego początku - to w 9 miesiącu już na pewno. Nie wyobrażam sobie skręcania łóżeczka w ostatniej chwili gdy ja stoję z dzieckiem na ręku… Zresztą to jest tez takie psychiczne nastawienie, że przyjeżdżam ze szpitala na gotowe, gdzie wszyscy i wszystko już na to dziecko czeka, a nie tak, jakbym znalazła je w sklepie i trzeba nagle “na gwałt” wszystko przygotować

Chociaz ja z lozeczkiem jeszcze czeka. Reszta gotowa.

Barkamalutka, nie chcesz go przewietrzyć?

a łozeczko jest nowe czy juz używane…zreszta to nie wane… bo i te i te… fajnie by było przewietrzyc… zeby nie pachniało nowoscia-drewnem…lbo ogólnie nowoscia…albo poprzednikiem:)

Ja tez już nawet nie mówiąc o “napatrzeniu się” na łóżeczko i wózek - musiałam je zwyczajnie przewietrzyć

Od dzisiaj juz lozeczko rozlozone bo z dzidzia niewiadomo kiedy zdecyduje sie wyjsc( ale chyba niedlugo) a chcielismy sprawdzic czy wszystko jest zeby sie pozniej nie okazalo, ze czegos brakuje.

ja łóżeczko rozłożyłam miesiąc przed porodem, pozatym codziennie przeglądałam prałam prasowałam małe ciuszki… piękny jest ten syndrom wicia gniazda :wink:

dziewczyny ale ja wam powiem że do tej pory mam tak, że jak kupię jakieś fajne ubranko małemu to je oglądam kilka razy i nie moge się doczekać kiedy maluszek je ubierze i będzie wygladał słodko:)

Lozeczko jak lozeczko ale posciel!!! No juz ogladam i przymierzam nie wiem, ktory raz!!

ja tez tak mam jak wy :slight_smile: a co do wicia gniazda to raczej mialam taki syndrom:) urde ludzie jak zwierzeta :stuck_out_tongue:

Piękny i daje mnóstwo radości… A przy okazji mama ma niesamowitą okazję, by wszystko sprawdzić, poznać, wiedzieć które ubranko jakie, na jaką pogodę, okoliczność i w ogóle:)

ja mialam łozeczko odkupione…wiec sie wietrzyło oparte pod oknem:):0
ale złozylam je dokladnie tzn mąz … 5 godzin przed rozpoczeciem sie akcji porodowej:)

ale po remoncie pokoika… ciagle kazałam jeszcze cos przestawiac…:slight_smile:

a z tym przestawianiem szykowaniem…istny cyrk… mąż już nie raz mnie wyzywał…a po co ty to ciąglę przekładasz itp…ale jak mogłam inaczej:)