Tak, dla dziecka to też ważne, żeby nie spał za każdym razem w nowym miejscu
Ja kilka tygodni przed porodem zaczęłam wszystko prasować i składać:) aż mąż się ze mnie śmiał, bo mówił, że jeszcze kupe czasu mamy:)
kobieta w ciąży jeszcze długo przed rozwiązaniem ma wszystko przygotowane dla maluszka bo nie może się doczekać rozwiązania, nie chce być zaskoczona i samo patrzenie na ubranka czy gadgety dziecięce daje ogromną radość:)
ja przed narodzinami mialam wszystko zapiente na ostatni guzik tylko dopiero po powrocie ze szpitala skladalismy lozeczko
mnie czesto jeszcze frajde sprawiało… trzymanie butelek…i innych :małych" akcesorii:);0
Lady to zalezy kiedy sie dzidzia zdecyduje wyjsc jak szybko to jest nadzieja, ze zostanie wszystko jak jest.
Ale ubranka na wyjscie wczoraj przeszly selekcje i spioszki inne
no to ja mam poukładane wszystko rozmiarami, a dodatkowo krótki i długi rekaw osobno :), a na wyjście mały też ma już wybrane ciuszki
Krótki i długoi rękaw osobno to jest moim zdaniem bardzo rozsądne wyjście. Sma robię podobnie, wówczas łatwo wybierać w zależności od potrzeby:)
a u mnie bliżej co raz bliżej, z każdym dnie czas co raz szybciej leci, z każdym dnie zaopatrzenie dla naszego maluszka się powiększa, dzisiaj kupiliśmy przewijak i jak zwykle wyszło tak jak mąż chciał wybrał kolor przewijaka dopasowany do koloru tapety w pokoju jak nie znalazł filetowego to wybrał jaskrawo zielony z misiami :))
hehe…ja tez mialam ubranka poukladane rozmiarami… i długoscia rekawa czy nogawki:)
Ja w tej chwili jiż nie rozmiarami, ale posegregowane zupełnie. Oddzielnie body krótki, oddzielnie długi, spodnie krótkie, długie, koszulki, bluzy, dresówki, sweterki. Wszystko w oddzielnych szufladach czy na oddzielnych półkach
dokladnie wszystko miało własne szuflady:)
na polce poukjladane zabawki… wszystko jak od linijki…potem mały sie urodził…i zaczął sie bałagan robic:)
no gagusia potem się sam robi bałagan i znika syndrom wicia gniazda. Zaczyna się szkoła życia i wzajemne poznawanie się
Wiecie, że ja tak mam do tej pory. Bo ja mam strasznego fioła na porządek w szafkach. Zabawki mogą być w bawialni rozrzucone, naczynie nieumyte od razu, ale ubrania muszą być “od linijki”
a no… tak jak przywitaliśmy synka po syndromie… tak balagan “sam” sie robił:)
Gagusia, jak ktoś ma obsesje na ubranka w szafach (nie tylko dziecięce) ułożone w równiutkie kosteczki, to żaden bałagan (w szafach) nie ma racji bytu
Dokładnie lady ja tez mam manię takiej 'pedantyczności" w szafie. Mężowi wolę sama rzeczy ułożyć, no bo wiadomo wtedy tak równo nie są :). Mały ma własna komode wiec tam też wszystko ma swoje miejsce
Lozwczko zostało na swoim miejscu i malej pasuje a co do porzadku na razie jakos trodno o jakis porzadek. dopiero sie odnajduje.
ja nie jestem pedantka…wiec jesli ważniejsze bylo wyciągniecie kolejnych bodów… to mogłam rozkopac poukladane body:)
u mnie bałagan jest ciągle, bo przebieram niunię kilka razy dziennie(zazwyczaj jest za ciepło ubrana…) ale robię porządek w jej szafie raz na tydzień. Też mam tę zasadę, że układam ciuszki według rodzajów-osobno body z długim, osobno z krótkim, osobno sukienki, osobno spodnie itd