Zdecydowaliśmy że będziemy córkę szczepić tylko obowiazkowymi szczepieniami. Myślę że np. nie warto szczepić bo i tak dzieci będą chorowaly a czy to rotawiris czy zwykła choroba tego tak naprawdę nikt nie wie więc nie koniecznie te szczepienie może pomóc takie jest moje zdanie i o innych nieobowiazkowych szczepieniach myślę podobnie skoro nie są obowiazkowie to nie są konieczne i żal mi takich maluchów, sama byłam szczepiona tylko obowiazkowymi więc uważam że im więcej tego tym gorzej bo tylko dziecko dostaje niepotrzebne czasem dawki wirusów a nie mamy pewności czy pomogą
A to ja w takim razie muszę pochwalić moją panią doktor ponieważ przed każdym szczepieniem dogłębnie bada moje dzieci. W przypadku najmniejszych wątpliwości odradza szczepienie w danym dniu i prosi żeby przyjść za dwa tygodnie. Zawsze dokładnie prowadzi wywiad na temat prawie maluszka i potrafi także doradzić ale niestety Jak to mówi podjąć decyzji nie może pomóc ponieważ musi to być decyzja rodzica Na co szczepić Jaką szczepionkę
Nie życzę nikomu żeby jego dziecko było chore na rotawirusa jest to paskudna choroba dla dziecka dla rodziców także. Strasznie wyczerpuje organizm maluszka i może się źle skończyć. Dlatego ja zaszczepiłam na rotawirusa od razu nie żałuję swojej decyzji. A poza tym szczepionka na rotawirusa nie wymaga kłucia nie ma jakiś wielkich skutków ubocznych
Mam parę znajomych którzy mają w rodzinie lekarzy i co ciekawe ich środowisko w ogóle nie szczepi swoich dzieci? Dlaczego? Odpowiedź sama się nasuwa. Szczepiłam swoją córkę tylko obowiązkowymi szczepionkami i teraz będę mocno zastanawiała się co dalej robić. Temat ten powinien być dogłębnie wyczerpany, świadomość ludzi za i przeciw dużo większa. Każdy powinien mieć wybór i pomysł za tym aby przedszkola i szkoły były tylko dla tych zaszczepionych jest wbrew Konstytucji…
Na tą chwilę tak. Ale konstytucja może się zmienić.
Ja mam siostrę lekarke i nie wyobraża sobie jak można by nie zaszczepić dziecka.
U mnie Pani doktor podchodzi poważniej do badania przed szczepieniem, ale sprawdzenie dziecka “na oko” to i tak jest za mało. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy w organizmie dziecka nie rozwija się aktualnie infekcja, co jest przeciwwskazaniem do szczepienia. To może wykazać morfologia lub crp, ale szkoda im pieniędzy na pobrania krwi i badania laboratoryjne przed każdym szczepieniem. Z resztą większość tych mniej poważnych przeciwwskazań lekarze ignorują.
Silver_90 też uważam, że takie wykluczenia nie są do końca fair, ale tak jak tu dziewczyny mówiły, to temat trudny i kontrowersyjny…
Silver jak pierwszy raz uslyszalam o takich ewentualnych “wykluczeniach” bylam naprawde zbulwersowana, bo uwazalam (nie majac jeszcze dziecka) ze jak mozna cos komus kazac i nakazywac, no i jak to ze dzieci niezaszczepione nie “moga” isc od przedszkola. Ale… kiedy to ja stalam sie rodzicem, zaszczepilam swoje dziecko zmienilam troche podejscie. Bo w koncu zdecydowalam sie szczepic po to zeby dziecko bylo “zdrowsze” o ile to w ogole mozliwe. A wizja tego ze moj maluch mialby sie spotkach z dzieckiem niezaszczepionym, ktore mogloby zarazic czyms mojego malego (ktory i tak jest zaszczepiony, ale wiadomo jak to jest…) to troche przyprawia mnie o ciarki na karku. Uwazam ze jesli ktos szczepi to chcialby miec “100% pewnosc” ze dziecko akurat na te choroby nie zapasnie…a przy dzieciach niezaszczpeionych niestety ta pewnosc troche spada. Nie wiem sama, ale to moje zdanie. Po prostu martwie sie o swoje dziecko (oczywiscie jak kazdy rodzic) chcialabym dla niego jak najlepiej (jak kazdy i wolalabym nie "narazac: bez powodu
Mamik, pojmuje Twój tok myślenia, bo sama stawiam sobie podobne argumenty, ale…
No właśnie. Przymus szczepień powinien dawać jakąś gwarancję, prawda? Jesli daje, to mozna ponosić ewentualne ryzyko powikłań a nieszczepione dziecko nie stanowi żadnego zagrożenia. Nie ma więc nowy o “izolowaniu” nieszczepionych.
Okazuje się jednak, że jest inaczej. Więc skoro nasze szczepione dziecko i tak może zachorować, to czy kłucie go ma sens? Po co ta szczepionka, skoro i tak nie jest pewną ochroną? Hm.
Jestem po rozmowie z jedną mamą, która nie szczepi, w związku z czym nasuwają mi się różne przemyślenia.
Mówią, że to tak zwana odpowiedzialność zbiorowa. Że im więcej zaszczepionych, tym mniejsze szanse na epidemie i żeby szczepić wszystkich jak leci. Może to będzie brzydki przykład, może kogoś zaszokuje czy urazi. Ale czy poświęciłabyś swoje dziecko dla dobra cudzych dzieci? Czy zdrowie jednego jest warte zdrowia innych? Wiesz, że Twoje dziecko teoretycznie może dostać poważnych powikłań, chociaż ulotka mówi że to 1:100000 przypadków, ale ten jeden raz na jakiś czas się zdarzy. Jeśli to będzie Twoja córka/Twój syn?
Są mamy, które nie podejmą tego ryzyka i nie zaszczepia. I ja je rozumiem.
To poqazna sprawa i każdy podchodzi do tego indywidualnie jedni są za drugdzy przeciw, ja akurat nie jestem zwolenniczką i dużo znajomych pytałam, szczególnie starszych bardziej doświadczonych mam i raczej nie szczpiły dzieci dodatkowo. Również ile lekarzy tyle opini. Dużo lekarzy poleca bo mają napewno zysk z szczepień większy bo raczej nieobowiazkowye szczepienia są płatne, albo dopłaca miasto czy dzielnica. Jedni lekarze też są za drudzy przeciw. także ile osób tyle zdań
Zgadzam się w 100 procentach ile ludzi tyle opinii tak właśnie jest.
Idąc tym tokiem rozumowania można trochę odwrócić sytuację bo zdarzają się częściej niż groźne powikłania po szczepieniach. Spróbujmy się postawić w sytuacji kiedy nasze dziecko poważnie zachoruje bo nie zaszczepilismy go na daną chorobę…
My szczepiliśmy tylko na obowiązkowe i każde oddzielnie. Nie chcieliśmy szczepionek typu 6w1 czy 5w1. Synek bardzo dobrze znosił szczepienia. Szczepionkę na pneumokoki kupiliśmy sami bo do tej zakupionej przez rząd wcale nie jesteśmy przekonani, zresztą nie tylko my.
Jugatsu bo szczepionka finansowana przez rząd nie chroni naszego dziecka przed każdym rodzajem pneumokoków. Dlatego prevanel jest lepszą szczpionką przeciwko pneumokokom.
Mi się wydaje , że lepiej zaszczepić dziecko tylko raz, a nie kłuć je kilka razy . Nie długo będziemy się zastanawiać co lepsze będzie dla naszego malca . Oczywiście rówież się zastanawiamy nad szczepieniem przeciw rotawirusom i pneumokokom
My szczepimy darmowymi i w sumie nie narzekam wszytsko jest ok.
My zaczynamy dopiero przygodę ze szczepieniami, jednakże wybieram opcję darmową. Posiadam sporo lekarzy w rodzinie i każdy poleca szczepienie tradycyjne oraz zachęcają do dokupienia rotawirusów i pneumokoków. Te szczepionki od lat istnieją na rynku, większość z nas również je otrzymała, są sprawdzone. Wole nie ryzykować z mieszankami chorób, które nie dokonca wiadomo jak na siebie reagują połączone w jeden preparat.
My z narzeczonym wybralismy szczepionki skojarzone tzn 6w1 czy 5w1 nie pamietam.Mala bardzo dobrze znosila szczepienie doslowanie chwilkw placzu i za chwile usmiech.Nie miala zadnych dolegliwosci ani temperatury ani biegunki
Ja chyba również zdecyduje się na darmowe szczepionki 5w1 ewentualnie jakieś dodatkowe szczepienia przeciwko ospie
Pati 5 w 1 nie jest darmowe chyba że maluch ma jakieś wady serca wcześniej Kasia pisała albo jest wcześniakiem bądź ma niską wagę urodzeniowa
Pati, darmowe są te na NFZ, ale każde kłucie jest osobno. Jeśli zdecydujesz się na bezpłatne to w każdym momencie mizesz przejść na płatne natomiast w drugą stronę to tak nie działa. Decydując się na płatne musisz je kontynuować