Zabawa jedzeniem

Ble bez spiny 

niestety ale najczesciej jak syn je to ja patrzę karmie go czasem coś przekosze 

jestem sama z dzieckiem / narzeczony pracuje za granica 

i jest mi ciężko jeść w tym samym czasie s nawet jak próbowałam to i tak kończyło się na tym ze on zjadał najpierw później ja 

zawsze jak coś podjadam między posiłkami to syn od razu ładuje obok i otwiera buzie ze tez chce wtedy je ze mną albo do buzi chce żeby mu dać albo bierze do raczki i sam je 

wiem ze noe dopilnowałem wielu rzeczy i jestem zła na to na siebie i wiele bym zmienila 

chyba straciłam trochę wiarę w siebie ze dam radę ogarnąć wszystko sama i teraz stresuje się ze przezemnie syn może niec jakieś problemy w samodzielności 

Nie stresuj się wiele rzeczy możesz jeszcze wypracować próbuj i się nie poddawaj 

Syn nauczył się sam.jesc sztućcami w żłobku. W domu bardzo brudził , a przy dzieciach nie rozrzucał jedzenia ani nie rozlewal zupy podczas posiłku tak jak zdarzalo sie to wczesniej;) ale też nie od razu tylko po jakim czasie. Dzieci biorą przykład z siebie 

Nie wiem czy już któraś mama o tym wspomniała (przeczytałam komentarze tylko z ostatniej strony), ale gdzieś widziałam na relacji, że fajnie jak dziecko ma swoją łyżeczkę xzy widelec, wiadomo na początku do zabawy bardziej niż do jedzenia, a rodzic drugà i dziecko coś tam nabiera na tą swoją i tez pakuje do buzi. Może warto tak spróbować? 

 

 

Kochana nie trać wiary! Jesteś najlepsza Mamą dla swojego Skarba :) :* 

to dobry pomysł :) myslę, że zawsze dziecko coś zje :) bo "samolociki" nie zawsze już się sprawdzają :) 

Paulina, ja właśnie kilka wpisów wcześniej opisywałam metodę wielu łyżeczek bo u mnie się fajnie sprawdziła :)

 

Lupilut, podziwiam, że sama dajesz radę! ja często odliczam godziny do powrotu męża z pracy, bo jestem zmęczona, więc chylę czoła przed Tobą. Na pewno musisz uzbroić się w cierpliwość. Nie narzucaj sobie ani dziecku presji by już teraz perfekcyjnie posługiwało się sztućcami. Podejdź do tego z większym dystansem i powtarzaj sobie, że trening czyni mistrza. Nie przejmuj się bałaganem, tym, że czasem (często :P) coś wyląduje na podłodze albo zostanie rozsmarowane na stoliku. Dziecko poznaje świat i uczy się każdego dnia. Mój synek, mimo, że rozszerzamy dietę już ponad pół roku nadal potrafi zrobić awanturę przy stole, wyrzucić talerzyk i nie zjeść kompletnie nic. Kiedyś się tym bardzo przejmowałam, teraz wrzuciłam na luz. Trzymam kciuki :)

blw dobrze, że piszesz o tym wrzuceniu na luz. Ja  z początku czułam ogromną presję i wszystko pod kontrolą i ogarnięte. Często zamiast iść na spacer to sprzątała , bo co jak ktoś niespodziewanie się pojawi. Teraz już się tym tak nie przejmuje i ważny jest dla mnie mój wewnętrzny spokój 

Liliput i tak jestes wielka;) a najwazniejsza i najwspanialsza dla swojego dziecka i pamietaj o tym! 

Wychowqnie dziecka samemu to naprawdenogrom pracy, ja czasami tez tylko czekam az maz wroci z pracy i mimo iz maluch juz najedzony wykompany i zaraz idzie spac to chociaz ta chwile mozna zlapac oddechu;)

A to ze czegos tam nie dopilnowalas nie zrobilas jak planowalas mysle ze u wiekszosci tak jest ze cos pojdzie nie tak;) 

Lupilut nie martw się jak coś pójdzie nie po twojej myśli lub inaczej niż to zaplanowałaś:p niestety z dziećmi to zazwyczaj wszystko wychodzi na opak. Jesteś wielka, bo samemu wychowanie dziecka to ogrom pracy!

Oj tak hahahha wiec nie ma co za bardzo planować 

To prawda , że nie ma co za bardzo planować;) 

Nie ma co planować i patrzeć na inne dzieci w rodzinie bo każde jest inne i każde daje rodzicom inne wyzwania ;)

 

Ja się już dawno nauczyłam że przy dziecku nawet najdrobniejszych rzeczy nie można Aplanowac bo zwykle będzie na przekór :D 

Dokładnie tak, ja zawsze jak zaplanuje czego to ja nie zrobię i w ogóle to ostatecznie  nic z tego nie wychodzi :D  Albo są tylko nerwy bo mały nie współpracuje a ja bym chciała mieć ogarnięte. Wtedy nie ma co lepiej odpuścić. Dziecko zadowolone a ty spokojna głowa :)

My moze nie planujemy co dokładnie będzie i o której godzinie ale mamy taki ogólny plan co trzeba zrobić i to pomaga bo są te sprawy ważne i ważniejsze;) 

Hajaja tak tak my planujemy ale nasze dzieci tez maja swoje plany;D

Dokładnie:D

Oj tak hahhaha

Ja już się nauczyłam, że nie planuję bo i tak marnie to idzie;P

Hahahha fokladnie