Dokładnie nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje i co pomoże.
U mnie nic to nie dało balonik cały dzień i całą noc i rano i tak poszłam na oxy:D
ja różne historie z tym balonikiem widziałam. Będąc na indukcji widziałam, że dziewczynom to nie wypada., ale jak byłam na patologii to dwie miały i każdej wypadło i je brali zaraz na porodówkę
Aleksandra ważne jest żeby cokolwiek pomogło. Bo jest niby kilka możliwości, a jednak czasem żadna nie przynosi rezultatów.
Nie wiem co gorsze mieć balonik na wywoływanie czy tak jak ja pessar żeby nie urodzić ( a i tak odeszły mi wody mając pessar) . Lezalam z dziewczyną ktora miala cewnik i podłączyli jej oksy to się strasznie męczyła. Wywoływany poród boli o wiele bardziej a i tak czesto konczy się cc. Dlatego jak dziewczyny piszecie nie ma reguły co kobieta to historia:)
Znajoma miała i opowiadała ,że cały dzień z tym chodziła i dopiero na drugi dzień wzięli ją na oxy bo.nic to nie przyniosło rezultatów :)
Ja miałam jeden poród wywoływany ,ale od razu dali oxy i urodziłam ekspresowo :)
Zdecydowanie co kobieta to inna historia.
Także Dziewczyny w ciąży życzę Wam, aby rozwiązanie przebiegło jak najbardziej po Waszej myśli! I szybko i bez męczenia się :*
Ja również ! Cieszcię się przeżyciem 💕
ja leżąc na indukcji na oglądałam się dziewczyn płaczących z bólu i nie było mimo wszystko postępu po indukcji. Ja byłam przerażona jak to u nich wygladało i z reguły kończyło się CC tylko to też były pierworódki , więc może u nich mimo wszystko gorzej wywołać poród
Ja przez 6 dni się naogladalam i nasluchalam na przedporodowej.
No tak właśnie chyba jest że przy pierwszym porodzie dużo gorzej to postępuje przy próbach wywołania
Sama nie miałam styczności z tym balonikiem, więc doświadczenia nie mam. Jedynie kuzynka mi opowiadała. Przy pierwszym porodzie go nie miała i poród szedł mozolnie. Przy drugim porodzie go miała i zmiany nie było. Więc tyle co wiem od niej , że nic to nie pomogło
nic przyjemngo... ale wiadomo nie robi sie balonika po nic, to taka ostatecznosc ...
Mi ten balonik nic nie pomógł. Z resztą tak jak większości osób, które znam. Dopiero kroplówka z oksytocyną.
Mi balonik pomógł skrócić i przygotować szyjkę macicy. Ale po założeniu go zrobiłam 20 tysięcy kroków po szpitalnym korytarzu i schodach. Słyszałam, że to pomaga a bardzo chciałam żeby indukcja się powiodła. Tym chodzenie wywołałam dość mocne skurcze, ale położna dała mi lek przeciwbólowy żebym mogła przespać noc.
Umnie balonik tylko wpłynął na rozwarcie, a całą robotę zrobiła oksytocyna.. ja dużo chodziłam w ciąży robiłam po 8,9 km ale to o tak niczego nie przyspieszyło. To jest bardzo indywidualna sprawa. Co pomoże jednej kobiecie nie zawsze może pomóc drugiej.
Ja miałam balonik i na następny dzień rano wyciągnięty i na porodówkę . Urodziłam w 5h . A oksytocynę miałam podana tylko pod koniec żeby rozkręcić akcje po znieczuleniu .
Balonik tak naprawdę ma za zadanie zrobić rozwarcie. Bardzo rzadko akcja porodowa zaczyna się po samym baloniku. Xyz, czyli u Ciebie sam balonik wywołał akcje porodową? U mnie dopiero przebicie pęcherza zadziałalo. Leżałam pod kroplówką z oksytocyny ponad 2 godziny i nic się nie działo a po przebiciu momentalnie pojawiły się mocne i częste skurcze.
W zasadzie balonik ma zapoczątkować akcję porodową, powodując rozwarcie szyjki i po tym organizm powinien się zorientować, że teraz potrzebna jest oksytocyna. Najczęściej tak to wygląda, ale czasami sam cewnik to za mało i potrzeba jeszcze wlewu oksytocyny.
No właśnie ja już od kilku dziewczyn zdążyłam usłyszeć , że jakoś efektu nie było. Koleżanki kuzynka mówiła , że sprawiło jej to ból i bardzo źle to wspomina.