Biegunka w ciąży

Ja całą ciążę przyjmowałam żelazo i poza zabarwieniem na czarno to dobrze tolerowalam. Nie wydaje mi się żeby aż takie biegunki od samego żelaza były. Podobno właśnie organizm przed porodem się oczyszcza, czego ja nie doświadczyłam, ale też nie w tak gwałtowny sposób, chyba, że już godziny dzielą Cię od godziny zero skoro dziecko jest już nisko.

Przy pierwszej ciąży to dzień przed porodem a raczej w nocy miałam tak, że musiałam iść do toalety bodajże z 3 razy pod rząd, ale nie była to jakaś aż taka rewolucja. W szpitalu powiedzieli mi, że nawet lewatywy mi nie będą robić jak byłam kilka razy pod rząd w toalecie a nic nie jadłam od tego czasu. Jednak wtedy zaczynały mi się też już skurcze, więc typowo było to przed porodem.

Jak teraz mi się tak zdarzyło to tylko czekałam czy jakieś skurcze się nie zaczną ale był to incydent jednodniowy, więc w sumie może i mi coś zaszkodziło ale nie mam pomysłu co bo nic nadzwyczajnego nie jadłam.

Ewe jak masz już biegunkę któryś dzień pod rząd to ja bym tego niebagatelizowała bo to raczej pozytywnie nie wpływa na organizm. 

Dietę zastosowałaś? Bo może to być jakiś problem z żołądka ale jak jesz normalnie to nie ma jak się zregenerowąć. 

Bez wahania wzięłabym sobie od razu węgiel lub nifuroksazyd - to polecił mi mój ginekolog bo pytałam się go co w razie sytuacji jakbym miała biegunkę, która nie minie po jednodniowej akcji. Działają w obrębie przewodu pokarmowego i nie mają zbytnio wpływu na resztę a tym bardziej już jak jesteś na końcówce ciąży.

Wiem, że cola jest niezdrowa ale spróbuj się napić - ciepła i odgazowana. Możesz też dodać do niej odrobinkę soli. Dla mnie jest ona zbawienna przy wymiotach i nie raz jak czułam, że coś "leży mi na żołądku" to się takiej napiłam i nic mi się nie działo.

Mój były nauczyciel od biologi zawsze mówił że na ból żołądka dobrze jest się właśnie napić mocno gazowanej coli 

mnie żołądek nie boli, jelita też nie, ale fakt jest taki że jestem drobna, a maluch spory, więc wszystkie jelita mam mega pozgniatane, co stwierdzam po tym że jak mały się rusza to i w jelitach zaczyna się ruch. Skurczy poza tymi przepowiadającymi kilka razy na dobe nie mam, ale w sumie nadal jestem na lekach rozkurczowych i hormonach, bo do poniedziałku lekarz kazał brać, mam nadzieje ze na poniedziałkowej wizycie pozwoli mi je juz odstawić, bo podejrzewam że inaczej poród nigdy się nie zacznie :) 

 

Dziś tylko rano sesja na wc, od tej pory spokój. Ale czuje się generalnie lepiej niż wczoraj (wczoraj to juz lekkiego doła złapałam przez te ciągłe dolegliwości i brak sił na cokolwiek) dietę stosuje lekką, białe pieczywo, gotowany ryż, banany, wafle ryżowe, nie jem nic co mogłoby podrażniać żołądek. 

Smecte też mam w razie co, ale to takie ochydztwo że wezme gdy faktycznie jeszcze mocno będzie mnie meczyć.

Ja miałam problemy okropne znowu po warzywach zielonych i wzdymajacych.  W 3 miesiącu ciąży wieczorem w jeden dzień po salatce selerowej myślałam że pojadę na sor. Od 2 w nocy do 12 w południe nie odpuszczalo. A brzuch miałam jak teraz w 28tc

hmm no ja w sumie trochę tej zieleniny ostatnio zjadłam bo i jarmuż i szpinak i brokuły, no bo żelazo mają i przy anemii zalecane. Ale w sumie jadłam je zawsze i nigdy nic takiego mi się nie działo... Wkurza mnie tylko to buzowanie w jelitach, wystarczy że mały kopnie albo się przekręci a dzwięki z jelit szalone ... jakby tam ktoś wodę ze spłuczki spuszczał albo strzelał z kapiszonów 

Może czas na poród ☺ organizm się przygotowuje ☺

Tylko trzeba tez pamietac o piciu wody 

O właśnie zgadzam się z klaudiamama trzeba pić dużo wody. Ja mam zalecane szklanka do każdego posilku. Mam 6 posiłków. I faktycznie to minimum jest i lepiej też te jelita funkcjonują. 

Dokładnie u mnie 1,5 litra dziennie minimum 

A przed ciaza nie piłam wody praktycznie nic 😃 i potem jak trzeba było się nauczyć w ciąży to był ból żeby szklankę zmieścić 😂

pije wodę cały czas, po wszystkim innym mega zgaga, więc i też wybou nie ma :) myślę że 2,5 l wody wypijam spokojnie codzień, ale to chyba nie powód takiego szaleństwa w jelitach. Mam nadzieje ze po odstawieniu tego zelaza to się uspokoi i pojade ew. na porodówke bez takich atrakcji :) także jutro robię wyniki i jak hemoglobina się nie pogorszyła to odstawiam i nie będę się meczyc 

ewe a może za duzo tego zelaza...bo przyjmujesz w tabletkach i jeszcze w pokarmach...pewnie zrób szybko wniki bo troszkę krepujece na porodowke z takim wulkanem....2,5 l wody to dobrze...ja tez jakoś ok 4 litrow spijałam( ale rodziłam w sierpniu wiec upał dawał swoje)

 

Dobrze, że już Ci przechodzi :) 

na początku lekarz mi przepisał 4 tabletki dziennie, mimo że na opakowaniu było jedna raz dziennie bądź jedna na dwa dni... Miałam okropne bóle brzucha i biegunkę własnie. Więc zmniejszył mi do dwóch tabletek dziennie, ale jak i tak brałam jedną, a wyniki się poprawiły. Wydaje mi sie ze niezaleznie od tego ile bym tego brała to przy takich biegunkach niewiele się przyswoi, a wrecz osłabi organizm. 

Dziś już byłam na pobraniu krwi, czuje się ok, póki co biegunka się nie odzywa, ale w jelitach nadal jeszcze trochę bulgocze ;) 

Pani w laboratorium stwierdziła że ja to chyba juz na wylocie, bo brzuch mega nisko...i że super wyglądam, więc aż żal się rozpakowywać :D takze w weekend szykuje lóżeczko, bo to zostawiłam na koniec, żeby wszystko było świeże :) i będziemy czekać... 

Lauraq należę do tej samej grupy osób przed ciążą piłam dziennie 2 kawy i jedna cherbate to było wszystko ☺ od kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży w sumie to już od momentu kiedy z mężem planowaliśmy dziecko wtedy nauczyłam się prawidłowo nawadniac organizm i nie wiem jak ja to robie ze tyle mieszcze �

Ja też pije dużo wody, soków ale też pije herbatę i kawę jedna dziennie. 

A mój ginekolog się dziwi że muszę iść do toalety z 2-3 razy w nocy 

Lauraq i Nati poważnie ! Dobre jesteście ja to pije sporo od zawsze,ale zawsze mnie zaskakuje jak słyszę,że ktoś pije tak mało jak wy. Jak im mówię ile mają pić to mi mówią,że taka ilością chce ich chyba utopić :-D

Odpowiednie nawodnienie w ciąży jest ważne i podczas karmienia piersią tak samo. Ja kiedyś za samą wodą nie przepadałam ale nauczyłam się jej pić i to spore ilości jak w pracy często nie było czasu aby zrobić sobie herbatkę, więc zawsze duża butla z wodą stała a na koniec dnia była pusta.

Ewe zawsze miło usłyszeć komplement od nieznajomej :) 

No to rozpoczynasz tzw Final Countdown :D