Bilans dwulatka

Szukałam wątku w lupce jednak jest on nie aktualny :/ nie otwiera się prawdopodobnie że był w dziale "Rozwój" a teraz jest dział "Rozwój i wychowanie".

Dlatego przychodzę do was z pytanie. Jak u was było lub jest z bilansem dwulatka? Czy dzieci współpracują z pediatra czy nie? Są grzeczne i dają wszystko zbadać? Czy raczej płaczą, nie chcą współpracować? Co jeżeli nie chcą współpracować? Idziecie powtórzyć blinas czy odpuszczacie? 

aneczka, myślę, że dużo zależy od podejścia rodzica. Co prawda lekarzem nie jestem, ale zdarzało mi się robić zdjęcia RTG dzieciom w różnym wieku i bywało tak, że dziecku 2-3 letniemu łatwiej było zrobić zdjęcie niż starszemu. Dzieci mają różne charaktery i temperamenty, ale z moich obserwacji wynika, że tam, gdzie rodzic podchodził spokojnie do badania i, co najważniejsze, przygotował do nich odpowiednio dziecko, tam raczej nie było problemu. Natomiast widoczny stres rodzica i brak komunikacji z dzieckiem był często zwiastunem kłopotów. 

Niestety przez pandemie nie doszło do bilansu, do tej pory nie mam odzewu od przychodni. 

PattMaz próbowała dzwonić do przychodni? 

Myślę, że to zależy od dziecka. Z moim pewnie będzie problem, bo się nie wstydzi i wszystkiego by dotknął. Na szczepieniu to tylko za nim biegam, bo wszystko go ciekawi. Chyba, że przez te pół roku coś się zmieni.

Rena o to właśnie chodzi że u dzieci wszystko szybko może się zmienić. Jak na początku często się chodziło bo było więcej tych szczepień itp to jakoś te dziecko inaczej podchodzi chyba niż jak po dłuższym czasie pojawi się w że tak powiem nieznajomym miejscu gdzie już może tych ludzi też nie kojarzyć 

Nie wszystkie przychodnie z tego co wiem robią bilans ze względu na COVID właśnie. U nas mniejsza polowa dzieci ze zlobka nie miała na pewno

Aneczka a Twoja córeczka była już u tego lekarza na innych wizytach? Jak się zachowywała? 

Z tego co wiem bilansów się nie powtarza, no chyba że faktycznie dzuecko się pokłada na podłodze, kopie itd i lekarz nie jest w stanie podejsc. Badanie obejmuje przeważnie to wszytsko co bada się na standardowych wizytach  czyli jama ustna, zeby, gardło, płuca, serce, waga, wzrost, badanie narządów płciowych czy nie ma cech dojrzewania przedwczesnego, zakrywa się oczki celem oceny zeza i sprawdza się słuch mówiąc do dziecka z pewnej odległości żeby pokazało np nosek albo rączkę. Wykonuje się też pomiar ciśnienia tętniczego. 

Aneczka u nas był dramat. Myślałam, że będzie lepiej bo wcześniejsze szczepienie było okej jeśli chodzi o badanie. Teraz to tylko jak miałam ją rozebrać płacz okropny, wyrywała się ledwo ją utrzymałam. Musiałam ją mocno trzymać by dało się ją zbadać i u nas tak jest zawsze. Kiedyś lekarz nam mówił, że my we troje jej na tym bilansie dwulatka nie utrzymamy bo takie pokłady siły u niego dostaje. Musiałam być sama było bardzo ciężko, ale jakoś to wykonaliśmy . Myślę, że lekarz ma już doświadczenie w pracy by sobie poradzić w takich chwilach bo w sumie robi codziennie 

Figa byliśmy u tego lekarza ale bardzo dawno.

Mazia mój lekarz jest zdania że nic na siłę że nie ma co dodatkowej traumy dla dziecka dokładać. Dlatego pytam 

Aneczka a to ma fajne podejście. Nasz to działa do skutku choć na spokojnie. Daje czas uspokoić dziecko,ale moje się uspokoja dooeiro jak wyjdzie. Po jednym szczepienia tak płakała,że zwymiotowała 

U mnie po szczepieniu ostatnim to nawet nie zapłakał, więc byłam dumna jaki jest dzielny.

Aneczka, to fajny lekarz, więc na pewno będzie dobrze. 

Jednak czasami nawet wśród pediatrów są tacy, co tylko na siłę, rodzic ma uspokoić i jak się nie udaje to jakieś wymowne pochrzękiwania.

U nas syn od małego miał alergie na biały fartuch wiec każda wizyta to był mega stres, płacz i problem ze zbadaniem czy czymkolwiek, ale mieliśmy fajnego pediatrę który sie tym nie zrażał i ze spokojem podejmował kilka prób, wiec zawsze udawało się jakoś przebrnąć przez bilanse i szczepienia. Teraz zapiszemy do niego drugiego synka, bo jednak pediatra z dobrym podejściem to podstawa 

Aneczka z tego co pisałaś wcześniej to masz bardzo mądrą córkę. Rozumiem Twoje obawy, ale może trzeba „zamienić” tę wizytę w zabawę? Twoja coreczka moze zabrac ulubionego pluszaka na wizytę, zawsze możesz nim w razie czego zabawić dziecko. 
Daj znać jak przebiegł bilans.

U mnie w przychodni bilans dla dzieci odbywa się normalnie.

Jeżeli dziecko nie współpracuje zawsze idzie bilans powtórzyć i jak w mojej przychodni lekarka mówi nic na siłę. Moja córka na bilansie 4 latka nie chciała sobie dać zbadać wzroku - tak jak dla dorosłych są cyferki tak ona miała tablicę z obrazkami, głównie ze zwięrzętami od największego do najmniejszego. Lekarka powiedziała, że jak nie da sobie zbadać to bilans jest niepełny i musimy przyjść jeszcze raz.

Za drugim razem dała już sobie bez problemu bo wytłumaczyłam jej w domu na czym to polega i po co jest to badanie. 

U nas przebiegł bez większych zastrzeżeń. 

Jedynie co nam Pani Doktor kazała zwrócić uwagę na chodzenie Nikosia, zaleciła ćwiczenia żeby chodził po przyklejonej taśmie (coś na zasadzie tip top). 

 

(ale u nas Nikodem uwielbia lekarzy, zawsze mówi "stęskniłem się za Panią") 

Ja też poprosiłam na bilansie 2 latka skierowanie do okulisty, już byliśmy. Nikodem też bez problemu dał sobie zbadać wzrok. Raz nie zajarzył patrz w dół jak aparatura mu. Pani badała wzrok ale też długo jakoś tam nie siedzieliśmy. 

 

Ja przed każdą wizyta tłumaczę Nikosioei co to za wizyta co będzie tam robione często scenki robimy ja jestem lekarz on pacjent i na odwrót :) 

 

(chyba mniejszy stres dla niego i dla mnie napewno bo ja wewnątrznie mam w sobie spokój) 

Moje szczęście nam tłumaczenie nie pomaga. Przed wizytą się cieszy,że jedzie do doktora,az oboje jesteśmy w szoku. Ja już zauważyłam,że na nią źle wpływa to ,że inne dzieci płaczą przed nią i ona wpada w panikę. Już jest przestraszona. Przeważnie przrzd nami są niemowlaki na szczepieniu więc wiadomo jakie dźwięki słuchać w poczekalni. Już w tedy mówi,że Bobo płacze i widzę,że się boi 

Mnie czeka bilans roczniaka i juz jestem przerazona... ale jak piszecie ze mozna powtorzyc to kamien z serca. Mam cudowana pediatre ale corka im starsza tym mniej chce wspolpracowac.

Kosiaszka bilans na roczek? Ja nie byłam nikt do nas nie dzwonił i w sumie pierwsze słyszę żeby roczne dzieci miały bilans no chyba że coś się zmieniło. 

Aneczka mój dwulatek nie chciał się zważyć ani zmierzyć rozpłakał się więc to sprawdzili na następnej najbliższej wizycie u pediatry w gabinecie był grzeczny i "wspolpracowal" można rzec :D