Chodzik dla niemowlaka

Te kostki są genialne 

Ja nie miałam chociaż kuzynka chciała mi go sprezentować po swoich dzieciach, ale stwierdziłam, że ja nie mam miejsca na to wszystko;/ i jednak się nie zdecydowałam:D

Ja nie jestem zwolenniczką chodzików. Nie miałam takiego przy synu i przy córce tez nie będę miała. Dzieci nauczą się chodzi w swoim czasie i chodziki im do tego potrzebne nie są :) 
Córeczka dostała na Święta podobny pchacz do tego, który ma Femka - póki co jest za mała, żeby się nim bawić, więc czeka w kartonie.  

Moja córka dostała na roczek taki pchacz ale ponieważ też nie jestem zwolenniczką to używała go do zabawy później jak już się nauczyła chodzić. A tak to po prostu siedziała przy nim i traktowała mnie to jakby taką tablicę manipulacyjną bo z przodu różne takie elementy do zabawy. Nie pokazywałam jej że można przy nim stać, pchać itp 

My mieliśmy drewniany pchacz i był ok

Chodzik źle obciąża i ustawia stopy. Zachęca do chodzenia na palcach a tego byśmy nie chcieli. OcUwiscie jak dziecko chodzi w nim 20-30 minut dziennie to nic się nie stanie ale lepszy jest pchacz patrząc na postawę ciała dziecka 

Ja dzis sie zastanawiałam, jak duzo chodzików jest na olx czy vinted. Myślałam, ze juz nikt tego nie używa. ;)  co do pytania  odpowiedź  brzmi nie, nie, nie.

Dziecko  samo wie kiedy  jest  gotowe aby zrobić  kolejny  krok w rozwoju.

Karoliga ma rację, jak dziecko tam będzie kilka minut to się nic nie stanie, z drugiej strony zależy kiedy to dziecko się tam da. Rozmawiałam z rehabilitantką i mówiła właśnie o tych stopach, jeśli chodzik jest dobrze dopasowany, dziecko ładnie stawia pełne stopy na ziemi to nie ma powodów do obaw. Chodzi o to że niektórzy za wcześnie dają dzieci do chodzikow i pojawiają się problemy. Z pchaczami jest to samo, tzn za wcześnie też nie dobrze :) 

 

My nie mamy ani jednego ani drugiego poki co 

Nie wiem jak wy, ale ja zauważam jakiś taki chory pęd wśród niektórych znajomych - dziecko nie trzyma się jeszcze stabilnie, ale już je sadzają i obkładają poduszkami. Ledwo co skończy 4 miesiące - już wszędzie się chwalą czego to dziecko już nie zjadło - jak pięknie wcina rosołek itp.. Stawianie na siłę na nóżki - i zobacz jak pięknie stópki trzyma. Każdy robi jak uważa i mi nic do tego, ale dziwi mnie taki pęd i na siłę próbowanie aby wyprzedzić naturalne etapy rozwoju. Pozwólmy dzieciom rozwijać się w ich indywidualnym tempie - każde prędzej czy później opanuje to co ma do opanowania. 

Doris to chyba nie robienie na siłę. Kiedyś poprostu tak było moja córka jak miała skończone 3 miesiące to rosół butelka dostała poduszkami też była obkładana w wieku 6 miesięcy i nic jej nie jest oczywiście z synem tak nie robię ale ktoś przy pierwszym dziecku kto nie ma pojęcia o niczym słucha mamy babci teściowej czy ciotki bo kiedyś było to normalne. Chociaż teraz wg mnie też jest trend ,, bo dziecko nie jest gotowe'' jasne pozwólmy dziecku rozwijać się w swoim tempie ale jak ja słyszę że dziecko które nie siedzi nie jest gotowe na RD to mnie krew zalewa. Mój syn w wieku 5 miesięcy jedzenie mi z ręki wyrywał pięknie od początku jadł łyżeczką i co mam mu nie dać bo nie siedzi no nie siedzi jadł na pół leżąco. A później jak chciał wszystko widzieć a jeszcze nie siedział stabilnie to też sądziłam na kolanach. Moim zdaniem odrobina pomocy z naszej strony nie zaszkodzi oczywiście w granicach rozsądku. Aczkolwiek jak mama mi syna w wieku 6 miesięcy postawiła żeby zobaczyć jaka stawia nóżki to jej powiedziałam że ma więcej tak nie robić i teraz się pyta czy może coś zrobić ;)

Każde dziecko rozwija się innym tempem.. jedno jest gotowe na rd przed 6 miesoaxem , a inny np w 7.. jedno je lyzeczka , inne nie chce i nie radzi sobie. Trzeba obserwować dziecko i dostosowywać się pod niego , a kiedy trzeba to pomóc w czynnościach o ile są one dozwolone ;)

Ja od początku nie ulegałam takiemu pędowi za nowymi umiejętnościami syna. Starałam się być jak najbardziej świadoma, jeszcze w ciąży czytałam książki oraz artykuły z rzetelnych źródeł. Na pewno błędy jakieś popełniłam, bo nikt nie jest idealny i wszechwiedzący, ale myślę, że nie było ich tak dużo, jak mogłoby być.

Każdy rodzic popełnia błędy i nie jest idealny ;) 

Dokładnie każdy popełnia błędy ale jeżeli to jest w granicach rozsądku to ok ;) i dokładnie że każde dziecko rozwija się w swoim tempie nie można przesadzać w jedną jak i drugą stronę.

Zgadzam się !

Ja dziś przeczytałam, że te gumowe skoczki  też są tak samo  złe jak  chodzik. Więc  lepiej  zainwestować zamiast w chodzik czy skoczek  w wizytę u fizjoterapeuty aby pokazał  jak wspierać rozwój  małego człowieka.

Dokładnie, w stu procentach podpisuję się pod komentarzem poprzedniczki! :)

ale te skoczki to już chyba dla dzieci ,które chodzą z tego co kojarzę ? 

Skoczki od 6 msc niby są . Różne poziomy się robi

a to nie wiedziałam myślałam, że to dla starszych dzieci. No jak dla mnie to mimo wszystko za szybko