Ja musiałam dokarmiać syna mm od samego początku, bo niestety moje mleko to było za mało..
Wazne zeby dziecko był.najedzone, jak nie ma wyjścia to mm.przeciez nie jest jakimś złem. Ja miałam kryzysy laktacyjne jednak się udało i karmimy się już 11 miesiąc.
AgataAR mam nadzieję, że u nas też tak będzie po tych wszystkich kryzysach, że w końcu uda się karmić spokojnie bo chciałabym przynajmniej do roku tak karmić :)
ZanaWu u nas dokarmialiśmy po wyjsćiu ze szpitala bo niestety zaczeła spadać z wagi w szpitalu były delikatne drgniecia wagi ale w domu doszedł stres i tego mleka troche zaczynało braknąc;( ale tutaj też nas laktator wspomógł
Własnie bo w szpitalu to jeszcze trwa walka zeby do domu wyposcili
nas wypuscili ze szpitala warunokowo... maly tez za duzo stracil
Ja mam wrażenie,że sporo kobiet jednak musi gdzieś na początku dokarmiać maluszki. Ja córkę musiałam obowiązkowo bo mi spadała z masy ciała nawet w domu. Kazano mi co 2.5h ja wybudzac z zegarkiem w ręku. Z synem nie było problemów bo on ładnie przybierał i jadł,a z nią były cyrki od początku
No tak czasem maluch jak ni przybiera trzeba kontrolować ile wypił ale t chyba dalej jest rekomendowane zeby swoim odciagnietym dokarmiac?
u nas było to samo.. mały nie przybierał na wadze, a jak tylko wyszliśmy ze szpitala to już było ok, stres minął.
Tak najlepiej swoim ale jak dokarmiasz co 3 godziny otwarcia nie orzybiera się wadze to wprowadzają mieszankę i odciagalam i mimo wszystko mala leciala w wagi w dodatku jeszcze żółtaczka;(
no najlepiej swoim ,ale moje ulewała ja musiałam dokarmiać mlekiem AR
Mazia rozumiem i jak dokarmialas mm to mniej ulewania było czy na jedno wychodziko?
Ja też w szpitalu dokarmiałam mm. Później jeszcze ze 2 dni w domu. Teraz tylko karmię piersią i mam nadzieję że nie pojawia się żadne kryzysy.
Mój synek też spadał z wagi i co tydzień wizyty u pediatry czy zaczął już prawidłowo przybierać. Karmienie w ciągu dnia co 2h a w nocy obowiązkowo co 3h. Najgorsze było to że on nam dobrze w nocy spał a ja go musiałam na siłę wybudzać :(
U nas to samo było, niby żółtaczka w normie a dziecko było tak osłabione, że zasypiała przy ssaniu piersi i musiałam odciągać prawie przez miesiąc żeby prawidłowo przybierała na wadze. Jak już jej zeszły żółte oczka i nosek to od razu wszystko się poprawiło i sama zaczęła jeść bardzo ładnie z piersi. Oczywiście co chwila jakieś kryzysy laktacyjne się pojawiają i znów wagę bardziej uważnie kontrolujemy
Roz_Anett, to długo wam się utrzymywał brak apetytu przy żółtaczce i to jeszcze w normie fizjologicznej. Mój syn jeszcze jak miał fototerapię to tak mu się poprawił apetyt, że nie mogłam go wsadzić z powrotem pod lampę tak był ciągle głodny i musieliśmy w szpitalu podawać mm, żeby móc go tam znowu wsadzić, inaczej by bilirubina znowu rosła. Syn był jeszcze dobre 3 tygodnie żółty, ale jadł by ciągle i super przybierał na wadze. Tylko coś za coś, pierwsza podana butelka mm to był niestety początek końca karmienia piersią. Ale najważniejsze, że młody zdrowy.
Roz net ja to mam wrażenie że po tej zoltaczce to ta waga tak kiepsko wzrasta tez co chwila kontroluje zeby kiec pewność czy jest przyrost bo tak na oko ciężko stwierdzic
Zonawuadka a czemu to był koniec kp? Bardziej mu posmakowało z butelki?
My dalej kontrolujemy przyrost wagi póki się jeszcze mieści bobas na wadze :)
Właśnie nie wiem czemu tak długo to trwało ale właśnie położna i pediatra mówiły, że to od lekkiej żółtaczki ten brak apetytu był
Roz my kupilismy taka fo 55 kg tak więc jak na leżąco sie nie zmieści to moze na stojąco ja ważyć bo ma druga podstawkę;)
Mąż tak przyszalał ;)
Macie raję dopiero złączyłam fakty dlaczego moje dziecko lezac w szpitalu wnocy ledwo raz budzilo sie a karmienie a ona przeciez opalana była. to teraz już wiem
Roz_Anett, to pewnie lekarz miał rację w waszym przypadku. Ja swojego syna przy wysokiej żółtaczce nie mogłam dobudzić na karmienie, a jak już się udało, to zjadł bardzo mało i leciał z wagi. Ale po 1,5 doby fototerapii już miałam inne dziecko. Karmienie butelką to dla dziecka łatwiejszy sposób pożywiania się, więc jak raz dostał, to potem przy piersi była awantura. Ale w naszym przypadku się nałożyło kilka innych czynników, a na końcu duży stres, przez który straciłam pokarm z dnia na dzień, więc może udałoby się zostać przy piersi, gdyby nie to.