No to jest prawda na wsi jak się rzuca to dobrze nie ma tego z reguły za wiele to jeszcze wszystko wykupią i potem jest problem więc na takie większe zakupy jeżdżę gdzieś dalej bo takto nie ma szans dostać
Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby dziecku podać mrożone warzywa, przecież one nie tracą swoich wartości odżywczych. Zawsze je można ugotować na parze i będą dobre.Paluszków rybnych nie cierpię, więc ich dziecku nie podam, bo sama nie zjem :) Myślę, że kluczowe jest czytanie składu danego produktu, bo wiadomo, że jeżeli coś jest sprzedawane, to nie znaczy od razu, że jest dla nas zdrowe. trzeba po prostu uważać co się kupuje.
na wsiach to trzeba z rana lecieć
na wsiach to chyba juz takie przyzwyczajenie ze starych lat ;) zwlaszcza w soboty ;) ze zakupy tylko rano sie robiło;)
z wyprzedażami to racja ja mam wkoło siebie mnóstwo biedronek to czasami jak szłam jednego dnia do jednej a za kilka dni do drugiej to były inne rzeczy ;) też pewnie zalezy jaka ludność wiekowa niedaleko mieszka ;)
Tylko że czasami w Biedronce wystawiają dzień wcześniej na wieczór i na rano jest już przebrane wszystko niestety a tak już wgl nie powinno robić bo czasami gazetka jest od kolejnego dnia i dawniej było tak że dzień wcześniej nie wchodziło im
W mojej małej miejscowości w takim Pepco to połowa rzeczy albo 1/3 porównując większe miasto
Ja widzę wlasnie też różnice w sklepach Pepco . Ale teraz mam nowo otwarte niedaleko mnie i jest ogromne. Dużo rzeczy i duży wybór . Ja to jestem pepcoholovzka chyba :D uwielbiam tam zaglądać
Zgadza się, że nie każdy sklep ma ten sam asortyment więc czasem hak się znajdzie jakiś fajny produkt w gazetce czy reklamie to się okazuje, że akurat u mnie tego nie ma. Ale raz na jakiś czas uda się pojechać do innego pepco i tam dużo większy asortyment
To u mnie otwarli nowe Pepco mamy już, drugie. Jest o wiele większe niż to stare,a towaru o wiele mniej. Na wieszakach dosłownie wisi jedna para koszulki itp. wygląda bardzo biednie jeśli chodzi o rozmiarówkę od 104 bo te malutkie rzeczy są,a dla starszych bieda . Wydawało mi się,że będzie pelno rzeczy, a tu pustki w małym Pepco jest wszystkiego więcej i różne modele ubrań
My mamy w okolicy przynajmniej z 5 Pepco ale do każdego trzeba jechać bo nie ma takiego które było by na miejscu ale jak nie raz czegoś szukam to jeżdżę od jednego do drugiego bo często w jednym wyprzedane a w drugim jest dany produkt tak było z tą walizka do piasku w jednym nie było ani jednej a w drugim Pepco była cała półka :)
Teraz to pepco w każdym centrum handlowym nawet jest więc rzeczywiście jak się jest na zakupach to zawsze się wejdzie na chwilę a jak się czegoś konkretnego szuka to też nie problem, żeby pojechać do dwóch czy trzech sklepów
Moja teściowa właśnie pracuję w Biedronce i kiedyś opowiadała mi że absolutnie takie rzeczy nie powinny mieć miejsca Jeżeli nawet towar wyłożony jest wcześniej to nie powinien być jeszcze wbity w kasę tak że da się go kupić najlepiej żeby w ogóle jeszcze cenówki nie były przyklejone na półce tylko na ostatnią chwilę i że za to są solidne kary a ostatnio No nie wiem W tamtym tygodniu jakoś przed majówką było coś takiego jak promocja minus 60% przy zakupie dwóch produktów w jakiś tam ubrań i tekstylie i właśnie na forum na Facebooku widziałam że dziewczyny pisały że body dla dzieci które miały być dopiero po weekendzie w jakies tam Biedronce wystawili wcześniej i nie dość właśnie że wystawione były wcześniej i można było je normalnie kupić chyba już w niedzielę handlową to jeszcze przy zakupie dwóch opakowań wchodziły one na promocje co w ogóle jest niedopuszczalne także ludzie się obkupili na całego jak ktoś przyszedł w poniedziałek rano wtedy kiedy dopiero one powinny być dostępne to już nie było w koszach nic
Pina - jest to prawda bo też już sie z tym spotkałam nie raz. W lidlu zreszta często to co ciekawsze i miało być np od poniedziałku, to często nie doczekało nawet wystawienia do kosza, bo juz wcześniej pracownicy sobie "pokitrali" po magazynach itd. Także przestałam juz polować, bo więcej z tym nerwów niż to warte
No z tego co wiem to pracownicy mogą normalnie towar nabywać ale po pracy a nie że jak jest jakaś promocja to idą i biorą co najlepsze a potem się okazuje że nic ciekawego już nie ma a część rzeczy leży na zapleczu
To tak jest często,że jak są fajne promocje to pracownicy już sobie zgarną co lepsze. No mają jakiś tam przywilej nie oszukujmy się ,ale dla konsumenta jets to denerwujące gdy przychodzi rano,a tam praktycznie nic nie ma z rzeczy, na które "polował"
wystarczy, że odłożą sobie na zapleczu co chcą zakupić i po pracy po prostu kupią.
Myślę że jakbyśmy byli też pracownikami to też tak byśmy robiły
Pina też właśnie widziałam na fb takie wpisy, więc czasem lepiej wieczorkiem dzień wcześniej pojechać:D
rozumiem, żeby kupić dla siebie itd. ale często pracownicy kupują na promocjach ile wlezie i potem wystawiaja na portalach, grupach itd po cenie dużo wyższej. Wiem bo mam takie znajome, które pracują w sieciówkach i wiecznie sprzdają wszystko na lokalnych grupach fb czy własnie vintedzie.
Też mi się tak wydaje, że często pracownicy odkładają sobie towar i potem sprzedają drożej