Dbacie o higienę zabawek? Czy raczej wyciagacie z pudełka i dajecie dziecku od razu? Wiecie że higiena zabawek jest bardzo ważna, dziecko próbuje smakuje poznaje i często wkłada do buzi co tylko mu się napatoczy. My jesteśmy przed tym etapem, ale raczej aż tak tego nie stosuję. Wypralam wszystkie materiałowe rzeczy, szmtaki sensoryczne itd ale do reszty zobaczymy jak będzie. pewnie przegotuje wodę i postaram się chociaż trochę wyparzyc z tych nowości co tylko będzie się dało a wy jak podeszlyscie do tego etapu?
Anka, tu jest mega fajna porada Mam z Canpolu dotycząca czyszczenia zabawek: https://canpolbabies.com/pl/porady/porada/all/0/3923
My generalnie zawsze przy niemowlaku i małym dziecku staraliśmy się zadbać o odpowiednie i częste mycie zabawek. Jeśli to zabaweczki plastikowe (nowe), to stosowałam gąbeczkę i mydełko / płyn do kąpieli malucha. Raczej rzadko wyparzałam tak od razu nowe rzeczy, bo bałam się, że się zniszczą. Jeśli zabaweczka zawierała element elektroniczny, to również gąbka z mydełkiem i w pogotowiu sucha ściereczka, aby od razu wszystko do sucha wytrzeć (uważałam, aby nie zamoczyć elementów elektronicznych).
Pluszaczaki, szmatki, inne materiałowe zabawki zawsze najpierw prałam - delikatny program, niewysoka temperatura i oczywiście dziecięcy proszek i płyn do płukania. Jeśli były to pluszaczki np. z pozytywką i mechanizmu nie dało się wyjąć, to znowu gąbka w ruch
Natomiast zawsze wyparzałam zabawki tzw. “z odzysku” :), czyli takie, które dostałam od rodziny czy przyjaciół po ich dzieciaczkach. Teraz także wyparzyłam grzechotki, gryzaczki i inne zabaweczki dla niemowlaków po moim starszym synku dla młodszego. Oczywiście kilka z nich tego nie przeżyło, ale do tych, które zostały przynajmniej mam zaufanie, że są czyściutkie.
I obowiązkowo co jakiś czas przegląd zabawek (czy nie są nadłamane, naderwane, popsute) i czyszczenie z tzw. bieżącego użytkowania
Czyszczenie zabawek… Zdarzyło mi się kilka razy, że ktoś będąc u mnie zdziwił się, że wyparzam gryzaki i grzechotki. Nie wiem czy to dobre czy złe, ale tak już jakoś mam, że co jakiś czas wyparzam w gorącej wodzie wszystkie grzechotki, a gryzaczki bardzo często. Kupiłam też sobie takie ściereczki jednorazowe nienawilżane i niemi przecieram co jakiś czas zabawki z plastiku. Jeśli chodzi o maskotki też wszystkie przeprałam jak Mama_Ola delikatny program żeby niczego nie uszkodzić w dziecięcym proszku.
U mnie wszystkie gryzaki i grzechotki przeszły kąpiel we wrzątku przed użyciem;) mam też specjalny płyn do mycia akcesoriów dziecięcych, więc korzystam i myje te zabawki. Mamy w domu kota, więc zawsze syn dostaje wyparzoną zabawkę do ręki, bo przy takim zwierzu nigdy nie wiem czy łapką czegoś nie szturchał.
Pluszaków jeszcze nie dostaje, ale są wyprane w jego proszku.
My juz kupiliśmy troche pozytywek, grzechotek i zabawek edukacyjnych, bonie moglismy sie z mezem oprzeć kilka rzeczy dostalismy takze używanych. Ja robie podobnie jak Mama Ola - mam ekologiczne mydlo z mlodego jęczmienia (nie kupowałam specjalnie, dostajemy z pracy od szefowej prezenty ekologiczne) + gabeczka i porządnie umylam wszystko. Ja dodatkowo czyszcze plastikowe zabawki spirytusem, mozna tez woda utleniona - takie spaczenie z pracy, bo tam musimy miec wszystko sterylne
jak malutki sie urodzi wszystko wyczyszcze znowu spirytusem i co jakis czas bede tak je odkazala. Oczywiście zalanie wrzątkiem tez eliminuje bakterie, wiec tak bede robila z gryzakami, ale ich jeszcze nie mamy
Sprawdza się również sposób z chowaniem niektórych zabawek do zamrażarki która niektóre potencjalnie niewidoczne zagrożenia potrafi usunąć
Pewnie, w zamrażarce mozna odkazac szczególnie pluszaki
U nas zamrażarka jest bardzo popularna Miki ma alergię na roztocza, a przecież kilka ulubionych pluszaczków po prostu MUSIAŁAM mu zostawić, więc raz na jakiś czas pranie, a potem woreczek i do zamrażarki na noc. Mam już nawet jedną szufladę zawsze wolną tylko do takich celów
U mnie wszystkie możliwe zabawki były czyszczone. “Szmaciane”, pluszowe prałam w płynie dla niemowląt, gryzaki, plastiki wyparzałam we wrzątku. Teraz córka ma już 11 miesięcy, a ja nadal co jakiś czas czyszczę wszystkie zabawki. Czasami je wyparzam, a czasami przemywam pod bieżącą wodą szczoteczką wydobywającą brud z zakamarków. Myślę, że warato czasami zadbać o czystość zabawek, zwłaszcza tych nowych. Jeśli nie są one w opakowaniu, nie wiemy ilu ludzi przed nami trzymało je w dłoni. Z kolei jeśli są szczelnie zapakowane, często nawet w instrukcji zalecane jest wyparzenie, chociażby dla pozbycia się zapachu nowości. Poza tym, zapakowanie, nie świadczy o czystości. Nie wiemy co dokładnie działo się z zabawką przed zapakowaniem. Nie zajmuje to dużo czasu, a jestem spokojna:)
Maggda, właśnie! Na instrukcji z tyłu opakowania czasami są wskazówki dotyczące pierwszego użycia zabawek i innych akcesoriów. Ja np. ostatnio bardzo zdziwiłam się, bo kupiłam synkowi szczoteczkę do włosów i grzebyk z Canpolu i z ciekawości zaczęłam czytać “instrukcję” z tyłu pudełeczka, a tam właśnie znalazła się informacja, aby szczoteczkę przed pierwszym użyciem wyparzyć. Oczywiście wyparzanie to dla mnie normalna sprawa, ale przyznam zupełnie szczerze, że akurat o wyparzeniu szczoteczki do włosów bym nie pomyślała…
Anka i u mnie praktykuje się wyparzanie zabawek zarówno tych nowych jak i używanych. Z zamrażarki jeszcze nie korzystałam, bo nadzwyczajnie brakuje mi miejsca ale fakt to też dobre rozwiązanie:)
Wszelkie pluszaki i zabawki z materiałów po prostu piorę ręcznie w delikatnym płynie do prania. U nas jest kot i pełno jest sierści, wiec co jakiś czas muszę robić porządek z zabawkami. Jednak codziennie nie przecieram wszystkiego, bo dziecko musi mieć kontakt ze wszystkim po troszku. Sterylność nie jest wskazana.
Ja nie staram sie, by otoczenie mojej corki bylo sterylne, i bylo tak od poczatku. Oczywiscie wyparzalam gryzaki przed pierwszym uzyciem, a zabawki plastikowe przecieralam szmatka, jednak nie wymrazam i nie piore wszystkiego, co trafia w jej lapki. Jesli chodzi o brud, to on akurat wspomaga odpornosc, konfrontujac organizm z bakteriami Piore pluszaki jak sa brudne lub zakurzone, choc zdarza sie to dosc rzadko. Mniej wiecej od kiedy corka raczkuje i i tak ma dostep do podlogi, nie przykladam az tak wielkiej wagi do czyszczenia zabawek. Oczywiscie zabawki uzywane, takie, co do ktorych mam podejrzenie ze pranie czy przetarcie spirytusem by im sie przydalo, nadal czyszcze. Jednak zdarzyl sie i taki pluszak, ktorego nie wypralam. Mysle ze warto zachowac zdrowy rozsadek i dbac o higiene, jednak nie przesadnie. Ja np. bardzo sobie wzielam do serca fakt, ze mydla i chusteczki antybakteryjne przyczyniaja sie do wzrostu antybiotykoodpornosci wsrod bakterii, co oczywiscie nie jest pozadanym zjawiskiem. Dlatego owszem, zele antybakteryjne jak najbardziej, ale tylko w szpitalu, gdzie to konieczne, i w podrozy.
My osobiscie nawet jesli to nowa zabawka to i tak ja pierzemy poniewaz zabawki leza czasami w nagazynach miesiace,jest dotykana tysiac krotnie uzywamy specjalnego plynu do butelek jesli myjemy plastikowe zabawki,w proszky do prania dzidziusia jesli pluszowe:) a jesli cos sie nie nadaje do prania mycia to po prostu narazie rezygnujemy z zabawki
mały ma zabawki w plastikowym zamykanym pudełku i co kilka dni zalewam je wrzątkiem tzn gryzaki i gzrechotki
Plastikowe grzechotki umyłam pod bieżącą wodą i regularnie to powtarzam. W instrukcji obsługi napisali nie gotować, więc z wrzątkiem się nie zbliżam. Pluszaki uprałam w pralce na normalnym programie naszym proszkiem do prania. Grzechotki nieużywane mieszkają w szafie w pudełku, a te które akurat są używane, leżą w pokoju na wierzchu gotowe do użycia. Z wyparzeniem się wstrzymuję żeby nie zrobić dziecku za sterylnego środowiska. Mają być czyste, to najważniejsze
Zabawki plastikowe polecam dokładnie umyć i wyparzyć, a pluszowe po prostu wyprać w proszku do ubranek dziecięcych. I tak zarówno przed pierwszym użyciem, jak i później co jakiś czas.
Wszystko co plastikowe gumowe itd… myje raz na jakis czas, natomiast szmaciane piore. Oczywiscie nie jest to co miesiac… ale staram sie zeby byly utrzymywane w czystosci. Te ktore czesciej lataja po podlodze np gryzaki… myje po prostu plynem osuszam i znow daje do zabawy
Co się nadawało do prania, to wyprałam, co do wyparzenia to wyparzałam, ale wiadomo są zabawki których ani nie wyparzymy ani nie wypierzemy. Takie po wyjęciu z pudełka wycierałam po prostu ściereczką. Gdy byłam z córą w szpitalu tam też miałyśmy sporo zabawek z domu, to po powrocie wszystkie przecierałam spirytusem.
Dezynfekcja spirytusem to bardzo dobry pomysł dzięki za podpowiedzi
Ja głównie wszystko mroże maskotki piorę oczywiście a co do gryzakow smoczkow itp to wyparzam oczywiście
Ja robiłam podobnie do Madzi. Co można było wyprać to prałam, co można było wyparzyć to wyparzałam a resztę przecierałam nawilżanymi chusteczkami.
Można też kupić płyn do dezynfekcji ale szczerze wolę też właśnie spirytus.