Na szkole rodzenia odradzali nam huśtawki, szczególnie z bujaniem i wibracjami bo niekorzystnie wpływają na kręgosłup. Sami mamy leżaczek Bright Starts Kaczuszka, ma panel z wibracjami ale nigdy nie korzystaliśmy. Jak muszę coś zrobić to wkładam go do leżaczka albo po prostu zostawiam z zabawkami na podłodze
Mamusie, co sądzicie o zaopatrzeniu się w huśtawkę hybrydową? Jest to zbędny gadżet, czy jednak któraś z Was ma bądź miała i była zadowolona i mogła chociaż na chwilkę złapać oddech od dzieciaczka i chociażby w spokoju zrobić obiad?
Jeszcze chwilka i na świecie pojawi się drugi synek i szczerze powiem, że ja się zastanawiam nad kupnem takiej zabawki, oczywiście używanej, bo na nową mnie nie stać. Starszy syn ma 1,5 roku i jest niezłym wulkanem energii, więc szukam sposobów na to, by udało się opanować dwójkę takich małych dzieciaczków i nie zwariować A słyszałam wiele pochlebnych opinii o tych huśtawkach, bo jak wiadomo dzieci uwielbiają być lulane, poza tym są jeszcze melodyjki i białe szumy, zabawki na pałąku itp. Wiadomo, że ten zakup nie ma na celu zastąpienia dziecku mnie, ale może pozwoliłby na normalne funkcjonowanie i dość szybkie odnalezienie się w nowej sytuacji.
Co o tym sądzicie? A jeśli używacie takich huśtawek, może polecacie jakiś konkretny, już spawdzony model? Lepsze są od 0-9 kg czy 0-11 a nawet 0-18? Będę wdzięczna za Wasze rady i opinie Bo mam niezły dylemat…
Przy córce żałowałam że nie miałam , bratowa miała i tak mi się podobal ale wkoncu nie kupiłam jakoś przeżyłam , teraz przy synku dostałam po siostrzencu i pomimo że mały spokojny to nie chciał w nim leżeć i się huśtać( a i wkładałam go dopiero jak skończył miesiac ) a najgorsze było że córka ( 4 latka ) podchodząc do niego niemal wieszala się na nim że miałam stracha że poniszczy. I wkoncu po dwóch miesiącach oddałam go spowrotem i ratowałam się wózkiem lub chustą.
Zawsze możesz kupić właśnie używkę bo ceny są spore a jak się nie sprawdzi to sprzedać i tyle . Co do zdrowotności to wszystko jest złe dla kręgosłupa maluszka gdzie nie leży prosto ale nie dajmy się zwariować , jeżeli kilka razy dziennie polezy po 5 minut to nie stanie się krzywda zresztą foteliki samochodowe i lezaczki bujaczki mają podobny profil …
Dlatego sumaryczny czas we wszystkich leżaczkach, fotelikach czy tego typu rzeczach nie powinien przekraczać 2h dziennie
dokładnie godzina - dwie dziennie to max w takich gadżetach, ja huśtawkę uważam za zbędną ale właśnie gdy dziecko bardzo wymagające to czasem chwytamy się wszystkiego żeby sobie troszkę pomóc
My mamy hustawke bebico i szczerze polecam. Na 15 min dziecko ma zajecie a ja w tym czasie mogę z nim zrobić coś w kuchni albo chociaż zjeść inaczej nie ma opcji. Dluzej jak 0.5 godz dziennie na niej sie nie husta, są dni kiedy w ogóle z niej nie korzysta, ale w awaryjnych sytuacjach jest bardzo pomocna. Szczerze polecam
Ja nie mialam hustawki ani bujaczka i jak gotowalam to zazwyczaj jak synek spał takze moze nie czulam potrzeby by miec coa gdzie moglabym polozyc synka jedynie jadlam go na mate lub do lozeczka…albo jak juz stenk syenk mial pul roczku to kladlam na krzesełko do karmienia i dawalam.mu jakeis chrupki kukurydzine by sie czyms zajal lub jakies grzechotki, a siostra ma.teraz drugie dziecko i ma.bujaczek i swietna sprawa bo jak chce odpoczac lub cos zrobic a położy corke do lozeczka to odrazu placze, a jak położy ja do bujaczka to nie placze bo widzi wszystkich i jest bardziej w pozycji siedzącej i bawi sie grzechotkami…a tez.nie nadlugo tak sama jak z taka hustawka hybrydowa bo takie rzeczy na dluzsza chwilę to troszkę nie bezpieczne ale polozycz na jakis czas nie zaszkodzi i zawsze to cos nowego niz lezenie w łóżeczku.
ja polecam leżaczek ja mam też kosz Mojżesza i myślę że na początku też się sprawdzi w pierwszych tygodniach maluszka
My mamy leżaczek do 18 kg więc na długo nam starczy, potem jako siedzisko
Oczywiście wstrzymam się z kupnem huśtawki do narodzin maluszka, wiadomo, że kupowanie jej już teraz jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Ja troszkę panikuję, bo pierszy synio miał kolki i inne dziwne historie aż do 6 m-ca życia, i boję się, że historia może się powtórzyć. Dlatego też, aby nie zwariować, myślę i szukam, co mogłoby ewentualnie mnie odciążyć i dać chwilę wytchnienia… A że ofert jest mnóstwo (ja buszuję na olx), to nie będzie problemu ze znalezieniem czegoś z dnia na dzień w rozsądnej cenie.
Nie mam też zamiaru zostawiać dziecka w huśtawce na kilka godzin, byłaby raczej lekkim wspomagaczem w zabawie/usypianiu, a wiele mam chwali sobie taki gadżet, bo mają w ciągu dnia te 10-15 minut dla siebie, na szybką kąpiel, makijaż czy chociażby śniadanie… Mam jeszcze chustę, a dziadkowie poszaleli i sprezentowali nam kołyskę, więc powinno być zdecydowanie łatwiej niż przy pierwszym dziecku. Wiadomo, że najlepiej maluszkowi u boku mamy, na rękach, ale nie oszukujmy się, każda z nas w końcu zaczyna odczuwać mega zmęczenie, i mimo że dzidzia to priorytet, szuka jakichkolwiek ułatwień w codziennej opiece
matheroftwo domyslam sie jak mialas bo u mnie synek tez mial kolki i bylo ciezko a bylam ciagke sama bo maz przyjeżdżał co 3tygodnie . i czasem z bezradności az płakałam a tez nie mialam bujaczka tylko lozeczko gdzue jak tylko synka kladlam to strsznie plakal a wiem po siostrze ze jak czasem chce cos zrobic i jak położy córkę do lozeczka to placze a jak ja położy do bujaczka to predzej cgce siedziec i zawsse widzi mame i dziecko czyje sie bezpieczniejsze a juz z dwujka dzieci nie jest jak z jednym i na pewno bedzie trudniej i rowniez sie tego boje…puki co jeszcze nie widziałam serduszka…dop kolejna wizyta za dwa tygodnie i w tedy bede spokojna jak uslysze serduszko.
Ja też się panicznie bałam że syn będzie taki sam kolkowy jak córka ( do 5.5 mca ) ale on to zupełne przeciwieństwo jej , fakt był trochę marudny od skończenia 3 tyg do ok 6-7 i podawałam mu Floractin i Espumisan i było lepiej a później trafiliśmy do szpitala z rotawirusem i po nim wszystko jak ręką odjął , więc nie wiem czy to były kolki tak naprawdę bo córka codiznnie od 15-20 darła się w nieboglosy .
Także życzę i Wam spokojniutkich dzieciaczków
motheroftwo masz rację, teraz warto się wstrzymać z kupnem takiej huśtawki. Zwłaszcza, że ofert jest mnóstwo i można w czym wybierać. Z drugim dzieckiem tak na prawdę nie wiadomo jak będzie, nie zawsze będzie tak samo jak przy pierwszym dlatego nie zamartwiaj się:) Ja osobiście nie jestem zwolenniczką takich gadżetów jak leżaczki czy właśnie taka huśtawka. Do dwóch godzin dziennie maksymalnie maluszek może sobie tam leżeć, aby nie dłużej żeby nie obciążać kręgosłupa. Ja swoją kładłam na matę edukacyjną i włączałam pozytywkę, mogłam wtedy coś zrobić. Mając też drugie dziecko nie musi być wcale gorzej, bo siostrzyczka czy braciszek może nam pomóc w opiece:)
Na pierwsze dziecko miałam zwykły bujaczek z wibracjami, korzystałam z niego głównie, gdy musiałam coś zrobić, np obiad, to mała w bujaczek i brałam do kuchni ze sobą. Nie dość że miałam ją na oku, to jeszcze dzięki bujaniu i wibracjom była spokojniutka. Teraz na drugie marzy mi się taka wlaśnie huśtawka. Ale jak to będzie, zoabczymy. Też będę rozglądać się po olx, bo często kupuję używane rzeczy. A zamiast dać 400 dam 200 i drugie tyle zostanie mi jeszcze na jakieś drobiazgi. Wiadomo, z takiej huśtawki nie korzysta się na okrągło, więc na pewno można znaleźć w dobrym stanie
Te huśtawki strasznie mi się podobają, ale trochę odstraszyła nas cena za pierwszym razem. Nasi znajomi jednak kupili, akurat maluchy mamy mniej więcej w tym samym wieku. Posłużyła im jednak bardzo krótko, więc byłam tylko zadowolona, że wybraliśmy zwykły bujaczek, bo potem i oni takowy kupili. Jeżeli już to właśnie rozejrzałabym się za czymś używanym.
jak dla mnie na krótko taka huśtawka jest więc osobiście zwykły bujaczek kupiłam za to koleżanki które kupiły hybrydowa później kupowały jeszcze bujaczek dla mnie była to strata pieniążków bo ta huśtawka napraede na krótko jest no chuba że dziecko urodzi się małe dość wtedy na dłużej może posłużyć ale osobiście ja się cieszyłam że nie kupiłam pomimo że fajnie wyglądają te hustawki
Aisa dokładnie, każdy kto ma huśtawkę potem i tak kupował jeszcze bujaczek. Moja córa była malutka, ale nie zdecydowaliśmy się, bo też uznaliśmy, że to strata pieniędzy.
U nas sprawdza się w 100% mały czasami potrafi w niej nawet zasnąć więc polecam
Jak najbardziej pomocna u nas też się sprawdziłam świetnie
Ja kupiłam leżaczek bujaczek z Tiny love. Na dłużej wystarcza i bez problemu malutkie dziecko może w nim spać, bo jest na płasko. Można dziecko bujać, dodatkowo ma wibracje. A gdy urośnie, może robić za krzesełko.