Wiele mam właśnie rezygnuje z kp, bo uważa że skoro maluch często je to na pewno się nie najada, a ich mleko jest chude. Przykre, że to wciąż się powtarza. Wystarczy kontrolować wagę, by mieć obraz tego, czy maluch się najada czy nie. Nie bazować na własnych odczuciach.
Niedawno urodziła kuzynka i też mi pisała że jej Tymek się nie najada bo ciągle wisi na piersi… Długo musiałam jej tłumaczyć że jak to się potocznie przyjęło wisienie na piersi nie ma nic wspólnego z tym, że dziecko się nie najada bo mleko jest za chude, żeby kontrolowała przed wszystkim wagę synka i czy moczy pieluszki. Może gdyby była większa edukacja w szpitalu te przeświadczenie stałoby się nie aktualne. Szkoda że nie w każdym szpitalu znajdą się takie położne które poświęca chwilę dla pacjentek i trochę opowiedzą o karmieniu piersią. Niestety jest tak że nawet dla nich najprościej jest powiedzieć mamie, żeby dała mm zamiast zachęcić do walki. Sama jak leżałam teraz w szpitalu koleżanka z sali jakby słuchała położnych od razu mogłaby przejść na mm bo im się po prostu nie chciało jej pomóc. Sama z nią dużo rozmawiałam, motywowałam i pomagałam przystawiać córkę do piesi. I jak bardzo się cieszyłam jak okazało się że się nie poddała i karmi wyłącznie piersią.
niestety często tak jest zamiast powiedzieć że spokojnie skoro waga jest ok moczy pieluszki itd to że je to powiedzą że możemy podać mm…
U nas od razu mowa była żeby nie przejmować się tym że to normalne że dziecko na piersi lubi sobie powisiec mówiono też żeby nie podawać smoczka ani butelki przynajmniej przez 4 tygodnie aby dziecko przyzwyczaiło się ssać piers.
szkoda że jednak nie ma czssto w szpitalach poloznej która jest certyfikatowana doradczynia laktacyjna. U nas była i odwiedziała jeszcze w 1 dniu ale później też zagladala do mam.
Kasiu, miała szczęście, że akurat trafiła na Ciebie. Ja chwilę tylko, bo jak w południe mnie przenieśli na salę, tak popołudniu już druga mama wychodziła, ale też miała problem z karmieniem, a położne nie wykazywały zainteresowania, pytały tylko czy butelkę przynieść…
Kasiu szczęście miała koleżanka że trafiła na mamę która jest w temacie często więcej się dowie mama od drugiej mamy niż od poloznej.