Dokonałam ostatnio zakupu kart kontrastowych dla maluszka, taki zakup na wyrost, poza bajkami do poduchy, które na razie czytam do brzuszka Ciekawa jestem, czy zgodnie z opisanymi instrukcjami niemowlaki są zainteresowane czarno-białymi kartami? Czy łatwo zainteresować takie maleństwo i zachęcić do zabawy-nauki? Korzystacie mamusie z takich kart? Jakie inne metody nauki przez zabawę stosujecie ze swoimi niemowlaczkami?
Mojego męża chrześnica miała książeczkę kontrastową, po 3 miesiącu chętnie ją przeglądała, oby nie za długo bo się zaczynała nudzić. Taki niemowlaczek przez zabawę poznaje także rączkami różne kształty i faktury, także fajną sprawą są przytulanki/ zabawki sensoryczne, z różnych materiałów, o różnej fakturze. To również budzi u nich zainteresowanie. Uważam też że do takiego dzieciątka trzeba dużo mówić, czytać mu książeczki, to również pozytywnie wpływa na jego rozwój.
Przede wszystkim noworodek rodzi się z nie do końca wykształconym zmysłem wzroku, dlatego poprzez karty kontrastowe świetnie można wspierać i wspomagać rozwój wzroku. Poza tym fajnie obserwować jak dziecko robi postępy i zaczyna wodzić wzrokiem za rysunkiem. Małe dzieci nie widza tak jak my, nie widza także kolorów, dlatego te karty są czarno-białe. Następnie wprowadza się elementy żółte i czerwone.
My od początku mamy przy dziecku takie właśnie rzeczy, ale dopiero po miesiącu lub więcej nawet zaczęła zwracać na to uwagę. Książeczki daje jej pod daszek od gondoli po obu steonach bo dziecko najlepiej w 2 miesiącu widzi talię rzeczy mniej więcej z odległości 15 cm i nie wolno dawać nic do tyłu bo dziecko zezuje. Moja mała chętnie patrzy na obrazki a nawet do nich sobie gaworzy i cieszy się niesamowicie. Nie wolno też zmieniać tego zbyt często żeby się nie znudziło za szybko dziecku albo żeby nie mieszać jej w głowie. My zmieniamy co jakiś czas na inny bo mamy takich obrazków dosyć dużo no i lubi to. Jak tylko ją wkładamy do wózka od razu patrzy na boki za obrazkami. Dodatkowo jeszcze w ciąży uszylam jej poduszki -ochraniacze z materiału w czarne serduszka i jest tym tak zachwycona że może tak leżeć i patrzeć i śmiać się do nich godzinamy a my nie musimy nic robić, czasem nawet do nich gada
Karty kontrastowe są coraz bardziej dostępne. Najpopularniejsze są z CzuCzu, dostępne np w Smyku, ale fajne są też z A Kuku (Kapitan Nauka). Nawet w Biedronce widziałam, że też są dostępne zarówno karty kontrastowa jak i inne, typu moje pierwsze obrazki, np. warzywa.
Z doswiadczenia wiem, ze lepsze od czarno białych są czarno-biało-czerwone karty Ale jest to świetna “zabawa” dla maluszków. Niemowlaki, które widza jeszcze słabo, naprawde lubią się wpatrywać w te kształty gdyz najlepiej widza własnie kontrasty.
Fajnym sposobem jest nawet wydrukowanie takich kart (dostepne wzory w internecie) i naklejenie ich na łózeczko. Wtedy dziecko które lezy w łozeczku, badz po przebudzeniu ma choc na chwile “zajecie” Nasz maluch ulwielbiał rozgladac sie po bokach szukajac coraz to nowych kształtów i wpatrywał sie w nie naprawde z duzym zainteresowaniem
Z kart kontrastowych korzystałam jak córka skończyła miesiąc, na początku wpatrywała się chwilę. Z czasem dzień po dniu zachęcania wodziła wzrokiem śmielej. Teraz gdy skończyła osiem miesięcy korzystamy z książek kontrastowych z serii " Czarne białe" przeznaczonych dla niemowląt powyżej 6 miesięcy życia. Córka chętnie je przegląda, pokazuje jej różne elementy nazywając po kolei każdy element.
Można również samemu zrobić takie karty znajdując w internecie przeróżne wzory. Myślę, że warto stymulować wzrok naszych pociech, bo to od nas zależy w jaki sposób będzie rozwijało się dziecko.
Dla mnie bardzo fajną zabawkę dla maluszków były zabawki sensoryczne. Moje maluszki bardzo ładnie się nimi bawiły i wydawały przy tym oznaki radości cieszyły się gaworzyly.
Zabawki sensoryczne są super. Czasami są to nawet bardzo proste przytulanki, zwykłe kwadratowe, z doszytymi tasiemkami po bokach o różnych fakturach. Dla rozwoju zmysłu dotyku super. Fajne są też takie materiałowe książeczki lub harmonijki, których każda strona jest inna i ma inne funkcje, np. szeleści. Jest też fajnym zestawem z kartami kontrastowymi, jeśli strony są tylko białe w czarne obrazki i czarne w białe obrazki, z dodatkami czerwonych i żółtych elementów. Nie podoba mi się tylko to, że do sprzedaży nie są niczym opakowane, a to jednak materiał, który różni klienci dotykają, także koniecznie trzeba 'wyprać' taką zabawkę zanim da się ją dziecku.
Ja polecam też zabawę w emocje. Na rynku dostępne są specjalne karty z obrazkami bądź wyrazem twarzy prezentującym daną emocje. Z niemowlakami takiej zabawy oczywiście nie przeprowadzimy, ale warto próbować jak najwcześniej oswajać dziecko z emocjami i pokazywać mu smutną minkę, wesołą zdziwioną itp.
Dziecko ma za zadanie nie tylko określić jaka to mina ale również potem ją pokazać. Z kartami można bawić się w różnoraki sposób. Jeśli dziecko jest malutkie pokazujemy kartę i to my mówimy smutna buźka, płacze itp. Z czasem zachęcamy do powtarza czynności razem z nami.
Można również rozsypać karty i poprosić o odnalezienie danej emocji.
Dodatkowo można tu wprowadzić wyraźnie zaznaczyć mimikę twarzy, co dobrze wpłynie na rozwój mięśni twarzy, co będzie później potrzebne do rozwoju mowy.
Ja pokazywałam córce karty kontrastowe właściwie od momentu, kiedy zaczęła być trochę bardziej aktywna w dzień czyli jakoś po ukończeniu pierwszego miesiąca życia. Potrafiła zatrzymać na nich wzrok, a z czasem wodziła wzrokiem za kartami. Później dostała od babci karty kontrastowe do postawienia w łóżeczki - takie składane w harmonijkę - i stawialiśmy jej w łóżeczku, kładliśmy na brzuszku i tym zachęcaliśmy córkę do podnoszenia główki, spełniło to swoją rolę
Karty i książeczki kontrastowe są super. My dostaliśmy taka książeczkę i super sprawdziła się do zachecenia synka do leżenia na brzuszku
My mieliśmy książeczkę kontrastową i mały mając 3 miesiące już chętnie ją oglądał, a lubi się nią bawić do teraz.
Książeczki, karty czy takie piankowe puzzle kontrastowe super sprawa dla maluszków. Czuczu ma fajne karty. Na początku zdecydowanie maluszków bardziej interesują takie kontrasty. Myślę, że warto z maluchem ćwiczyć.
O tak super sprawa z tymi kontrastowymi książeczkami , przy córce tego nie miałam co prawda i używaliśmy normalnych ksiazeczek itp ale syenk teraza i bardzo ja lubi. Że wszystkich ta wybiera jako pierwsza
My mamy książeczkę z lullalove i Mała jest nią zachwycona, naprawdę polecam Mamy też książeczkę, ale dopiero od 3 miesiąca, więc czekamy aż dorośniemy.
Znajomy nam polecał ich kupno i cieszę się, ze to zrobiliśmy.
Książeczki kontrastowe to nasza najlepsza zabawa synek ma 3.5 mies i chętnie je ogląda. Mogę podpowiedzieć, że tanie książeczki Smart Books są w Stokrotce po 4.99 zł (te same w Empiku po 14.99 zł) oraz w Biedronce pakiet 3 książeczek po 7.99 zl. My się obkupilusmy i teraz przegladamy
Fajnymi ksiazeczkamu dla malucha są też takie, które mają różne faktury, np. my mamy z malpkami i na kazdej stronie malpka ma inną część ciała z roznych materiałów tzn. gładką stopę, szorstki język czy wlochaty brzuch - synek chętnie dotyka taka książeczkę.
Super! izapodg, gdzie kupiłaś tą książeczkę z małpkami o różnych fakturach?
podłączam się do pytania o te książeczki z różnymi strukturami