Nagrody dla dziecka - tak czy nie?

Taaak, albo etap sucha buła to jedynie pożywienie i przeżywasz, że nie chcesz żeby dziecko jadło tylko ten gluten :see_no_evil: a potem przychodzi etap że wszystko znika z talerza oprócz pieczywa

Uważam,że nagradzanie za codzienne obowiązki nie jest dobre. Dziecko uczy sie,że zawsze coś dostaje za swoją pracę. I bedzie roslo i wymagalo wiecej j wiecej.
Fajnie jest dziecko nagrodzić, ale tak bez obiecywania. Tak po prostu za coś fajnego co zrobilo.

Ja zamiast nagród mowie czułe słowa i wspólne spędzanie czasu, żeby córka czuła się doceniona i zrozumiała

Te wszystkie, „na pewno nie” wyglądają zupełnie inaczej :see_no_evil:

Ja też mówiłam np żadnego leżaczka/bujaczka bo fizjoterapeuci nie zalecają. Młody od 2 tygodni buja się w łazience jak biorę prysznic. Później już każdy orze jak może :rofl:

Oo a jaki bujaczek macie i czy jesteście zadowoleni? Też myślimy żeby kupić, słyszałam, że super jest jak mama musi wziąć prysznic i zabrać do łazienki ze soba malucha, wtedy hop na bujaczek a mama myju myju :laughing:

Nasza fizjoterapeutka wie że używamy bujaczka po kilka minut, nie codziennie. Właśnie na czas prysznica. Sama powiedziała, że wszytko jest dla ludzi.
Używamy Chicco Hoopla

Marzyłam o babybjornie ale kupiłam kinderkrafta w tym typie. Szkoda mi było kasy na babybjorna tym bardziej że młodego wkładam do niego dosłownie na kilka minut dziennie jak muszę coś zrobić

1 polubienie

Ja bardziej słownie chwalę dziecko niż kupuje jakieś zabawki. Chociaż moja córka jest bardzo skromna osoba i jak mówię że jestem z niej dumna czy się cieszę bo to czy tamto zrobiła to mówi żebym tak nie mówiła … Ale robię to, bo chce by w końcu wiedziała że jest super dziewczynka i zwiększało się jej poczucie wartości.

My nagradzaliśmy jakieś „kamienie milowe” z którymi był problem np. nauka korzystania z toalety, która była dla syna dosyć ciężka, rezygnacja ze smoczka, zbierał punkty na specjalną tablicę, gdy uzbierał konkretną ilość wtedy mógł wybrać nagrodę. Okazało się to bardzo pomocne, bo syn był zmotywowany i w momencie dostania nagrody, kończył pewien etap i nie wracał do starych nawyków :smiling_face:

1 polubienie

Moja też uwielbia kabanosy , ogórki, bułka sucha ale obiadki zjada bez problemu tyrlko mi mleko odrzuciła . Zjada może z 40ml i koniec więcej jej nie wcisnę.

Może wystarcza jej już normalne jedzonko :smiling_face: Ja karmiłam do 13m ale to już było raz dziennie jak się obudziła, tak od 10 miesiąca już ograniczyła sobie sama mleko bo super nam się rozszerzało dietę. Nie włączałam mm, więc finalnie lekko po roku była tylko ja posiłkach stałych i rosła jak szalona :smile:

I ka myślę że czas odstawić mleko skoro nie chce już pić i woła o inne posiłki. Najczęściej patrzy co my jemy albo starsza córka i to chce jeść a potem już nie ma miejsca na mleko. Kaszki też już nie bardzo chce jeść.

Mi została jedna puszka, a syn rano jeszcze lubi się napić. Ale to tak 60-90 ml :smiley: zastanawiam się, czy jak pojawi się młodszy syn to nie będzie znowu chciał więcej pić.

Nie jestem fanką typowego nagradzania w stylu „jak zrobisz to to dostaniesz to”. Żyjemy niestety w świecie gdzie nagrody są na porządku dziennym. Kiedy dziecko bierze udział w konkursach, nawet już tych przedszkolnych, czy później oceny w szkole, itd. Wolę stosować podejście naturalnych konsekwencji, jeśli chcesz wziąć ze sobą Miśka na spacer ok, ale ty go niesiesz całą drogę. To wymaga na pewno sporo konsekwencji w działaniu co na początku jest dość trudne.
Na pewno nie wyobrażam sobie stosowania nagród w przypadku jedzenia. Akurat w tej kwestii zależy mi żeby córka miała dobrą relacje więc przekupowanie jedzeniem a zwłaszcza słodyczami jest dla mnie całkowicie na nie

Zostaw sobie tą puszkę mleka w razie w , u nas też jedna została i mąż mówi że nie ma co oddawać za rok może synek wypije :smile: w sumie ma rację bo może się zużyje jest nie otwierane data jeszcze długa.

1 polubienie

Czasami nagrodą jest miłe słowo tulas, czy wspolne robienie np babeczek :wink: Ale mini prezenciki takze sie zdarzają, to motywuje dziecko do pomocy w domu, dzielenia sie itp

Też była jedną z tych mam :sweat_smile: nie będzie słodyczy i bajek, jaka ja głupia byłam, że sama w to uwierzyłam. Jak zobaczyłam jak funkcjonuje świat z małym dzieckiem, a przede wszystkim jak już zderzyłam się z tą rzeczywistością, to stwierdziłam że i tak nie uchronię swojego dziecka przed tym wszystkim ale mam wpływ na jego wybory i to chyba jest kluczowe. Nie zabraniać, a uświadamiać i to u nas sprawdziło się najlepiej mimo tego, że to tylko przedszkolak.

1 polubienie

Tu jak ze wszystkim trzeba znaleźć złoty środek i nie popadać w żadną ze skrajności, przesadne nagradzanie jest złe i uczy dziecko bycia roszczeniowym bo “jemu się należy”. Brak nagród i kar, który jest np powszechny w nurcie Montessori również uważam za nie do końca dobry, nie wyobrażam sobie nie bić brawa kiedy córka zrobi siku do nocnika albo że w ramach kary zabieram coś za złe zachowanie, bo w Montessori dąży się do rozwijania motywacji zewnętrznej.

Dziękujemy za podzielenie się przemyśleniami :heart:

1 polubienie