Niebezpieczne choroby w ciąży

ja dowiedziałam się o różyczce dopiero po wizycie niestety:/ ale na szczęście nic mi nie było. Co do wymiotów ja musiałam zrezygnować z pracy, to znaczy poszłam na L4 bo nie byłam w stanie dojechać autobusem ciągle wysiadałam a autobus przecież nie będzie czekać na pasażerkę, bo ta wymiotuje :confused:

To to dobrze że nic ci sie nie stało… a mi sie zdarzyło nawet na dworzu zwrócić bo już nie mogłam wytrzymać hehe :stuck_out_tongue:

Ja najgorzej wymiotowałam jak poczułam jakiś zapach, który mnie drażnił. Do pracy nie chodziłam, bo nie dałabym rady.

A ja jak poczułam jajecznice :slight_smile: albo jak myłam zęby to była tragedia od czucia pasty w ustach.

ja pracowałam w domu mimo, że siedziałam na l4, ale pewnie i tak nie mam już do czego wracać takie czasy:/, a co do wymiotów to ja każdego dnia coś innego miałam jako wstrętny zapach

Największa głupota jaką zrobiłam, to postanowiłam ugotować dla męża brokuły. Ojjjjj, ciężko było. Zapach mnie dobił i mąż zamiast obiadu zastał mnie wiszącą na toalecie.

ja nie lubialam zapachu gotowanego mięsa więc na rosół mąż mógł rzadko liczyć

przetrwalam pierwsze miesiace dzięki chrupkom kukurydzianym które musiały być przy łóżku :slight_smile:

mi własnie zaczęły pomagac krakersy ale troche pzno sie o nich dowiedziałam :wink:

to mnie pomagała cola ze szklanej butelki i wafle ryżowe

ja na szczęście nie miałam takich problemów, nic mi nie przeszkadzało

Na mięso to ja w ogóle patrzeć patrzeć nie mogłam.

ja musiałam patrzeć żeby ugotować obiad mężowi, ale ogólnie to najchętniej jadłabym tylko wtedy owoce i warzywa

mieso jadłam w ciazy ale po obróbce termicznej surowego bym nie tchnęła

nie można jeść tatara

surowego mięsa nie powinno sie jesć w ciąży ale ja nawet poza ciąża nie jadam więc nie było wyrzeczeń

ja bałam się jak w aptece stało koło mnie dziecko z ospą

Nie można jeść tatara i serów pleśniowych.

zebra1 a ja nawet nie wiem od kogo się zaraziłam, bo na nikogo ta choroba nie przeszła ani wcześniej sie nie ujawniła w moim otoczeniu:/ co do serów naczytałam się wiele o tym że niewolno jeść oscypków a ja w Zakopanym przez tydzień zjadłam ich chyba z 50;p i mój synek urodził się zdrowy

To ja jak jechałam autobusem to była dziewczynka która miała ospę, i pędem pobiegłam na koniec autobusu :smiley: