Pas isofix - mocowanie fotelika

MamaRóżaMiki to fakt trzeba pamiętać o wpisie do notatki. Ja swojego Avionauta mam z gwarancją na 10 lat. Jakaś promocja była i po zarejestrowaniu na stronie internetowej ta gwarancja była wydłużona. 

ZołzaMała też będę chciała swój pewnie z czasem sprzedać i domyślam się że może to nie być łatwa rzecz. 

Madzia1991 wbrew pozorom też nie trudna, bo o ile wiedza że dziecko przewozi się w fotelikach z atestem juź większość posiada, tak o wypadkowości już nie. Chociaz powiem coś nie na miejscu, wydaje mi się że lepszy fotelik po drobnej stłuczce, który "na oko" wydaje się ok, niż tak jak ostanio widziałam sąsiadkę która fotelik mocowany na Izofix (15-36) wrzuciłam luzem na przednie siedzenie i tak woziła dziecko

MamaRóżaMiki coś Ty? Ale dlaczego tak? Kurczę wiecie co mam fotelik na pasy, więc mogę się nie znać, ale chyba jak ktoś ma fotelik na isofix to założenie go to sekunda? To ona bazy nie miała czy co? 

A pasami taki fotelik da się przypiąć czy nie bardzo?

Ale jak wrzuciła dziecko, i niczym go nie przypięła? 

Fotelik ma isofix, pasów niema osobnych dla dziecka żeby można go było otulić jak typowe foteliki... drugie dziecko rok czasu też już jezdzi przodem w foteliku który fotelika nie przypomina. Akurat ludzie majętni. Ale uważają że to my przesadzamy z tym bezpieczeństwem bo akurat doświadczylismy sporo wypadków. ale najpierw były dobre foteliki dopiero wypadki. Mam też drugich sąsiadów, którzy na krótkie dystanse do sklepu do rodzinki bliskiej wożą na kolanach bo dziecko marudne. Ja osobiscię bym tak w zyciu nie pojechała bo własnie statystycznie najwięcej wypadków w pobliżu domu, gdyż koncentracja inna

nawet nie chce myśleć jeśli faktycznie mieliby wtedy jakąś stłuczkę na drodze :/

Nie no ludzie... dziecko zawsze siada w foteliku i go zapinam, nieważne czy jade do sklepu gdzie mam 300 metrów czy gdzieś dalej. Nie wyobrażam sobie inaczej. W ogóle.myslalam że te czasy wożenia na kolanach to były w moim dzieciństwie i juz dawno się skończyły a tu widać jeszcze wpadają na takie pomysły.

MamaRóżaMiki żartujesz z tym wrzuceniem w foteliku? Przecież to jest niepoważne. Tak samo to wożenie na kolanach. No mój syn ten czasami marudzi ale w życiu by mi przez myśl nie przeszło żeby go wypiąć. 

ZołzaMała wpięcie fotelika do takiej bazy to jest tak jak piszesz sekunda. Nawet baza Ci sygnalizuje że fotelik jest prawidłowo wpięty. I owszem taki fotelik zamocujesz też normalnie na pasy. 

Dlatego będąc po kilku wypadkach mnie coś trafia.... a jak podejmuje jakikolwiek temat z kimkolwiek to wychodzę na wariatkę:D 

lepiej w takich kwestiach wychodzić na "wariatkę" niż wrzucić dziecko luzem do auta :D o zgrozo! a baza, oj dla mnie mega ułatwienie, kiedy fotelik jest dobrze zapięty u nas palą się światełka na kolor zielony, jeśli coś poszło nie tak sygnalizuje kolorem czerwonym. 

Ciekawe ze jeszcze nikt tego nie zgłosił przecież narażają życie swoich dzieci .

Ja też uważam że dziecko powinno być wożono w foteliku i zapiete w pasy.

Tego powinien przestrzegać przedewszystkim kierowca jak i rodzic

Najgorzej jak ostatnio sąsaiad chciał się rano zabrać z synkiem do przedszkola jak zawoizłam moje dziecko.... i że weźmie na kolanka własnie.... Ja jako kierowca kategorycznie odmówiłam... widziałam oburzenie. Ale niech coś się stanie zwykłe gwałtowniejsze hamowanie. Dziękuję bardzo

trzeba być odpowiedzialnym i przede wsystki przewidywalnym.

mamaroz potem to ty odpowiadasz, dla mnie to taki brak odpowiedzialnosci i rozumu.

Czasem by wystarczyło pod przedszkolem stanąć i poczekać i poptrzć jak babci lub dziadek odbierają dziecka z przedszkola:) tylko po co sie denerwować

gorzej jak dziadek by odebrał nie swoje dziecko ;))

Agata jakiś czas temu była taka sytuacja;)

ja akurat spotkałam sie z dziadkami bardziej nadopiekuńczymi ;) 

Nigdy nie przewidzimy sytuacji na drodze więc lepiej być o krok do przodu niż robić wyjątki 

Moja koleżanka nie ma samochodu i często jak jedzie uberem to bierze swoje roczne dziecko na kolana. Ja byłam w szoku jak do mnie kiedyś tak przyjechała. Nie wiem dlaczego kierowca się w ogóle na to zgodził. Niestety rozmowa z nią nic nie dała i dalej przez pewien czas tak jeździła. Dopiero niedawno wspólnie ze znajomą namówiłyśmy ją żeby chociaż używany fotelik kupiła. Strach pomyśleć co by się mogło wydarzyć

przyznam szczerze ze mieliśmy takie 2 tygodnie ze bylismy bez auta i 1 raz w tygodniu musiało dziecko byc wiezione taxi do przedszkola.... nienawidziłam siebie za to pojechała tak 3 razy... ale już mielismy upatrzony fotelik isofix zeby szybko wipiąc w taxi... na szczescie szybko kupilismy auto. wiekszosc taxi nie wozi fotelików bo przepisy ich chronią:(