Drogie mamy, jak wyglądały Wasze pierwsze dni karmienia piersią? Czy coś Was zaskoczyło? Co było najtrudniejsze?
Na początku było ciężko myślałam, że to będzie bardziej naturalne, a jednak potrzebowałam trochę czasu, żeby się z córką zgrać. Najtrudniejsze były bolesne brodawki i wątpliwości, czy mała się najada. Ale z dnia na dzień było coraz lepiej.
Pierwsze dni karmienia były pełne emocji radość mieszała się z bólem i niepewnością. Zaskoczyło mnie, jak trudne może być przystawienie malego . Najtrudniejsze było pokonanie stresu, ale z czasem przyszła pewność i radość z bliskości.
Najtrudniejsze było chyba ogarnięcie techniki i stres, czy dziecko się najada. Z czasem było coraz lepiej, ale początki serio nie należały do najłatwiejszych.
O matko, początki były dla mnie totalnym szokiem Myślałam, że to bedzie takie łatwe a tu się okazało, że do końca nie wiedziałam czy wszystko robię dobrze .
Brodawki bolały, hormony szalały, a ja ciągle się zastanawiałam, czy on się w ogóle najada.
Najtrudniejsze było chyba to, że byłam mega zmęczona a wszyscy dookoła mówili karm piersią, to najlepsze, tylko nikt nie mówił, że początki mogą być aż tak trudne.
Ale z czasem jakoś się ułożyło. Maluch się nauczył, ja też… i przyszedł taki moment, że karmiłam prawie z zamkniętymi oczami, bez bólu i stresu.
A ja powiem, że wszędzie widziałam jakie to karmienie piersią naturalne, piękne i buduje więź, tymczasem ja byłam po prostu załamana.
Nie umiałam córki przystawić, dodatkowo po prostu bolały mnie brodawki. Sutki mam płaskie, więc doszły nakładki, przez które przelatywało mleko i tak podczas karmienia ja całą w mleku, dziecko całe w mleku, pościel i koszulka też…
Szybko przeszłam na KPI
U mnie poszło gładko, aż sama byłam zdziwiona, że od początku się nam zgrać. To moje drugie dziecko i same pielęgniarki w szpitalu mówiły, że to widać.
Tyle mówi sie o kp, ze myslalam ze to tak latwo przyjdzie. A tu jednak nie… cc. Malo pokarmu. Placzacy Maly. Bylo duzo stresu kez i niepewnosci.
Od początku nie miałam tyle mleka ile myślałam że będzie i dodatkowo bardzo bolące , popękane brodawki . Bardzo bolało jak synek zaczynał jeść ale na szczęście wszystko minęło , później jeszcze nawał i pierś jak kamień było dla mnie czymś niczym nie miałam pojęcia . Ale całokształt bardzo miło wspominam , teraz przy drugim dziecku wiedziałam czego się spodziewać i było łatwiej
Ja też mam nadzieję, że przy drugim dziecku będzie mi łatwiej
Były ciężkie ;( problem z laktacją i walka o każdą krople mleka. Było mi ciężko i nie radziłam sobie z tą sytuacją. Miałam problem żeby odpowiednio przyłożyć syna do piersi , to był potworny stres. Mleka miałam bardzo mało i musiałam dokarmiać mm.
Uważam też, że w internecie bardzo mało mówi się o tym jak karmienie piersią może być trudne.
Wszędzie gdzie nie widziałam, to były słodko pierdzace filmiki jakie to super naturalne i przyjemne, a tak naprawdę jest to kawał roboty i niekiedy jest naprawdę zmartwieniem świeżo upieczonej mamy
Początki były najgorsze, potem nawet lubiłam ten czas bliskości aż żal mi było jak sam odrzucił pierś …
Dla mnie największym zaskoczeniem było to, że karmienie piersią wcale nie przychodzi tak łatwo. Trudno było przystawić syna, bardzo bolały mnie brodawki, w końcu każde karmienie wiązało się z moim i syna płaczem i stresem. Ze względu na swoje zdrowie psychiczne i relację z synem zrezygnowałam z karmienia piersią i podaje mu pokarm odciągnięty w butelce.
Ja na poczatku bardzo cieszylam sie ze mam mozliwosc karmienia piersią nawet pomimo bólu brodawek i nawałów. Nieststy po kilku dniach okazalo sie ze mała pije nieefektywnie i musialam przejsc na KPI czyli odciaganie mleka i podawanie go z butelki i tak sie karmimy od prawie pół roku
mimo wszystko, bardzo ciesze sie ze moge dac dziecku to co najlepsze
Super, że tak długo Ci się udaje kpi! Też karmię w ten sposób i mam wrażenie, że całe dnie schodzą mi na odciąganiu mleka, sterylizacji sprzętu i karmieniu. Chciałabym karmić przynajmniej pół roku, a każdy kolejny miesiąc to będzie ogromny sukces!
Zaskoczyło mnie, jak wymagający to proces. Pomogła położna Z czasem było coraz lepiej, ale początki naprawdę potrafią dać w kość!
Oj tak, ja jak mam gorszy dzień, to też mam wrażenie, że tylko ściągam, myję, sterylizuję i karmie i tak w kółko
Ból przy przy pierwszych próbach :(((
Nikt o tym bólu mi nie mówił , jakby igły ktos mi wbijał :((
Płakałam a doradczymi w szpitalu nade mną i na siłę musiałam karmić córkę ;(
Z czasem bylo coraz lepiej, dzieki lanolinie i wietrzeniu