Policystyczne jajniki a trudności z zajściem w ciążę

Chciałabym podzielić się z Wami moją wiedzą o Zespole Policystycznych Jajników, który zdiagnozowano u mnie w wieku 18 lat. Na wstępie od razu dodam, że jestem w ciąży, więc PCOS nie oznacza niepłodności. Poniżej znajdziecie przydatne informacje na temat rozpoznania i leczenia tej przypadłości.

Moja koleżanka podobnie jak ty chorowała na PCOS ale o tym nie wiedziała i kiedy długo nie mogła zajść w ciążę zaczęła się badać i wyszła ta choroba a na dodatek okazało się że ma chorą tarczycę więc zaczęła się leczyć ale w ciąż nie mogła zajść w ciążę. Zaproponowałam jej moją Panią ginekolog, która pomogła mi kiedy to dwukrotnie poroniłam, i stał się cud po wstępnych badaniach i dość krótkim leczeniu udało się koleżance zajść w ciążę (obecnie ma dwuletnią córeczkę) więc również podejście psychiczne ma ogromne znaczenie i odpowiednie podejście lekarza do sprawy.

Super że mimo PCOS idzie bezproblemowo zająć w ciążę. To znak że medycyna wciąż idzie do przodu

niestety niektórym wystarcza mała stymulacja i jest piękna owulacja. Inne muszą przechodzić elektrokauteryzacje, wdrażać leki na schorzenia towarzyszące pcos, a jajnik jak niewrażliwy był tak jest dalej. JEśli dojdzie do tego słabe nasienie partnera… Jeszcze niestety nie jest tak kolorowo i naukowcy mają nad czym się głowić :wink: Ale taki wyczekany dzieciaczek wynagradza nawet najdłuższą drogę %)

Hmm ale insulinooporność a cukrzyca tonie to samo… No, ale do rzeczy.
Ja też mam PCOS a w tej chwili moje dziecko ma już 7 miesięcy. Ale nie było tak łatwo jak u Ciebie. Ja musiałam sobie wiele rzeczy sama zdiagnozować, bo nie trafiłam od razu na odpowiedniego lekarza. Na przykład lekarka, do której chodziłam na monitorowanie cyklu, w ogóle nie powiedziała mi o policystycznym obrazie jajników na USG a insulinooporność wykryłam sobie sama idąc prywatnie na badania krwi i z gotowym wynikiem idąc do lekarza. Ja polecam od razu udać się do specjalisty w dziedzinie niepłodności, bo taka osoba na największą wiedzę i doświadczenie i nie każe tylko “próbować”.U mnie sytuację komplikowała dodatkowo choroba Hashimoto i atrofia endometrium, także full wypas :slight_smile: Ale diabetolog przepisał leki na insulinooporność, ginekolog hormony na stymulację owulacji, udało się uzyskać prawidłowy cykl. 2 bezskuteczne ale potem trafiłam jeszcze do fajnego endokrynologa, który zaproponował odstawienie glutenu. W kolejnym cyklu wzięłam tydzień urlopu, żeby się trochę odstresować od pracy - i udało się, byłam w ciąży :slight_smile: Też brałam początkowo leki na podtrzymanie ale żaden lekarz nie twierdził, że PCOS powoduje zagrożenie ciąży. Większośc koleżanek dostała takie leki, chyba teraz tak profilaktycznie lekarze dają. W każdym razie, nie ma się co martwić na zapas, wszystko jest możliwe! Ale polecam specjalistyczne kliniki, żeby oszczędzić sobie frustracji i szukaniem kolejnych lekarzy :slight_smile: Plus takie wiadome sprawy jak dobre odżywianie i dużo odpoczynku :slight_smile: to naprawdę pomaga

PCOS + insulinooporność + niedoczynność tarczycy = brak ciąży przez prawie rok starań. Po trafieniu do lekarza, wielu badaniom i ostatecznej diagnozie, zmiana diety na regularne posiłki, jak najmniej przetworzoną żywność, nabiał, produkty pełnoziarniste, warzywa, owoce, ryby i spora dawka ruchu, odpowiednia dawka leku na niedoczynność tarczycy, podanie leku na insulinooporność, dalej nic, obserwacja dwóch cykli - bezowulacyjne, załamka, powiedziałam mężowi widzisz jestem taką “kurą bez jaj”, lek na wywołanie owulacji - po miesiącu dwie kreski na teście. Obecnie 21tc spodziewamy się synka. Kiedyś zapytałam Pani doktor czy przy PCOS zajdę wogólę w ciążę - odpowiedziała “nawet Pani nie wie ile z nas na to choruje, przecież byśmy się tu wszystkie zapłakały” zgadzam się z tym w całości PCOS to nie wyrok.

Nie mam zdiagnozowanego PCOS, więc nie wiem czy piszę o tym samym, ale od wielu lat mam cyste na jajniku. Wielu lekarzy pytałam czy przez tą cyste w tak krótkim czasie przetyłam 20kg i czy przez nią nie mogę zrzucić z wagi, czy jest powodem tak bolesnych miesiączek… za każdym razem słyszałam że nie i że się tego nie leczy, gdy się przeprowadziłam do innego miasta znów ginekolog uznał że cysty się nie leczy, ani nie łagodzi ale śmiał się że przez to nie mogę schudnąć… uznał również że nie jest powodem tak wieloletnich nieudanych prób zajścia w ciąże. Kiedy już dojrzelismy z mężem by sprawdzić naszą płodność(to nie jest taka prosta sprawa iść na badania ze świadomością że któreś z nas może być bezpłodne) stał się cud. Okazało się, że jestem w ciąży. Niestety w tym samym czasie kiedy ja skakałam ze szczęścia moja siostra poroniła, właśnie przez policystyczne jajniki… poszłam prywatnie do pierwszego lepszego lekarza by zorientować się czy z ciąża u mnie wszystko w porządku. Ginekolog nie mogła potwierdzić ciąży, ale potwierdziła cyste na jajniku i kazała mi brać luteine dopochwowo. Szybko okazało się że w czasie gdy brałam tą luteine schudłam prawie tyle ile przetylam. Przestałam ją brać na polecenie lekarza prowadzacego moją ciąże i przestałam chudnąć. Aktualnie od kilku dni jestem mamą najcudowniejszej dziewczynki na świecie. Po wielu stresach doczekałam się tego dnia w której tule zdrową córeczkę. Warto szukać informacji, nie wierzyć do końca lekarzom i warto dzielić się swoimi doświadczeniami.

Też się martwiłam o zajście w ciążę przy tej chorobie, jednak dzięki stronie: Dietetyk radzi – Ovarin moje wątpliwości zostały rozwiane. Dodatkowo stosuję ovarin, aby mieć pewność że wystarczająco dbam o siebie i czekam aż coś zaskoczy. Jestem pozytywnej myśli i wydaje mi się, że już niedługo zostanę mamą :slight_smile:

PCOS absolutnie nie wyklucza ciąży.

Przed staraniami dobrze jest przyjmować Inofem:

https://inofem.pl/

Wiecej o jego skladzie oraz stosowaniu na stronie.  Dobrze jest zacząć suplementacje min 3-4 miesiace przed staraniami.  Dzieki temu działanie będzie widoczne.

 

Środek ma w sobie składniki, które regulują gospodarkę hormonalną. Jak rownież zmniejszaja objawy wynikające z pcos. 

Osobiście nie miałam styczności z tym zaburzeniem ale warto wiedzieć

dk super,ale pewnie nie kazda o tym wie,bo lekarz nie powiedził..ważne to trafic na dobrego który nas własciwie pokieruje

Czy branie tego powinnam skonsultować z lekarzem ?

Moja siostra od jakiegoś czasu właśnie próbuje zajść w ciążę. Chodziła od ginekologa do ginekologa, każdy mówił, że wszystko jest ok. W końcu znalazła świetną Panią ginekolog, która stwierdziła u niej zespół policystycznych jajników właśnie. Na razie z mężem wciąż się starają, ale wspieram ją jak tylko mogę na każdym kroku. Ja sama nie mam dzieci, ale mam nadzieję, że już niedługo się to zmieni. Tymczasem trzymam kciuki za Was wszystkie kobiety z problemami zajściem w ciążę. Staram się dużo czytać, dowiadywać i widzę, że w Polsce poprawia się jakość badań ginekologicznych, ale wciąż tylko sektor prywatny może zagwarantować pełną opiekę. No, chyba że trafi się na lekarza, który całkowicie jest oddany sprawie i roli lekarskiej. Jednak same wiecie jak wygląda rzeczywistość. Polski system publiczny nie pozwala na to, by lekarze się spełniali w zawodzie. Dużo klinik teraz prowadzi własne blogi, np. tu https://www.invimed.pl/przyczyny-nieplodnosci-zaburzenia-owulacji przeczytałam coś sprawdzonego na sam początek, żeby móc szukać dalej. A Wy z jakiś źródeł najczęściej korzystacie?

Moja koleżanka się borykała z zespołem policystycznych jajników, jednak odpowiednia pomoc lekarska i jest mamą wspaniałego chłopczyka;p

 

Ale racja coraz mniej lekarzy z powołania, pogoń za groszem i karierą biorą górę nad oddaniem się w 100 procentach swojej pracy.

Współczuję sama miałam cykle co 40-50 dni ale obraz USG i badania hormonalne wykluczyły chorobę mimo tego o drugą ciążę starałam się rok. Polecam sprawdzić monitoring cyklu chociaż dwa cykle pod rząd czy są owulacyjne  bo pomimo długich cykli do uwulacji dochodziło około 30-40 cyklu. U mnie pomogły testy owulacyjne ale żałuję że nie podjęłam się hormonów leczenia gdyż ten rok był bardzo trudny psychicznie

Mi ginekolog powiedział, że mam jajniki w kierunku policystycznych - bo stwierdził to jedynie na podstawie obrazu usg - pełno pęcherzyków na jajnikach. Powiem Wam, że gdy to zobaczyłam to aż mi się słabo zrobiło. I za każdym razem jak mam ten obraz przed oczami to mi niedobrze, nie wiem dlaczego ale jakoś odrażające to było.

Ja stosowałam ovarin i miovarian, bo te suplementy mi polecał mój lekarz podczas starań o ciążę. 

Majki ja w tym temacie polecam dziewczyny z Akademii Płodności. Mają specjalne diety pod różne choroby staraczek, w tym często też podejmują temat PCO i PCOS.

Będąc ostatnio na wizycie totalnie się załamałam lekarz stwierdził owulację ale nie był w stanie dostrzec pęcherzyka dodatkowo insulinoodpornosc mało tego nadżerkę i zespół policystycznych jajników totalnie nie wiem co zrobić by było dobrze i bym lepiej się poczułam dostałam leki po których czuje się fatalnie...

Najpierw skonsultowala bym to z drugim lekarzem czy na pewno coś się dzieje

Lepiej jakby zobaczył ciebie jeszcze inny dobry lekarz 

fuckotek może warto skonsultować to z innym lekarzem?