Połóg. Czego nie wolno po porodzie naturalnym i cesarce

Dasz radę. Zresztą jak trzeba to trzeba. :)

Paulina jak sie pojawia dziecko wszystko sie zmienia dotychczasowe funkcjonowanie;) fajnie ze masz rodziców blisko czasami zwykła pomoc zostania chociażby na 5 minut z mała dużo robi;)

 

Dokładnie dopiero jak pojawia się dziecko całą codzienność staje na głowie i każda pomoc jest cenna bo się przyda przy dziecku 

oj tak wszystko się zmienia o 180 stopni 

Wszystko się zmienia z narodzinami dziecka 

Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia :) staram się nastawiać pozytywnie i oby tak było  :) 

Wlasnie jeśli masz kogoś bliskiego wokół siebie to nie bój się poprosić o pomoc to nic złego poprosić o chwilę opieki nad maleństwem albo żebyś Ty mogła chwilę mieć dla siebie i się zregeneowac bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko 

Pomoc kogoś bliskiego to jest bardzo dużo i trzeba to docenić.

Ja przy pierwszym nie umiałam prosić o pomoc  jak córka była malutka. Wszytko sama sama sama i źle się to odbijało na mnie. Chciałam pokazać jaka ja.jestem silna . Ale z drugim już tak nie będzie bo jestem mądrzejsza odrobinę o doświadczenie 

Ja ogólnie jestem typem człowieka-zosia-samosia przez co w wielu sytuacjach nawet nie myślę o poproszeniu o pomoc. Trochę ciąża mnie przystopowała (l4 z powodu zagrożenia przedwczesnego porodu dostałam w końcówce 4 miesiąca) i w sumie z dnia na dzień musiałam zmienić tryb życia. Mąż też musiał się mocno przemienić, teraz ma na głowie prawie wszystko. I dla niego i dla mnie to było to mega zaskoczenie. 

Jedyny plus tego wszystkiego to zaczął doceniać co faktycznie robiłam, a czego nie dostrzegał.

u mnie proszenie to też ostateczność 

Ja także nie proszę nikogo o pomoc raczej staram się sama wszystkiemu zaradzić i byc samodzielna ale jak czasem babcia musi zostać i ja proszę o popilnowanie syna wiem że to żaden grzech 

Ja też w pierwszej ciąży jie prosiłam o pomoc bo uważałam że tylko ja wiem co moja córka potrzebuje i tylko ja ja rozumiem i teraz wiem że to jest źle, chodziłam przemęczona, w domu nie było zawsze posprzątane, mój mąż nie zawsze dostawał obiad czy kolację,

Chyba po prostu trzeba nauczyć się prosić o pomoc z umiarem :) wtedy i nasze sumienie będzie spokojne i ten ktoś proszony o pomoc nie będzie czuł się wykorzystany :)

Ja to nawet nie mam bardzo kogo prosić o pomoc, rodzice i teściowie daleko. Siostra mieszka w tym samym mieście ale ona ma trójkę swoich dzieci. 

Jedynie na męża mogę zawsze liczyć, w ciąży też szczególnie na końcówce to on przejął 1większość domowych1 obowiązków.

Oj ja mam problem z proszeniem o pomoc :) 

Trzeba się przełamać 

Ja też radzę sobie sama i nawet z 2 dziećmi w domu jak I wszystkimi obowiązkami..  w domu jak I w ogrodzie 

Ja też na co dzień sama z dwójką starszy już do szkoły chodzi więc nauka jeszcze dochodzi do obowiązków 

Jak trzeba to sobie damy radę same, my kobiety potrafimy wiele rzeczy ogarnąć na raz