No najważniejsze,że już lepiej . Mi się to długo goiło ,ale szwy poszły chyba po trzech dniach od porodu. Na zewnątrz szybciej,ale w środku to trwało. Ja miałam akurat szwy,które się rozpuszczały
Mazia, te w środku też ci poszły? Oj, to bardzo ci współczuję, gojenie musiało strasznie długo trwać. Mi poszły tylko zewnętrzne.
Misiombrowa zgadzam sie ze odpoczynek jest wazny. I w ogole, trzeba ze tak powiem korzystac poki dziecko jest jescze takie ze duzo spi. Ja dopiero zdalam sobie sprawe z tego po fakcie. Jak wyszlam ze szpitala to odrazu bralam sie za sprzatanie i na sile szukalam sobie zajecia. Teraz przy polrocznym dziecku nie ma czasu nawet usiasc i wypic kawy w spokoju :D wiec trzeba korzystac i odpoczywiac, zeby zregenerwoać siły bo pozniej nie bedzie mozliwosci :D
Klaudiamama niby tak ale jak sama widzisz ciężko z tą regeneracja haha. Ja też już przytakuje jak mi mówią naokoło żebym dużo się wysypiala bo teraz najlepszy czas na to a przy dziecku się nie wyspie. Oczywiście jest to prawda ale z tym wielkim brzuchem i tyloma objawami ciężko choć 2h pospać. I człowiek i tak już chodzi jak na haju �
Lauraq, to prawda, że łatwo nie jest spać z brzuchem, ale trzeba się starać jak najwięcej jednak. Jak leżałam w szpitalu, to też mi mówiono, żeby odpoczywać jak najwięcej, bo po powrocie do domu nie będzie takiej możliwości. A ja tak naprawdę po porodzie przez 4 doby złapałam może kilka godzin snu, bo trzeba było się zająć swoim dzieckiem, a wiadomo, że sama na sali nie leżysz, tylko są też inne matki z dziećmi, więc albo płacze twoje, albo płacze czyjeś. Ja więc tak naprawdę zaczęłam odzyskiwać siły po porodzie dopiero w domowym zaciszu, przy pomocy męża.
Misiombrowa no niestety w środku też poszło bo miałam zakażenie i w dodatku wyciskali mi bez znieczulenia płyn/ropę cokolwiek tam się nazbierało i czyścili to pod ciśnieniem dużym. Aj darłam się jak na porodówce to było piekło bo ja chodzić z bolu nie umiałam. Więc płakałam z bolu jak miałam.cos robić przy dziecku.
No ciężko odpocząć w szpitalu jak każde dziecko płacze siła rzeczy się człowiek budzi. W domu to chociaż mąż, najbliższe osoby pomogą
Mazia mam nadzieję że po tym porodzie będziesz miała lżej .
Maziaaa ajj to sie aż nieciekawie czyta. Współczuję. Obys teraz miała lepiej. Ja tez bym chciala zeby poszło lepiej i nie byc tak nacięta
NO ja też żyję nadzieją, ze się uda bez nacinania, ale no zrosło się jak zrosło, więc jakby nacięli może by lepiej to zszyli teraz i by ładniej to wyglądało o ile w tym samym miejscu by nacięli
Mazia to faktycznie masz niemiłe wspomnienia tez pewnie zależy od tego czy lekarz dobrze zszyje żeby się nie papralo
To wszystko brzmi strasznie niestety. Dużo bólu przeszłaś,a wiadomo,że po porodzie mimo wszystko kobieta jest obolała i wymęczona pod każdym względem,a do tego jeszcze takie problemy z kroczem. Aby następnym razem było łatwiej
Podobno właśnie lepiej jak natną niż samemu się pęknie. Wtedy to wszystko lepiej wygląda i lepiej zaszyć i lepiej sie goi.
Mazia to pękłas sama tak?
Monia byłam nacięta . Szwy mi się rozeszły przez zakażenie i to się już nie zrosło tak ładnie
Mazia może faktycznie teraz ci inaczej zszyja gdybyś miała być naciętą.
Aj no te zakażenia juz po tym wszystkim chyba są najgorsze do przejścia
No zobaczymy może uda się bez nacięcia,ale znając moje szczęście może nie być tak kolorowo hahah
mazia, jak czytam, co ci się przytrafiło, to stwierdzam, że miałam dużo szczęścia, że obeszło się bez takich komplikacji. Oby następnym razem już wszystko poszło gładko i nawet jeżeli cię natną, to się ładnie zagoi tym razem.
No teraz to tez zalezy od poloznej bo mimo ze nie powinny to dużo z nich nacina profilaktycznie..
dokładnie, wolą naciąć bo raz że przyspiesza to poród, dwa że łatwiej się im szyje nacięcie niż pękniecia a trzy ze w razie co mają "spokój" bo nie muszą do samego końca ochraniać krocza, a to wymaga uwagi i dużego doświadczenia, więc nacinanie jest często pójściem na łatwizne. Niestety dla rodzacej to moim zdaniem spore okaleczenie, czesto niepotrzebne