Haha, wtedy szybkie sprzątanie, żeby wszystko zniknęło ze stołu
A później nie wiadomo co gdzie jest. Bo leżało na stole a nagle zniknęło
Oj tak, potem gdzie to schowałam w tym błyskawicznym porządku😅
Ja często mam takie turbo porządki ;p już jestem zwyczajna
Czasem dobra jest taka motywacja w postaci niespodziewanych gości. Przynajmniej szast prast i wszystko szybko posprzątane. A tak na co dzień to ciężko się zebrać do porządków, bo i tak wiadomo, że zaraz dziecko wywali zabawki na środek pokoju i tyle będzie ze sprzątania.
Hahaha, to się doskonale rozumiemy Ja w bloku mam już odruch jak tylko usłyszę dzwonek w domofonie, to wszystko lecę upychać do sypialni na szybko
Ojjj ja nie lubię takich niespodziewanych gości wolę jak wiem o nich chociaż dzień wcześniej , lub chociaż z rana lubię być chociaż trochę ogarnięta i przygotowana
Dla mnie takie rozrzucone zabawki to nie bałagan jeśli wokół wszytko jest na swoim miejscu i jest porządek . Wiadomo jak się ma dzieci to i są zabawki nad tym nie da się zapanować ;p
Mnie też niespodzianki trochę stresują
Z drugiej strony dom to nie muzeum nie zawsze każdy ma porządek ;p
Ja dziecięce sklad od razu, ewentualnie na drugi dzień. W szufladach zawadzę porządek. Szafa czy moja czy córki czy męża to dla mnie święte miejsce poza tym nie prasuję naszych ubrań, bo po prostu nie lubię, więc wszystko byłoby wymemłane i jak psu z gardła wyjęte
Ja miałam tak samo. Zobaczymy jak będzie w drugiej ciąży.
ja prasuje przed samym ubraniem , w szafie i tak często się wygniecie
tez nieraz mam takie podejście jak ktoś chce zwiedzać mój do to niech da mi znać wcześniej to go posprzątam ;p nie jesteśmy robotami aby był zawsze perfekcyjny porządek , ile można wiecznie sprzątać
Nie da się non stop utrzymywać idealnego porządku, każdy potrzebuje przerwy od sprzątania!
my tez zaraz ze suszarki siadamy do szaf, prasuje tylko co chcemy ubrać przed. przykładowo mąż miesza tyle w szafach ze ja bym musiała mu co chwile prasować
Ja jeśli już coś muszę to też, a tak to prasuję tylko ręczniki i pościel. No i córce pieluszki tetrowe i muslinowe, bo są wtedy delikatniejsze. Z ubrań nie prasuję niczego, po prostu mi się nie chce. Pranie z pralki wyciągam od razu, rozwieszam tak na prosto, że nie ma prawie żadnych zagnieceń
Mam tak samo! Prasuję tylko to, co trzeba
Dla mnie ręczniki to ostatnia rzecz, którą wyprasuję ale zazwyczaj po prostu nie potrzebują prasowania. Pewnie gdybym częściej suszyła je w suszarce to byłoby inaczej.
Szczerze to w moim życiu ani jednego nie wyprasowałam