Powiem Wam szczerze że mimo refundacji ale jakoś mam obawy
Mama Wojtusia ja się stresuje przy każdym szczepieniu ;( zwłaszcza , że córka ma później silne obrzęki ciała. I długo się utrzymują , muszę smarować miejsce ukłucia maścią
Podobnie jak mama Wojtusia, nieco by mnie przerażało szczepienie .
Mam takie samo zdanie, mimo refundacji nadal jestem na nie będąc w ciąży.
Ja też bym się nie szczepiła w ciąży
Mimo wszystko nadal jestem na nie.
Przecież po szczepionkach mogą występować gorączki itp, a to dla mamy nie jest dobre
Mój lekarz nie wspomniał mi o szczepieniu na RSV czy krztusiec.
Myślę, że przy drugiej ciąży będę się szczepić na RSV, żeby wzmocnić odporność malucha.
Mojej koleżanki syn miał chyba 3 miesiące jak załapał RSV, strasznie to przechodził… wole chyba się przemęczyć w ciąży, jeśli miałabym np dostać gorączki, niż, żeby mój maluch się tak męczył
Szczepiłam się w ciąży zarówno na RSV i na krztusiec. Cieszy mnie, że dziecko ma tę ochronę od urodzenia i że byłam w ciąży w takim momencie, że szczepienia były dla ciężarnych bezpłatne.
czesc ,
pytanie do mam ktore szczepily się - czy mialyscie jakies skutki uboczne ? czy znioslyscie cale szczepienie i czas po szczepieniu ok ?
Ja się zaszczepiłam na RSV będąc w ciąży Skorzystałam z tego, że szczepienie jest od niedawna refundowane i teraz, kiedy syn jest już z nami mam poczucie, że zrobiłam tyle, ile mogłam, aby uchronić go przed zachorowaniem i dostarczyć przeciwciała.
A jak przeszłaś samo szczepienie? Dopadły cię jakieś skutki uboczne?
Jedynie na drugi dzień po szczepieniu bolała mnie ręka i trochę mięśnie, byłam trochę osłabiona. Ale poza tym wszystko dobrze i te objawy nie trwały długo, parę godzin.
Ja się szczepiłam na RSV i wszystkie inne zalecane szczepienia w ciąży. Nie było żadnych powikłań. Szczepienia dopuszczane dla ciężarnych są rygorystycznie badane i zaufałam lekarzom. Wolałam zabezpieczyć maluszka na każda ewentualność
Zaszczepiłabym się -teraz jest refundowana tak jak krztusiec
Super! Ja mam takie samo podejście! Lek czy szczepienie nie zostałby dopuszczony do obrotu gdyby nie został dokładnie przebadany, tym bardziej jeśli chodzi o kobiety ciężarne.
Ja niestety nie zdążyłam, ale gdybym miała możliwość to na pewno bym się zaszczepiła
Nigdy bym się nie szczepiła będąc w ciąży, wolę unikać takich dodatkowych ryzyk.
Zero skutków ubocznych. Nawet siniaka nie było w miejscu ukłucia. Szczepiłam się w 36 tyg ciąży. Odporność ma być dla mnie i dziecka na pół roku.
Super że nie miałyście skutków ubocznych, w następnej ciąży też na pewno skorzystam