Torba do szpitala dla mamy i dziecka

wiecie jak sie czegoś zapomni to myślę ze w spzitalu pomogą czy sztućcami czy podkładami w końcu to zazwyczaj 2 dni potem jest wypis;) gorzej jak jest sie na dłuższym pobycie

Dokładnie raczej jednak pomagają a nie pod górkę robią 

Niby tylko 2-3 dni się jest w tym szpitalu, a ja mam pełną torbę już spakowaną i nie wiem jak ją zamknę :P

Tylko też czasem ciężko tak o wszystko się prosić i ja uważam że lepiej mieć swoje rzeczy :) 

oj zawzse tez ktos moze doniesc cos do szpitala :)

Dokładnie można donieść. Szczególnie że teraz już w większości szpitali są wizyty. W czasie pandemii było gorzej bo wizyt brak, paczki podawane przez portiernie. Jak ktoś leżał długo w szpitalu to jednak ta torba była mega wypchana. 

ja miałam mieć dłuższy pobyt to mąż w sumie po 3 dniach bo akurat rodziłam mi dowiózł rzeczy, ale u nas była inna piłka bo ja byłam w mieście oddalonym o 30 km od naszego miasta 

Różne są sytuację, mi mąż też dużo rzeczy dowiózł jak przyjechał na poród bo ja byłam wcześniej w szpitalu kilka dni przed porodem i jak odeszły mi wody to zużyłam całe podkłady plus jedna paczkę dostałam w szpitalu więc musiał mi przywieźć żebym miała też po porodzie :) 

Myślę że jak macie nie daleko to można dowieźć u nas było kilkanaście km do szpitala niestety mało tego i tak nikogo nie wpuszczali bo był.covid a paczki były raz dziennie jak ktoś nie zdążył przywieść w danych godzinach to trzeba było czekać do kolejnego dnia i wtedy roznosili 

Teraz chyba w każdym szpitalu są odwiedziny i całe szczęście bo nie wiadomo ile trzeba będzie być w szpitalu a w każdej chwili może czegoś braknąć.

u nas są wyznaczone godziny odwiedzin tak trochę śmiesznie bo niektórzy pracują w tych godzinach   

w szpitalu w którym rodziłam nadal brak odwiedzin. mam nadzieję, że to się niebawem jednak zmieni..

AgataAR serio? Myślałam że już wszędzie to poluźnili i odwiedziny są. 

Też tak myślałam, u nas już na wiosnę zaczęli luzować, najpierw odwiedziny były tylko w 2 godziny, a teraz od 12-18

Moja babcia ostatnio była w szpitalu przez 2 tyg ponad i dobrze ze były odwiedziny bo rodzice do niej codziennie jeździli 

Ja byłam tydzień przed porodem w szpitalu i mąż co dwa dni przywoził mi rzeczy. Głównie jedzenie dlatego że w ciąży miałam okropne smaki nic mi nie smakowało a szpitalne jedzenie przyprawiało mnie o mdłości więc do woził mi cały czas jedzenie

Natinka. To prawda, szpitalne jedzenie było okropne. Jak teraz To wspominam to aż mnie mdli .. na samą myśl. 

O jej, to ja bym się dała pokroić za to jedzenie w szpitalu. Pycha , codziennie nie mogłam się doczekać co dobrego będzie :D a też długo byłam w szpitalu i dużo miałam okazję spróbować 

U nas w szpitalu jedzenie jest podobno okropne (np. 3 suche krompki, kapka masła i plaster mortadeli na śniadanie) dlatego już zapowiedziałam mężowi, że będzie musiał mi donosić jedzenie.

Jak byłam na patologii ciąży to jedzenie było przepyszne, byłam w szoku że takie dobre wszystko było a już po urodzeniu nic mi nie smakowało. Nie wiem czy wpływ na to miała zmiana posiłków dla matek karmiących po porodzie czy to mi się zmieniły smaki :P