Dla mnie dziecko też jest najważniejsze i na pierwszym miejscu. Wiem co to znaczy ciężki poród. Człowiek się męczy niesamowicie. Jeszcze powiedzą, że znieczulenie się nie należy. Po porodzie wcale nie jest lepiej tylko gorzej. Ale wszystko jest do przeżycia.
Sledze mataje od ponad 4 lat, kiedy to bylam w pierwszej ciazy i tak jak i inne, takze i ten artykul przeczytalam… No i trudno sie nie zgodzic. Wydaje mi sie ze to “wazne, ze dziecko zdrowe” to ma byc takie nieudolne pocieszenie, sama takiego zwrotu uzywalam, no bo jak tu pocieszyc kogos, kto chcial rodzic naturalnie a skonczylo sie cc? A z drugiej strony moze wcale nie trzeba pocieszac tylko wlasnie zrozumiec, powiedziec “przykro mi, ze to Cie spotkalo”, dac sie wygadac, dac przezyc te “zalobe” - bo nawet takie sformulowania padaja w kontekscie wyobrazen o fajnym porodzie i zupelnie innych realiow…
Ja na szczescie oba porody wspominam dosc dobrze, nie zostawily one sladu w mojej psychice, nie byly dla mnie trauma. Ale wiem, ze to bardzo czeste i to mnie ogromnie martwi.
Ja sama mam traumę po porodzie. Sama sala operacyjna okej i w sumie operację wspominam dobrze, bo wszyscy byli mili, ale po… Ciągle wyrzucanie, że rany nie oczyściłam, że robię to źle, że to moja wina, że wdało się zakażenie, że przez samą siebie teraz muszę leżeć długo w szpitalu…
Wieczorem pierwszego dnia poprosiłam położną o sprawdzenie mojej blizny, rano lekarz drze sie na mnie, że nie umyłam jej jak trzeba no i jak tu być mądrym, skoro jedna osoba mówi, że jest ok, a druga się na mnie drze… Szpital jest odpowiedzialny za pacjenta i jeśli widzi, że rana sie paprze to powinna ją oczyścić i odkazić, a nie wywierać presje na kobiecie, że to co się z nią dzieje jest jej winą
Było by inaczej, gdyby personel szanował rodzące.
Nie obrażał, kiedy w bólu krzyczą
Nie obrażał jak proszą o znieczulenie
Nie obrażał, że nieprawidłowo przystawia dziecko do piersi
Nie obrażał, że nie chce karmić piersią… ITD…
Każda z nas jest w stresie, zdana na osoby, które się na tym znają, ale kiedy po raz kolejny słyszymy “nie krzycz, poród musi boleć”, “i co ja mam Pani poradzić, że boli…”, czy jak w artykule obwinić kobietę, że nie jest w stanie wydać samodzielnie dziecka na świat jest to po prostu chore… I to to tworzy tą traumę, z którą kobiety muszą sie zmagać i nie mają żadnego zrozumienia…
Tak to prawda, że dziecko jest najważniejsze i że wszystko da się przeżyć, ale opieka nad matką też jest bardzo ważna i często powinna wyglądać inaczej. Ja miałam bardzo trudne porody. Gdy dowiedziałam się że muszę urodzić martwe dziecko przeżyłam szok, na początku zaniemówiłam nawet nie mogłam zapłakać, potem prawie zemdlałam, a usłyszałam że muszę wziąść się w garść i dostałam środki uspokajające i położono mnie na sali z kobietami, które były w ciąży, miały piękne duże brzuszki, a ja musiałam na to patrzeć. Potem mnie przenieśli na salę w której leżały kobietki w kolejce na łyżeczkowanie to było straszne. W ostatnim etapie nawet nie zdążyli odebrać mojego dziecka, zostawili mnie wyjącą z bólu, zwracałam z bólu urodziłam na zwykłej sali, a lekarz przyszedł zaspany na łyżeczkowanie. Dobrze, że narzeczony był cały czas ze mną i mi pomagał.
Podczas 2 porodu miałam znakomitą opiekę położnej do czasu gdy okazało się że naprawdę nie mogę urodzić, że jest źle i że tętno dziecko zanika. Zleciało się na salę mnóstwo ludzi. Dla mnie było to straszne przeżycie że tyle osób mnie ogląda i każdy ma taką dziwną minę. Gdy udało mi się już urodzić z wykończenia zalały mnie zimne poty, dostałam dreszczy, drgawek i zesztywniałam, nie mogłam się wogóle ruszać a zawieźli mnie na salę przejściową i tam zostawili, potem przewieźli mnie na salę poporodową. Leżałam tam z matkami, które urodziły zdrowe dzieci i miały je przy sobie. Było to straszne słyszeć jak dzieci płaczą, a ja nie mam swojego i nie wiem co się z nim dzieje i wogóle go nie widziałam bo pojechało prosto na intensywną terapię. Uważam,że dla takich matek powinien być oddzielny pokój/sala. Okazało się, że zostałam źle zszyta, ponieważ zahaczyli mi nerw i przez tydzień nie mogłam chodzić. Ból był przeokropny, a mi mówili że histeryzuję. Blizna mi się paprała, zaparzyła, bo nie mogłam wietrzyć bo leżałam z małą w szpitalu, a lekarz do mnie powiedział: Dziecko coś ty sobie narobiła, trzeba dbać o takie sprawy, tutaj higiena jest podstawą, że nie słuchałam co mi powiedzieli po porodzie . No myślałam że wyjdę z siebie.
Napisałam dużo, wygadałam się i zrobiło mi się lepiej, bo nigdy nie mogłam tak naprawdę nikomu wszystkiego powiedzieć, bo nikt nie chciał słuchać, a jest to ważne. Podejrzewam, że nie tylko ja mam taką potrzebę wygadania się. Tutaj nie chodzi o to aby wszyscy taką osobę żałowali, ale poprostu żeby ona mogła się wygadać.
Darulka straszne jest to co Ciebie spotkało . Niestety też spotkałam się z czymś podobnym ja sama nie byłam w takiej sytuacji ale jak sporo leżałam w szpitalu to się napatrzyłam i nasluchałam , raz położyli matkę po łyżeczkowaniu z kobietą która miał podpięte ktg to co dzieje się w głowie po stracie dziecka kiedy inna mama cieszy się z boku na pewno latwe nie jest . No ale niestety często szpitale nie mają na to funduszy i na pewno też personel zdaje sobie z tego sprawę że jest to sytuacja krępująca dla obu stron . Ja na szczęście nie mogę narzekać miałam cudowna opiekę zarówno przed porodem jak i po do samego końca . I być może to też zasługa tego że chodziłam prywatnie do lekarza który pracował w tym szpitalu . Ale mimo wszystko cieszę się bo niestety nasze służba zdrowia funkcjonuje jak funkcjonuje i widać różnicę jak traktuje się pacjentki na NFZ a jak te które płacą . Mam nadzieję że takich sytuacji będzie mniej i jak jeszcze będzie mi dane być w ciąży to również będę mogła się podzielić tylko ta pozytywna opinia . Czasem wygadanie się obcym osoba jest dobrze żeby zrobiło się lepiej lżej na sercu .
Ja po pierwszym porodzie też nie czułam się dobrze objęta opieką ze strony szpitala.Wymagania wobec mnie młodej, niedoświadczonej matki były ogromne tak naprawdę czułam się zaszczuta, bałam się o cokolwiek zapytać bo zachowaniem dali po sobie poznać , że powinnam to wszystko wiedzieć i umieć.
Drugi poród był o niebo lepszy,ten sam szpital ale atmosfera i w ogóle wszystko się zmieniło.Szacunek,opieka i w ogóle podejście do pacjentek wreszcie na takim poziomie jak trzeba.Przede wszystkim dobry kontakt.Jasno i wyraźnie każda sprawa tłumaczona.
Po porodzie często ktoś z personelu przychodził i pytali czy czegoś potrzeba itd.
Ja traumy nie mam, choć drugi poród wspominam o niebo lepiej niż pierwszy.
Najbardziej bolało mnie bagatelizowanie. Przyszłam do szpitala, skurcze co 4 min. Położna podłączyła mnie pod ktg i patrzyła na mnie z politowaniem, jakbym udawała. Jeszcze takie docinki "pani jeszcze nie rodzi, ja wiem jak wyglada kobieta rodząca, skurcze z ktg tez takie wątpliwe, ale skoro twierdzi pani ze tak boli to zawolam panią doktor "…
Lekarka przyszla, zbadala rozwarcie i kazała położyć na przedporodowej. Położna połączyła mi kroplówkę i mąż zapytał ile to mniej wiecej potrwa zanim urodze. A ona z takim znudzonym głosem mowi “no jakies 12-18 godzin skoro pierwszy porod, nie łudźcie się ze do rana urodzi”. Jakże byla zdziwiona gdy 2 godziny potem odeszly wody a godzinę później już urodziłam.
Położne nie powinny w ten sposób traktować rodzącej bo tylko ją stresuja, tym bardziej gdy to pierwszy poród i młoda mama nie wie co się dzieje i jak powinno być…
Najgorsze że nie informowali mnie co z dzieckiem bo nie chcieli mnie ani na minute odłączyć od ktg. Bałam się że z pulsem małej coś nie tak a nikt nie chciał powiedzieć co sie dzieje, tylko kazali leżeć na boku i nie wstawać cały poród. Dopiero po wszystkim dowiedziałam się o tachykardii…
O ile latwiej by się rodzilo, gdyby kobiety były traktowane poważnie i z szacunkiem…
Darulka zaniemówiłam i totalnie odpłynęłam po Twoim wpisie. To wszystko mnie przerosło… Jak można tak potraktować kogokolwiek… Po takiej informacji, po takim porodzie martwego dziecka powinien być zapewniony szpitalny psycholog, który pomoże kobiecie przebrnąć przez to co się wkoło niej dzieje… To brzmi jak kiepski film, klatka się urywa, wszystko jest nie tak jak powinno. Takich sytuacji jest masa, że kobiety po poronieniu leżą na sali z mamusiami w ciąży lub tymi, które już mają dziecko na brzuchu, bo brak miejsc… ehh…
Wiele z nas doświadczyło zła ze strony personelu, ze strony bliskich, bo interesowało ich tylko dobro dziecka, a my… no my to już drugorzędna sprawa… Boli, bo musi boleć, przecież to każda z nas wie, ale też każda się boi, że coś pójdzie nei tak, że będą komplikacje, czy nie lepiej powiedzieć kobiecie “jest dobrze…” “jesteś dzielna…” 2 słowa, a tak wiele wnoszą!
Zamarancza,oj chciałoby się aby tak się odnosili do każdej rodzącej no ale cóż pewnie też wytłumaczyli by się brakiem czasu na takie rzeczy.Ja ledwo co urodziłam synka a personel w biegu mnie ogarnął i prędziutko do rodzącej obok bo maleństwo już prawie na świecie ;)a obok kolejne 7 pań w trakcie…
MiChuNi, obejrzałam to co podlinkowałaś i się popłakałam… Drugi raz popłakałam się, czytając Twój wpis Darulka… Dla mnie to jest w ogóle nie do pomyślenia. Osobiście trafiłam do szpitala z dość nieciekawą opinią, aczkolwiek byłam zadowolona, miałam dobrą opiekę, rewelacyjną położną… tylko raz jedyny z pretensją zwróciłam się do lekarki, gdy ta zaczęła na chama ściągać mi szyjkę do dołu, by pomóc dziecku, które miało problem z wyjściem i traciło tętno. Miałam poród wywoływany więc zdążyłam przegadać z położną wszystkie za i przeciw co do znieczulenia, co do nacięcia krocza. Więc w trakcie porodu powiadomili mnie, że będą nacinać. Pytali się czy chce znieczulenie, bo bardzo mnie bolało, ale ja nie chciałam, chyba bardziej bałam się skutków ubocznych po znieczuleniu w kręgosłup. Położna od laktacji przychodziła sprawdzać jak przystawiam dziecko i widząc że mam problem przychodziła za każdym razem by mi pomóc. Najgorsza dla mnie była druga doba, gdyy dziecko płakało mi całą noc a położna mająca dyżur ani razu nie przyszła… Dopiero gdy kończyła zmianę wpadła by zmierzyć temperaturę.
Jejciu jak czyta się ile kobieta musi czasem się wymęczyć żeby ta mała istotka była już z nami na świecie to aż przykro.
6 lat temu pierwszy raz rodziłam i na szczęście szybko i bez zbędnych komplikacji.
Za niecałe 2 miesiące czeka mnie 2 poród ciekawa jestem jak będzie tym razem.
Pozdrawiam wszystkie mamusie
Teraz czytałam w szpitalu plakat rodzić po ludzku. Ważne by nam podczas porodu było wygodnie. Zgodze się z michuni, że za granicą wcale nie jest tak super z porodami. Jest podobnie jak i u nas. Nikt nie jest w stanie do końca ustalić jak będzie przebiegał poród. Nawet rodzac przez cesarskie cięcie to też może być poród bardzo skomplikowany. Czasem podczas naturalnego porodu występują komplikacje. Wszystkiego się nie przewidzi.
Mówi się, że najważniejsze, że dziecku się nic nie stało, bo dla każdego dziecko w tym momencie jest priorytetem, dla matki również. Co nie oznacza, że jej odczucia nie są ważne i może być źle traktowana. Jest to też takie pocieszanie, bo ciężko coś innego wymyślić. Jak jest trauma poporodowa, to otoczenie chce nam pomóc, często nieumiejętnie, ale chce. Standardy opieki okołoporodowej się zmieniają, już coraz mniej jest takiej znieczulicy na porodówkach. Na pewno jeszcze się zdarza, nigdy jej się nie wyeliminuje, ale wydaje mi się, że może za wolno, ale idzie to w dobrym kierunku.
Trzeba nagłaśniać i rozmawiać o wszystkich sytuacjach, również tych trudnych, tylko jak ja będąc przed pierwszym porodem sobie poczytam czasami, to aż strach się bać. Nie chcę się negatywnie nastawiać. Wiem, że może być różnie, ale liczę, że pozytywny efekt mi zrekompensuje ten ból. Jest niestety taka tendencja, że mało się mówi o dobrych porodach, a o wiele większy szum wywołują te złe, traumatyczne. Nawet ginekolog na szkole rodzenia nam powiedział, że chyba najgorsze są rady innych kobiet. Bo zazwyczaj wypowiadają się negatywnie i straszą pierworódki.
Ja rodziłam za granicą niestety nie miałam jak już wrócić do pl na poród. Miałam kupiony bilet w ostatnim tygodniu możliwym żeby lecieć. Niestety nie wpuścili mnie do samolotu bo skończyła mi się data ważności dowodu i kompletowałam wyprawkę w Anglii. (Byłam 5 dni po terminie) Skurcze porodowe zaczęły mi się około 21 zaczekałam na narzeczonego aż wróci z pracy o północy pojechaliśmy do szpitala skurcze miałam co 2 minuty a rozwarcie 3cm czekałam w kolejce do 4 po czym dali mi paracetamol na znieczulenie i kazali wrócić do domu. Powiedzieli żebym wróciła jak mi wody odejdą albo będę krwawić. Po powrocie dzwoniłam do szpitala na oddział 3 razy dopiero za ostatnim razem powiedzieli że poszukają położnej i żebym przyjechała. Po 10 wróciłam do szpitala sprawdzili ile mam rozwarcia (miałam 5 cm) i położyli mnie na sale. Na sali było całkiem nie źle był nawet basen do rodzenia w wodzie jednak położna się nie zgodziła bo wcześniej jak dzwoniłam nie wspomniałam nic o wodzie. Za to dostałam piłkę do skakania i obiad i mogłam sobie włączyć muzykę. Wszystko by było dobrze ale położna cały czas wychodziłam przy każdych skurczach ją musiałam wołać bo się bałam o 15 miałam 10 cm położna zrobiła się bardzo nie miła i zaczęła nawet krzyczeć że źle pcham na szczęście partner dodawał mi otuchy. Położna kazała co chwilę schodzić z łóżka i rodzić na stojąco bo w ten sposób może będzie mi łatwiej i grawitacja zadziała. Później przyszły jakieś 2 inne bo była zmiana i tą z drugiej zmiany kazała mnie rozciąć i dopiero wtedy o 20:30 urodziłam synka. Jak mnie zaszyli poszli przygotować mi łóżko i zostawili nas na półtorej godziny samych na sali. W szpitalu była dobę od urodzenia dziecka. I nie miałabym złych wspomnień jakby ta położna mnie nie zostawiała samą podczas porodu i wcześniej rozcięła. Reszta personelu była bardzo miła
Kasaia,oj!na moje oko to też nie miałaś zbytnio “dobrego” porodu… dobrze,że był z tobą partner.
Ja też przy obu porodach miałam że sobą męża to bardzo mi pomogło, czułam się bezpiecznie.
Dużo się mówi o radości z macierzyństwa, z przyjścia na świat tej Małej istotki , tak długo wyczekiwanej. Mało jednak mówi się o przeżyciach kobiet w trakcie porodu i o połogu. Dopiero teraz kiedy jestem po porodzie doskonale rozumiem kobiety rodzące w bólu, nie mające już sił by przeć. Jest wiele kobiet których poród przebiega szybko i bezboleśnie jednak u mnie 5 h silnych bóli i skurczy. I ciężki okres połogu. Dziś doskonale rozumiem jak wiele kobiet może mieć depresję po porodzie.
Depresja poporodowa zależy od psychiki. Nawet kobiety co mają szybki i lekki poród też mają depresję.
Mało jest rozmów o porodzie. Jeszcze się zdarza, że jest to jeden z tematów tabu. Ja też w pewnym momencie nie miałam siły by przec. Ale poród jak się zaczął tak musiał się skończyć. Dziwią mnie jeszcze niektóre szpitale, że męczą kobietę 12 po czym dopiero po takim długim czasie robią cesarke. Moim zdaniem jak kobieta nie urodzi w przeciągu 2-3 godzin to powinni już robić cesarke by kobieta się nie męczyła. Poród wiadomo boli. Ale kobieta też nie musi się męczyć tyle czasu w bólach i bez znieczulenia.
Forum dla rodziców - sprawdź dlaczego warto się na nim udzielać
Forum dla rodziców to miejsce, w którym rodzice dzielą się swoim
doświadczeniem. Wejdź na polskie forum rodziców, poszukaj informacji
ważnych dla Ciebie i odpowiadaj na pytania zadawane przez innych. Forum
rodziców to kompendium wiedzy i miejsce, w którym można poplotkować.
Znajdziesz to radu związane z ciążą i porodem oraz wychowaniem,
pielęgnacją i dietą. Jesteś rodzicem malucha? Forum rodziców to miejsce
dla Ciebie. Na Forum dla rodziców w zakładce małe dziecko znajdziesz cenne
informację i wskazówki. To miejsce, w którym możesz publikować i dzielić
się wiedzą oraz zadawać pytania i korzystać z umieszczonych wcześniej
porad innych rodziców. Forum dla rodziców Canpol babies to bezpieczna
strefa, w której każde opublikowane pytanie dotyczące rodzicielstwa jest
na miejscu.
Forum dla mam - dlaczego warto dołączyć do społeczności mam Canpol babies
i wymieniać się poradami
Forum dla mam to miejsce, gdzie możesz porozmawiać z innymi mamami na
tematy związane z macierzyństwem. Rejestrując się na forum dla mam, możesz
uczestniczyć w rozmowach i dyskusjach, zadawać pytania bardziej
doświadczonym mamom i samej radzić bazując na własnej wiedzy. Fora dla mam
to miejsca, gdzie spotykają się również kobiety, które planują ciąże.
Forum dla przyszłych mam, skupia kobiety, które same nie mają
doświadczenia, ale chcą się dowiedzieć jak najwięcej na temat
rodzicielstwa. Dzięki obecności na forum dla przyszłych mam zdobywają
wiadomości z pierwszej ręki od kobiet, które same właśnie zaszły w ciąże
lub urodziły. Na Forum mam Canpol babies możesz wybrać interesująca Cię
kategorię, śledzić konwersację, włączyć się do rozmowy w każdym momencie i
zadawać pytania na ważne dla Ciebie tematy. Spodziewasz się dziecka,
odwiedź kategorię ciąża i poród, karmisz piersią, wyszukaj interesująca
Cię sekcje. Forum mam to miejsce dla rodziców maluchów i starszych dzieci,
którzy szukają rad na temat pielęgnacji, rozwoju i wychowania, chcą
podzielić się sprawdzonymi przepisami lub metodami na wprowadzenie nowości
do menu dziecka, pisząc w zakładce dieta lub po prostu porozmawiać
odwiedzając strefę ploteczki. Rodzicielstwo to temat, który Cię
interesuje? Fora dla mam skupiają osoby o podobnych zainteresowaniach.
Zajrzyj do nas, zdobywaj informację i wymieniaj się poglądami. Na Forum
dla mam możesz dzielić się wiedzą i wygrywać nagrody. Najbardziej aktywne
i pomocne mamy mają szansę na udział w comiesięcznych testach produktów
Canpol babies.