Tuż przed porodem

Pytanie dla mam, które mają już swoje pociechy przy sobie! jak czułyście się przed samym porodem. wiedziałyście, że coś się już dzieje z wami czy może nagle was złapały skurcze, a przed chwilą nic się na to nie zapowiadało. Jak to było u was przed porodem? :wink:

Każdy poród jest inny nawet u tej samej kobiety. Za przykład podam żonę mojego kolegi z pracy. Wybrali szpital w innej miejscowości, oddalony 19 km od ich mieszkania. Przy pierwszym porodzie, kiedy w domu odeszły jej wody zdążyła wziąć jeszcze prysznic, po drodze pojechali do sklepu i na spokojnie przyjechali do szpitala. Za 3 lata, kiedy rodziła im się druga córka akcja porodowa przebiegła tak szybko, że z domu ledwo dojechali do szpitala, a w szpitalu praktycznie od razu urodziła.

U mnie wieczorem na wkładce pojawiło się lekko rudawe zabarwienie, ale delikatne. Maluch był ruchliwy jak zwykle, ale ja czułam się jakoś wyjątkowo dobrze, miałam duży apetyt i w głowie przekonanie, że to już czas, jakieś przeczucie:) akurat mieliśmy z mężem gości, bo moja rodzina przyjechała, więc im oznajmiłam “jutro rodzę!” O pierwszej w nocy obudziłam się do łazienki, od razu pierwsze skurcze co 10 minut ale nikogo nie budziłam żeby mieć pewność, więc jadłam i bujałam się na dużej piłce:D mąż obudził się godzinę później, w szpitalu byliśmy o 5 rano. Co prawda później akcja zwolniła bo wody nie chciały ruszyć, więc maluch na świecie pojawił się przed 16:)

U mnie przy pierwszym porodzie to chyba przeczucie, miałam wizytę u swojego ginekologa, zbadał mnie i powiedział, żebym jutro przyjechała do szpitala, ja mówię do niego, że już dziś pójdę. Powiedział, że jak chcę to mogę jechać dziś, więc pojechałam.
W szpitalu jeszcze raz mnie zbadano, podłączono do ktg, pod którym poleżałam sobie chwilę. Później przeniosłam się na salę, a że już było około 19 poszłam pod prysznic i czuję, że wody mi odchodzą… Całe szczęście, że nie pojechałam do domu a do szpitala, więc to chyba przeczucie, że nie miałam wracać do domu, że moje dziecko będzie się rodziło i mam pójść do szpitala.
Po za tym żadnych objawów nie miałam, żadnych skurczy, nic dosłownie nic. Czułam się bardzo dobrze.

Objajów porodu jest cała lista, możesz sobie poczytać w interneci ale nie sugeruj się tym w zupełności. Każda kobieta może inaczej odczuwać zbliżający się poród, nawet w kolejnych ciążach może być całkowicie inaczej. W moim przypadku objawy zaczęły występować standardowo, kilka dni przed porodem obniżył mi się brzuch, zaczęły pojawiać się delikatne skurcze przedporodowe i chyba pojawiała się myśl (intuicja), że to już niedługo. W dniu porodu zaczęły pojawiać się częstsze skurcze ale znośne i nieregularne więc nie panikowałam, czekałam na ich zwiększoną ilość i wtedy udałam się do szpitala. Najważniejsze, to zachować spokój! :slight_smile:
Trzymam kciuki i życzę lekkiego porodu! :slight_smile:

Skurcze zapowiadały się już od kilku dni. Ostatnie KTG wieczorem, nie spałam do 12 w nocy buszując w internecie. W nocy o 2 podczas przekręcania się z boku na bok odeszły mi wody. Niewyspana pojechałam do szpitala, gdzie czekało mnie chodzenie i mierzenie tętna dziecka do godziny 16. Po godzinie parcia urodziłam zdrową córeczkę. Padnięta ale szczęśliwa od tego momentu mogłam cieszyć się byciem razem z nią:)

U mnie na kilka dni przed porodem zaczął wypadać czop śluzowy i moja ginekolog powiedziała, że w moim przypadku pewnie niedługo zacznie się poród i miała rację. Sam czop śluzowy może odpaść dużo wcześniej i u każdej z nas inaczej to wygląda. W nocy dostałam nieregularnych skurczy ale jeszcze tak nie bolało. Rano skurcze były coraz częstsze i w międzyczasie odeszły mi wody to był znak, że koniecznie trzeba pojechać do szpitala:)
W szpitalu podłączono mnie do KTG, przeprowadzono wywiad, oddałam swój plan porodu. Kiedy miałam już regularne skurcze co 5 minut poszłam na salę porodową i tam zmierzyli mi miednicę. Co prawda nie udało mi się urodzić siłami natury ale warto było spróbować:)

Anka a jak Ty się czujesz? Masz już któreś z tych oznak? W innym wątku pisałaś, że w maju zostaniesz Mamą. Jak się z tym czujesz? Jakiś stres Cię dopada? Czy Twój lekarz mówi, że to już lada dzień? Pozdrawiam! I trzymam kciuki za Was!

No moja mała już dwa tygodnie temu dostała zielone światło, mam dni że myślę że to już. Wiem że wszędzie piszą o objawach porodu ale inaczej jeśli ktoś może wypowiedzieć się o swoich. Różnią się od tych co napisane w sieci. Nie raz myślałam,że to już że coś się zaczyna dziać. Czop już chyba odszedł ok dwa tygodnie temu. Ja robię wszystko co tylko możliwe. Oszczędzałam się do 37 tygodnia a teraz to już wiem że jest bezpiecznie, badania wszystkie w najlepszym porządku i tylko czekam. Mała się strasznie wierci i trochę mnie to niepokoiło ale znajome co rodziły mówiły że też w dniu porodu nawet dziecko było ruchliwe. Także wolę jeśli ktoś się wypowie niż czytać rzeczy ba internecie gdzie przykładowo pisze że skoro dziecko się rusza to powinnam się udać z tym do lekarza i to skontrolować. A nie ma takiej potrzeby :wink:

Już nie mogę się doczekać naszej córeczki, już lada dzień będzie. Mam dużo wód płodowych i tyle wiem ;p nie stresuje się porodem, bo przecież się nie wycofam ale dla małej wszstko przetrwam. Przetrwałam 9 miesięcy z różnymi objawami to poród tym bardziej. :wink: nie jedna kobieta przez to przechodziła i nie jedna jeszcze przejdzie więc dlaczego ja miałabym nie dać rady? Chce juz tylko mieć małą na rękach i nie mogę się doczekać kiedy się nią pochwalę!

Dziewczyny to wy obie macie termin na maj?:slight_smile:
Anka masz pozytywne nastawienie a to najważniejsze:) na pewno dasz radę, każda z nas przeszła przez to, a wszystko przecież się zrobi dla zobaczenia naszej pociechy. Moja już niedługo skończy pół roku a pamiętam jak jeszcze chodziłam z brzuszkiem:) Czas niestety nieubłaganie mija, dzieci szybko rosną. Naciesz się maleństwem póki jest takie malutkie bo jak zacznie chodzić to nawet nie będzie czasu usiąść:)

No ja kocham małe dzieci i zawsze marzyłam by mieć też taką swoją pociechę przez to czekam z każdym dniem. Tak jak większość mam boi się porodu tak ja bardziej się stresuje chyba przed spotkaniem z maleństwem bo to coś pięknego! nie mogę doczekać się tej chwili :wink: może do końca tygodnia się pojawi moja malutka bo wody trochę się już saczyły, kręgosłup ból i skurcze co jakieś czas. Później sama podzielę się swoim doświadczeniem przed i po porodzie :wink:

Nawet się nie obejrzysz a już będziesz mieć poród za sobą i maleństwo na rękach:) trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie:)

jejku tak czytam wasze historie i aż nie mogę się doczekać finału mojej :smiley:

A na kiedy Ty masz termin? Apropo objawów, właśnie od wczoraj sączą mi się wody płodowe, co robić jak myślicie? Narazie czekam i stwierdzialam że jeśli do jutra się nie zacznie nic dziać to pojadę do szpitala do kontroli. Miał ktoś podobnie przed porodem?

U mnie przed porodem nic nie dawalo sie we znaki ze cos sie zacznie;) wszystko było spokojnie,dziecko wariowalo w brzuchu a podobno przed porodem sie wycisza;)

Anka a te wody ci się mocno sączą ? Nie myślałaś aby jechać od razu do szpitala, żeby lekarze zobaczyli czy się coś nie zaczyna. Ja chyba na Twoim miejscu nie czekałabym tylko pojechała, czasem lepiej jechać dla swojego świętego spokoju :slight_smile:

No to już tylko chwila dzieli cię od spotkania z maleństwem :slight_smile:

Czasem nie ma sensu za szybko a wody delikatnie się sączą więc nie chcę jechać tam by lezez później cały tydzień myślę jeszcze zobaczę wieczorem późnym jak będzie sytuacja bo aktualnie liczę sobie skurcze ale nie są jeszcze regularne a różnice pomiędzy nimi to od 20-30 min, teraz nawet ustalo coś jak się położyłam więc albo się rozwinie sytuacja do jutra albo faktycznie pojadę sprawdzić co tam się dzieje. Narazie jeszcze poczekam. :wink:

Anka poważna sprawa! Za kilka godzin będziesz mamą! Popieram dziewczyny żeby pojechać kontrolnie do szpitala, zawsze możesz wyjść na własne życzenie. Ale jak tak czytam relacje innych Mam, to coś mi się wydaje, że Twoja Córcia jest już bardzo blisko:) bądź silna! Szczęśliwego rozwiązania kochana!

Anka a to na pewno wody płodowe? Ja przed porodem miałam podobnie tyle, że nie były to wody płodowe lecz coś innego, sprawdzałam papierkiem lakmusowym. Jeżeli jesteś tego pewna to nie zwlekałabym z wizytą, zawsze możesz się upewnić czy wszystko jest dobrze. Sądzę, że u Ciebie poród zbliża się wielkimi krokami:)