Tuż przed porodem

Raczej tak, bo mają specyficzny zapach nieprzyjemny… No i mam skurcze ale zamiast coraz krótsze przerwy między nimi to się wydluzyly. Jeszcze czekam w domu bo jutro i tak niedziela i nic by nie zrobili więc chyba do poniedziałku poczekam. Na szczęście mam dużo wód i sączą się tak że tylko wilgotna wkładka jest także też nie mam się co martwić raczej i panikować. A skoro już te skurcze mam to poczekam może się rozkręcić coś, jak nie to w poniedziałek już bez wątpienia jadę

Anka to już chyba niedługo sie zacznie :slight_smile: trzymam kciuki za Was! :slight_smile:

Skurcze są regularne ale są co godzinę… :frowning: nie pozostaje nic innego jak czekać :wink: dziękuję wam wszystkim za rady, słowa otuchy, i wasze przeżycia. !! Oby jak najszybciej mi się zaczął i skończył ten poród bo chce juz dołączyć do grona mamusiek z maleństwem tyle wyczekiwanym

No cóż ja dalej z brzuszkiem chodź wczoraj już wydawało się że lada moment może się rozkręcić. Mój mąż też już się nastawił że pojedziemy. Ale czar prysł jak tylko położyłam się spać w nocy jeden ostatni skurcz i od 4 godzin już nic się nie dzieje. Mała się jedynie troszkę rusza w brzuszku a reszta wszystko ustało. Czekamy dalej :wink: ciekawe jak będzie to u was wyglądało (dla tych co też pierwszy bobas w drodze) bo u mnie to wygląda jakby chciało się coś dziac ale jest jeszcze jakaś blokada… A już się cieszyłam że mała będzie z nami. ;p

Anka już niedługo przyjdzie na to czas, tylko troszkę cierpliwości :wink:

A bylas w szpitalu? O co chodzi z tymi wodami plodowymi? Jesli sie naprawde sacza - czyli pecherz plodowy zostal przerwany to dzis juz trzeba by pojechac sie komus pokazac, lekarzowi czy poloznej. No, chyba, ze to nie byly wody plodowe :wink:
Mysle ze tak czy siak to juz niebawem, trzymam kciuki :slight_smile:

Powodzenia i życzę wszystkiego dobrego (wszystko wskazuje na to że to już tuż tuż).

Anka ja też miałam mokrą wkładkę i nie były to wody płodowe. Dlatego kupiłam sobie papierki lakmusowe żeby mieć pewność. Może wybierz się do szpitala, zawsze będziesz miała pewność i przy okazji zbadaja Cię, zrobią KTG.

Anka a sprawdzałaś papierkiem lakmusowym czy to na pewno są wody ?

U mnie tak naprawdę nic nie zapowiadało zbliżającego się porodu. Cały dzień spędziłam bardzo aktywnie, przujęłam wizytę gości, a gdy oni pojechali wyszłam z synkiem, mężem i psem na długi spacer w delikatnym deszczu. Po powrocie pograłam chwilkę z synkiem w piłkę (miałam wtedy wrażenie, że mam delikatne skurcze), zrobiłam i zjadłam kolację posiedziałam chwilkę przy komputerze. Zero znaków :slight_smile: Było mi odrobinę słabo co prawda, ale myślę, że raczej od pogody :wink: Położyłam się na chwilkę, aby utulić starszego synka do snu i… wody mi odeszły :slight_smile: Dzidziuś był aktywny jak zwykle. Nie stało się nic, co miałoby mi dać do myślenia, że poród tuż tuż :slight_smile:

Ola, pocieszasz mnie :slight_smile: może i u mnie zacznie się niespodziewanie - miałam termin na wczoraj, byłam u lekarza, ale nic się nie dzieje, więc w pn znowu do szpitala, ale już z torbą, więc nie wiem czy mnie zostawi na oddziale…
Wt i śr miałam skurcze, w czw rano jeszcze przed wizytą wymiotowalam (chociaż do tej pory przez całą ciążę nie zdarzyło mi się to), więc byłam pewna, że organizm się oczyszcza i zacznę rodzić. Natomiast od wczoraj nic się nie dzieje, dzis czuję się świetnie, zero skurczy… Czekamy dalej :slight_smile:

Iza! Doczekasz się jak każda z Nas;) u mnie też był stres, a teraz jest jeszcze większy o zdrowie i przyszłość Córeczki. Za to Szczęście Nie do opisania!

Trzymamy kciuki za pomyślne rozwiązanie! Fajnie tak dowiadywać się o czyimś Szczęściu, kiedy przez kilka miesięcy spotyka się tę Osobę wirtualnie na portalu. Myślę, że to zbliża Nas wszystkie i tworzy taką wyjątkową i serdeczną więź.
Dlatego teraz gdy nadeszła pora przyjścia na świat Twojego Skarbu, Tobie również życzę i Maleństwu zdrowia! Nie bój się kochana bólu porodowego…i tak tego nie da się przeskoczyć, bądź dzielna i pamiętaj, że nie ważne czy cc czy sn ważne, że będziecie wkońcu razem. Pozdrawiam serdecznie!

A miała może któraś z Was tak, że nie było żadnych objawów i w końcu lekarz skierował do szpitala na wywołanie porodu?

Ja Ci jutro powiem czy tak będę miała… Bo wstępnie byla taka mowa…
Koleżanka z pracy po terminie zostala w szpitalu, w pt nie zgodzila się na oksytocyne, przelezala przez weekend, a w pn wywolywali jej poród. Skurcze zaczęły się o 11 o 20 urodziła.
Moja położna mówi, że po oksytocynie są bolesniejsze skurcze… Ale jak mus to mus…

Moja koleżanka rodziła we wrześniu i miała termin na 18 i nic w ogóle się nie działo i jeszcze 22 (piątek) była u lekarza i już się z nią umówili na poniedziałek na wywoływanie, wiec jak uważała, ze zaczęła rodzić w niedzielę to od razu pojechali do szpitala, gdzie okazał się, że za bardzo nic sie nie dzieje i chcieli ich do domu wysłać, ale sie nie dali i wieczorem w niedzielę Maluch był już na świecie. O szczegółach nie chce mi na razie mówić, póki sama nie urodzę, więc nie wiem nawet czy dawali jej coś.
izapodg trzymam za Ciebie kciuki :slight_smile: Powodzenia i dużo sił i na pewno wszytko będzie dobrze :slight_smile:

Iza, zatem może się okazać, że jutro przed Wami wielki dzień! :slight_smile: Trzymam moooocno za Was kciuki Kochana - za Ciebie, Twojego męża, no i oczywiście ślicznego Mikołajka :slight_smile: Niczym się nie martw - na pewno wszystko będzie dobrze, a Twój Maluszek przecudny! :slight_smile: A tak na marginesie dodam, że ja miałam oksytocynę i skurcze co 2 / 3 minuty i nie bolało to tak bardzo. Prawda tylko jest taka, że na tym się skończyły moje bóle porodowe, bo potem cc.
@Annaleszk, masz rację z tą wirtualną więzią :slight_smile: Gdy w lipcu po raz pierwszy weszłam na forum szukając informacji, wszystkie wpisy były dla mnie po prostu doświadczeniami i radami różnych osób, ale totalnie nie rozróżniałam nikogo po nicku, nie kojarzyłam w jakim wieku ma dzieci, ani czy być może jest w ciąży. Teraz, po zaledwie 3 miesiącach, mam wrażenie, że tak dobrze się znamy :slight_smile: Szkoda, że nie możemy zrobić jakiegoś spotkania w “realu” :smiley: A po tym jak urodziłam, nie mogłam się doczekać, kiedy dodam wpis w wątku, w którym 10 minut przed tym, zanim odeszły mi wody napisałam, że u mnie wciąż nic :smiley:

Ja przy pierwszym porodzie miałam oksytocynę i dzięki niej czułam jakieś postępy porodu,bo strasznie długo rodziłam i dzięki oksytocynę urodziłam szybciej bo miałam mocne skurcze i to przyśpieszyło mi poród.powiem ze bardzo boli bo mam porównanie do drugiego porodu bez oksytocyny.

Mama_Ola, to prawda. Po jakimś czasie już kojarzymy większość dziewczyn z forum, wiemy kto jest jeszcze w ciąży, na kiedy ma termin, a kto już ma dzieci i w jakim wieku, I kto w jakich tematach najbardziej jest doświadczony i może nam doradzić.
izapodg, trzymam kciuki i czekam na wieści od Ciebie.

Dzieki dziewczyny!! Już jesteśmy po :)) cudowne przeżycie! Ból szybko mija a dzieciatko wszystko wynagradza.
A bylo tak - pn wizyta, zero oznak, ale z racji tego że po terminie zostalam na odziale. Dostalam cewnik foleya i po dobie oksytocyne. Pirod przrbiegal bardzo szybko, a ból do zniesienia. Najgorsze były parcia i niestety mimo próśb lekarza i poloznej zaciskalam oczy i mam krwiaka.
O 12.45 urodził się Mikołajek :slight_smile: 3260 g i 53 cm :slight_smile:
Mi osobiscie cewnik i oksytocyna bardzo pomogły, także nie ma co się bać :slight_smile:

Brawo izapodg :slight_smile: Wielkie gratulacje :slight_smile: Od poniedziałku dużo o Tobie myślałam i ciesze się, że wszystko się udało i Mikołaj jest już z Tobą :slight_smile: