to to nic, ja pracujac w Anglii przy kateringach wesel widziałam na własne oczy jak hindusi biorą ze sobą dziecko może z miesięczne na wesele, dziecko leży na stole a matka i ojciec sie bawi, tzn dziecko zostaje na stole bez opieki
My Damianka często na jakieś spotkania w weekend do znajomych zabieramy. Niech się przyzwyczaja do rozmów, muzyki i ludzi.
moja coreczka jak byla malutka to tez z nami wszedzie jezdzila. mniej wiecej od 5 miesiaca zaczela sie bac tlumow ludzi.
Nas czekają chrzciny u mojej kuzynki - ciekawe, jak się synek zachowa w takim tłumie ludzi…
Czasem dzieci są niespokojne gdy jest wiekszaliczba ludzi.
Im później zetkną się z taką sytuacją i ilością ludzi tym gorzej może zareagować.
moi synkowie lubią być gośćmi, są bardzo towarzyscy i się prawie nie wstydzą innych
My zawsze zabieramy ze sobą Polę.No chyba że uznamy że takie wyjście nie będzie dla niej po prostu komfortowe
Nasz synuś też z nami wszędzie jeździ choćby dlatego, że piersią karmiony.
Mój Stefcio nie ma problemu ze wstydliwością i lubi towarzystwo ludzi - szczególnie interesują go okularnicy:)
U mnie komunikatywnośc to podstawa jadą z nami wszedzie bo nie mam z kim ich zostawić ale nie ma z nimi problemu dobrze to znoszą
ja nie za bardzo lubie jezdzic z corka na imprezy, bo wtedy musze caly czas sie nia zajmowac, a przeciez na takich wyjsciach nie o to chodzi. ja mam ten luksus, ze moge mala z mam zostawic
a ja lubię z małą jeździć bo na imprezach zawsze albo są inne dzieci albo znajdzie się jakaś babeczka która albo jeszcze nie ma dzieci albo czeka na wnuki albo coś i chętnie sie z nią pobawią więc też mam trochę luzu
nasza córcia jest bardzo towarzyska i generalnie nie boi sie ludzi wiec zawsze zabieramy ją ze soba, a jak jedziemy gdzies dalej np na wesele to bierzemy kogos dodatkowego do opieki
zobaczymy czy nasza malutka bedzie duszą towarzystwa …
Mój synek jak są goście to nie płacze i jest cichutki, a jak tylko wyjdą to się zaczyna… pewnie to zbieg okoliczności bo za mały jeszcze na wstydliwość czy coś takiego.
Maciuś rzeczywiście lubi jeździć na jakieś imprezy bo wtedy każdy go wynosi na rękach i jest przeszczęśliwy
tylko oczywiście później gorzej jest dla mnie,bo ja muszę go ciągle nosić na rękach
a moj jak zwykle przesypia, swoje chrzciny tez
z wyjazdami mamy problem bo maly najlepiej czuje sie w domu a na wyjazdach jest strasznie marudny