No co do tych filtrow mineralnych to zdania tez sa podzielone, byly glosy, ze moga byc rakotworcze - choc poki co sie nie potwierdzilo. Ale wydaje mi sie, ze najzdrowiej - jak zawsze - zachowac umiar i mie stosowac bez potrzeby.
Pamietajmy tez ze jakas niewielka dawka slonca dziennie jest korzystna, bo dostarcza wit. D
MichuNi tak zdania sa mocno podzielone. Natomiast filtry mineralne osadzają sie na powierzchni skóry, maja na tyle duże cząsteczki ze nie sa w stanie przeniknąc w głąb skóry. Natomiast filtry chemiczne moga przenikac przez skórę i wchłaniac się aż do krwioobiegu. Dlatego z dwoja złego lepsze sa mineralne
Różne są za i przeciw i w zasadzie nie ma jasnego wytłumaczenia które lepsze
Aiisa oczywiwscie ze jest odpowiedz na to pytanie, tylko trzeba siedziec w kosmetykach bardzo mocno. Tak jak napisalam, jeden moze sie wchłaniac do krwioobiegu a 2 zostaje tylko na skórze odbijajac promienie sloneczne. Wiec moim zdaniem jako osoby która sie tym zajmuje jest prosta
natomiast nie ulega watpliwosci ze mineralne są znacznie droższe. A juz te które zawieraja filtr UVA i UVA (razem) niestety sa jeszcze droższe. Ale akurat na filtrach nie warto oszczedzac, szczegolnie ze kupujemy je moze na miesac badz 2
No wiesz Mamik, zakladajac, ze nanoczasteczki tytanu i cynku mialyby byc kancerogenne, to wybor nie bylby tak jednoznaczny. Ale poki co z badan wynika ze to zagrozenie jest malo prawdopodobne.
Poza tym filtry mineralne maja stosunkowo niski zakres ochrony przed promieniowaniem UVA ktore to glebiej penetruje nasza skore i jest przez to odpowiedzialne za fotostarzenie oraz ewentualne nowotrwory… a wiec decyzja nie jest wcale taka prosta.
Choc ja sklaniam sie rzeczywiscie ku filtrom mineralnym.
Mamik, z ciekawosci, co to znaczy, ze sie tym zajmujesz? Pracujesz w branzy kosmetycznej?
MichuNi tak dokladnie
natomiast wiele osób demonizuje substancje zawarte w tych kosmetykach, tylko dlatego ze posluguja sie starymi badania bądz utozsamiają kosmetyki mineralne wlasnie z nanoczasteczkami. (a to nie do konca tak jest). Zaczeło się od tego ze kilka lat temu zabroniono uzywania tlenku tytanu w kosmetykach, natomiast od 2016 roku jest on dozwolony ponieważ przeprowadzono badania i okazało się ze nie jest szkodliwy. Tak skrupulatnie przeprowadzono te badania ze tlenek tytanu został dopuszczony do uzytku w kosmetykach naturalnych i ekologicznych z certyfikatami, przez co nie ulega watpoliwosci ze krzywdy nie robi. Równiez można je spokojnie stosowac w kosmetykach dla dzieci. Jeśli chodzi o samą czasteczke. To czasteczki o objetosci poniezej 100 mikrometrów oczywiscie moga przedostawac się do glebszych warstw skóry. Cząsteczki powyżej 100 mikrometrów nie mają fizycznej możliwosci. Wiec jesli ktos obawia sie przenikania do krwioobiegu niech wybiera prepararty z czasteczkami powyzej 100mikrometrow (tylko gdzie to jest napisane hmm :))
I tak jak pisalam filtry mineralne pozostają na powierzchni skóry, odbijając swiatlo tak jak lustro. natomiast filtry mechiczne wnikają w naskórek i tam pochłaniają całą energie świetlna zmieniając ją w cieplna. Takze z 2 złego wole zeby cos sie ode mnie obijało, niz miało we mnie sie zmieniac
Natomiast masz racje co do tego ze słabiej chronią przed promieniowaniem UVA. Jednak uwazam że jesli bedziemy sie smarowały jak Pan bog przykazał, co 2-3h ochrona bedzie optymalna A w wiekszej mierze i tak zaszkodzi nam pormieniowanie UVB niz UVA. UVA odpowiada za szybkie starzenie sie skóry, natomiast to UVB jest cichym przestępcą i odpoiwada za nowotwory.
Chociaz mysle ze w kazdym wymiarze nalezy sie zdrowy rozsadek i zdrowe podejscie. Fakty faktami, ale gdyby czlowiek tak bardzo zwracał uwage na wszelkie fakty to chyba nie starczyłoby życia zeby wszystko orbic według faktów.
Każdy wybierze filt jaki bedzie chciał. I tak wiekszosc wybiera filtry chemiczne (moja wlasna obserwacja) a i ja czasem tez je wybieram bo sa tansze i bardziej dostepne. Natomiast patrzac z perspektywy tego co sie powinoo, to sie powinno, a co sie robi faktycznie to sie robi
Teraz to tylko krem z filtrem, a wieczorem z nivea na każdą porę roku.
Ja mam inne obserwacje, od kilku lat raczej większość ludzi poszukuje tylko mineralnych filtrów i to one się sprzedają. Przynajmniej jeżeli chodzi o marki apteczne, a nie drogeryjne.
rena_cz niestety ale jeszcze mniej niz wiecej osob kupuje mineralne a juz na pewno apteczne. Ale mam nadzieje ze z roku na rok coraz wiecej osob bedzie siegało po mineralne, apteczne.
Każdy kupuję to co uważa sam za dobre i sprawdza skład. Mi się zdarza kupić kosmetyk w drogerii ale najwięcej kosmetyków kupuję w aptece.
Bo ja się tylko w aptecznych orientuje, dlatego widziałam wzrost tendencji takiej. Ludzka świadomość w wielu kwestiach jest podwyższona. Co w drogeriach się dzieje, to nie wiem.
Nince pomaga krem z Dermedic Baby z funkcją kojącą. Jest bardzo wydajny i przyjmeny dla skóry dziecka.
My używany Nivea i jest w porządku
Nie stosuję na codzień kremu do twarzy dla dziecka. Nie widzę potrzeby. Smaruje jak wychodzimy na zewnątrz
Przyznam, że nigdy nie używałam żadnych kremów do dzieci dla dzieci. Serio, nie widzę potrzeby stosowania kosmetyków. Przy synku użyłam kilka razy na wiatr i mróz. Przy córci jeszcze niczego nie użyłam na jej buzię.
Na lato używamy kremu z filtrem 50. Jest oparty na mineralnych filtrach, a mało jest takich kremów dla dzieci, zazwyczaj są to filtry chemiczne. Dermedic sanbrella to.nasz wybór. Dosyć łatwo się rozsmarowuje. Jest wydajny - tubka wystarcza na cały letni sezon, a smarowalam nie tylko buzie, ale rączki i nóżki. Koszt ok. 30 zł. Na zimę używamy kremu z babyecologica "przyjaciel zimy". Krem mega! Oparty tylko na naturalnych składnikach, bez dodatku wody. Trochę ciężko się rozsmarowuje, ale można to trochę w palcach rozsmarować i nakłada się lepiej. Koszt to też ok. 30 zł, ale również bardzo wydajny. Tego sezonu był problem z jego dostępnością, ale zostało nam trochę starego i wystarczył.
tojaAgaK, nie wiem jaki jest akurat w tym kremie czas, ale jak piszesz, że z poprzedniego sezonu to warto sprawdzić ile taki krem ma datę po otwarciu.
Ja w domu też od tak nie stosuję kremów dla dziecko. Jedynie na wiatr i mróz i latem z filtrem. Na jesień mam babydream, na zimę z Hipp, a latem stososwałam dermedic baby. I jak na razie to na pewno przy tych pozostanę, bo się sprawdziły.
Też nie mam potrzeby smarowania buziaków dzieci. Starszemu synkowi smaruje jak idzie na dwór krem na wiatr ale córka jest jeszcze w gondoli więc nie używam. Na słońce zawsze małego smarowalam kremem z filtrem i teraz też na pewno będę ich smarować. Lubię ziajke fajnie się rozprowadza i dobrze chroni tylko muszę zerknąć czy też córka będzie mogła być nim wysmarowana ale na to mamy jeszcze czas
rena_cz, u mnie sezon zimowy trwa zaraz po lecie, jak się zaczyna wiatr, więc mieliśmy tak naprawdę 4 miesiące przerwy. Sprawdziłam, można używać :)
Kiedy jest wietrzny dzień smarujemy buźkę Ciało + Baby tak się chyba nazywa ta maść ochronna.