Ulewanie - uciążliwy problem

Własnie ostatnio położna mówiła nam, żeby - jesli im sie nie odbija - kłaść je na brzuszkach… Podobno działa

tak, koleżanka też kładzie na brzuszek swoją małą…

Właśnie…ja mała kładłam na brzuszku.

mój mały jak zaśnie przy karmieniu to też mu się nie odbije, a po obudzeniu znów szuka jedzenia więc nie ma czasu na odbijanie:)

ja zazwyczaj czekałam dotąd aż się odbije bo jak była mała to za bardzo nie lubiła leżeć na brzuszku…

wiecie co mojemu drugiemu synkow to rawie wcale sie nie ulewalo… ale pierwsezmu to tak, niestety… musilam czekać aż mu się odbije

u nas ulewanie trwało raczej długo bo dopiero po 6 mcu się zaczęło normować…a większości wcześniej przechodzi…

mojej Emi prawie wcale się nie ulewała, ale za to krztusiła się strasznie.

ulewanie to męczące zwłaszcza ,że trzeba ciągle przebierać dziecko…chociaż dla dziecka to pewnie też nic przyjemnego…

tak tym bardziej, ze u Emi (choć zadko się jej to zdarzało) zawsze po ulaniu pojawiała sie czkawka.

Tak Emilka mojej niuni też zawsze po ulaniu pojawia się czkawka bo mimo,że moja niunia skończy we wtorek roczek to zdarzy je się jeszcze ulać.

u nas samo ulewanie nie ma już teraz miejsca ale przy odbijaniu jeszcze czasem,nie zawsze się coś tam wydostanie…

u mnie ulewanie skonczylo sie w 3 miesiacu

to u nas trwało chyba najdłużej bo w 6 mcu jeszcze czasem było…

U mnie ulewanie skończyło się w 4 miesiącu.

ja nie miałam jakiegoś sposobu na to ulewanie,jedynie podnosiłam po karmieniu do odbicia …

wszystkim dzieciom sie to zdarza, to normalne, gorzej jak zwraca pokarm

U nas ulewanie nie jest az tak bardzo uciazliwe ale jednak sie zdarza. Najgorsze wlasnie w nocy to przebierenie. No ale coz:)

my do 2 miesiaca mielismy ulewanie teraz juz ani sladu nie ma

u mnie ulewanie tak do 3 miesięcy a teraz to juz prawie wcale więc źle nie jest