Moniczka rozumiem. To życzę żeby już to była kuracja
Wydaje mi się, że wkrapla się w oczko zdrowe, żeby te z zezem trochę pomęczyć. Tak samo z zasłanianiam oka, też zasłania się oko zdrowe. Ale mogę się mylić.
U nas wygląda to tak:Seria trwa 4miesiace.W każdym miesiącu kropimy jedno oko przez 10 dni.
Np. aktualnie kropimy lewe oko, a w przyszłym miesiącu przez 10 dni będziemy kropić prawe oko.
Moniczka czyli mimo że zez jest w jednym oczku to w dwa się zakrapla tak?
Tak.
U nas jest tak ,jak napisałam niżej.To są ćwiczenia dla oczu.
Moniczka rozumiem. A przypomnij w jakim jest wieku ? Jak znosi ? Daje zakropić?
Dwa latka skończył teraz 19 kwietnia.Kropię mu na siłę bo nie chce :/ Najgorsze są słoneczne dni, wtedy bardzo go razi.Zakładamy czapkę z daszkiem ale nie zawsze się do końca sprawdza a okulary raczej by zdejmował.Spróbuję, mimo wszystko mu kiedyś kupić takie przeciwsłoneczne, może się przekona.
Moniczka rozumiem. Tylko właśnie takie dzieci nie wiedzą że to dla ich dobra.
Tak, wiadomo.Choć nasz szybko zrozumiał,że czapka z daszkiem jest ok.Na początku bardzo protestował i rzucał czapką ,ale jak wyszedł na ostre słońce i szybko założyłam to nagle poczuł ulgę i zrozumiał o co chodzi.
Moniczka to dobrze że szybko przekonał się do czapki
Dziewczyny odświeżam wątek. Używacie ochraniaczy? Mój syn od kilku dni bardzo się turla w łóżeczku, próbuję powoli obrotów. Już kilka razy musiałam do niego wstawać albo w ciągu dnia jak miał drzemki lecieć do pokoju bo strasznie płakał. Oczywiście przez to że włożył rękę lub nogę między szczebelki, a wyciągnąć już nie mógł. Raz też z brzuszka się obrócił na plecy i uderzył głową. Siedziałam obok na łóżku i nie zdążyłam go złapać
do dziś nie miałam w łóżeczku nic poza szumisiem w rogu, a tak to całe puste. Ochraniacze niby nie są zalecane ale może macie jakieś z dobrą przepuszczalnością powietrza?
Praktycznie można powiedzieć, że używałam może miesiąc… Jak dziecko zaczęło się wiercić, bardzo się bałam że w nocy może się nakryć ochraniaczem pomimo że był przywiązany albo że wydarzyły się coś nieprzewidzianego, uznałam, że lepiej jak się stuknie w szczebelki albo włoży rękę, bo płacz mnie obudzi w razie czego i pomogę. Później jak córeczka była większa i umiała sprawnie się obracać to włożyłam jej warkocz, ale nie przewidziałam, że tak szybko ogarnie wstawanie i ona mi się na ten warkocze wspinała, wstawała, odbijała jak sprężyna i wychylała z łóżeczka, było to dość niebezpieczne. Przy drugiej jeszcze nie wkładałam warkocza do łóżeczka, ale będę musiała o czymś pomyśleć, bo również bardzo szybko nauczyła się wstawać ale puszcza się w łóżeczku, traci równowagę i juz parę razu konkretnie uderzyła się w główkę ![]()
ja nigdy nie uzywalam ochraniaczy , warkocza itp bo nie bylo takiej potrzeby dlatego ze najpierw mial dostawke a teraz spi w lozeczku turystycznym
jak sie drugie urodzi tp będzie tak samo
@Mimilili
niestety ale w pewnym sensie uderzenia itp sa nieuniknione bo nawet jeżeli w łóżeczku wymyslisz cuda to ćwicząc na macie pelzanie czworaki wstawanie chodzenie czy cokolwiek innego uderzy albo pojdzoe w najbardziej niebezpieczne miejsce z płytkami czy coś i tak uderzy
nawet jak dasz warkocz ochraniacz to i tak wypatrzy miejsce gdzie nie ma. trzeba to przetrwac . tez panikowalam ale pewnym rzeczy nie uniknie
Masz rację, nie da się wszystkiego przewidzieć. Takie etapy trzeba po prostu przejść, później jest już dużo spokojniej.
@Mimilili @MamusiaNM @Magdallenka0897 ja jestem jeszcze mało odporna na to że tego szkraba może coś zaboleć jak się uderzy
na przewijaku też już deseczkę pianką zabezpieczyłam bo uderzył sie ostatnio piętą
chyba zrezygnuje z tego pomysłu ochraniacza jednak. Lepiej jak się uderzy niż miałby udusić…
@Mamusia22
wierz mi ze rozumiem Cie i to bardzo dobrze jestesmy tez przewrażliwione i wolalybysmy uniknąć takich sytuacji i to jest normalne ale tez maluszki chcąc nie chcąc uczą się w ten sposób życia
i nie da sie nad każdą drobnostka zapanowac
z czasem bobas też szuka doznań sensorycznych itd różnych bodzcow
wiadome ze trzeba dbac o bezpieczeństwo by nie spadal z łóżka czy cos (zapewne wiesz o co mi chodzi) trzeba po prostu pilnowac bobasa by sobie krzywdy nie zrobil ale tez nie mozemy popadac w paranoje
jak uderzy stopą w przewijak to nic mu sie nie stanie. Twoje żebra byly twardsze niz nie jedno obicie na przewijaku🤣
Lepiej dmuchać na zimne,i na pewno jest to rozsądne . Maluchowi nic się nie stanie od małego uderzenia, a Ty będziesz spokojniejsza.
Moja koleżanka kupiła w takiej sytuacji łóżeczko turystyczne. Ono ma jednak miękkie boki. Osobiście też nigdy nie używałam ochraniaczy
U nas będzie dostawka, ale nawet gdyby jej nie było i od razu postawilibyśmy na łóżeczko to nie zdecydowałabym się na ochraniacze czy te warkocze. Nie mogłabym zasnąć bo bym myślała o tym czy przypadkiem dziecko tym ochraniaczem nie okryje sobie buźki
Jak się dziecko uderzy to się uderzy, nic się nie stanie od takiego lekkiego uderzenia. To tak samo jak niektórzy rekomendują niedrapki - a nam położna powiedziała wprost, że jak się dziecko gdzieś lekko podrapie to się podrapie i tyle to naturalne ![]()
Wiem, że łatwo pisać, a Ty się po prostu martwisz, ale spokojnie!
dbasz o bobo najlepiej jak potrafisz
Ledwo wybiła 9 rano a on już 2 razy uderzyl głową w szczebelki i raz włożył całe obie nogi na zewnątrz i nie mógł wyjść. Nie żebym była jakaś nierozgarnięta i zostawiam dziecko same na długo. On po prostu kilka dni temu tak się odpalił z tymi obrotami że przestać nie może. Co sekundę jest w innym miejscu łóżeczka ![]()